Polska Grupa Pocztowa, która wygrała przetarg na obsługę korespondencji sądów i prokuratur, miała zapewnić w każdej gminie przynajmniej jeden punkt odbioru przesyłek. Taki był warunek przetargu. Tymczasem mieszkańcy gminy Kobylnica w Pomorskiem, żeby odebrać list z sądu, muszą jechać 40 km dalej, do innego województwa. - To absurd - mówi Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica.
Źródło: http://wyborcza.pl/1,75248,15334001,Punkt_odbioru_przesylek_sadowych_mial_byc_w_kazdej.html