MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  wtorek 19 marca 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Zdaniem RPO można wnosić o wyłączenie ze sprawy sędziego ze względu na to, jak został powołany na stanowisko - jest to zgodne z Konstytucją

     

    Rzecznik przedstawił to stanowisko Trybunałowi Konstytucyjnemu w sprawie pytań prawnych nowych sędziów Sądu Najwyższego. Powołał ich prezydent na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa w procedurze, która budzi konstytucyjne zastrzeżenia, bo uzależniła wybór sędziów od większości parlamentarnej. Strony, których sprawy mają być teraz rozsądzone, uważają, że sędziowie ci nie będą bezstronniObywatel musi być pewny, że sędzia rozpatrujący jego sprawę jest bezstronny - podkreśla Rzecznik.

     

    Sędziowie Sądu Najwyższego, wobec których zgłoszono wnioski o wyłączenie ze składu, bronią się. Twierdzą, że nie można stosować generalnego założenia o braku bezstronności. W pytaniach prawnych wnoszą, by taką kierunkową interpretację przepisów prawa potwierdził Trybunał Konstytucyjny.

     

    Sędziowie ci zostali wybrani przez nową, wyłonioną przez większość sejmową, Krajową Radę Sądownictwa w procedurze, która nie tylko uzależnia tych sędziów od rządzących, ale uniemożliwia zaskarżanie decyzji podjętych przez KRS. Podstawą były ustawa z 8 grudnia 2017 r. o SN oraz nowela ustawy o Krajowej Rady Sądownictwa z 8 grudnia 2017 r.

     

    Na niekonstytucyjność przepisów, które zastosowano przy wyborze tych sędziów, wskazywali już w czasie ich przyjmowania m.in. RPO, Sąd Najwyższy, sama KRS (w starym, sędziowskim składzie), liczne środowiska prawnicze i organizacje międzynarodowe.

     

    Dwa pytania prawne nowych sędziów SN

    Nowi sędziowie Izby Cywilnej SN (25 marca 2019 r.) oraz sędziowie całkiem nowej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN (17 maja 2019 r.) przedstawili Trybunałowi Konstytucyjnemu pytania, które TK połączył pod sygnaturą P 10/19.

    Ci nowi sędziowie mają rozstrzygnąć dwie sprawy przed SN, a stawające przed nimi strony obawiają się, że nie będzie to bezstronne właśnie ze względu na sposób powołania. Tym bardziej, że nawet samo ich powołanie (w przypadku sędziów Izby Cywilnej) może być nieskuteczne. Nie zapadł bowiem jeszcze wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA, gdzie trafiła sprawa odwołań sędziów, których nie powołano do SN, zadał pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej i czeka na odpowiedź, która pozwoli mu na rozstrzygnięcie).

     

    Wnoszące o wyłączenie sędziów strony powołują się na przepis Kodeksu postępowania cywilnego (art. 49), który pozwala na wyłączanie sędziego z orzekania, jeśli zachodzą w wątpliwości co do jego bezstronności w konkretnej sprawie.

     

    Sędziowie, o których wyłączenie wniosły strony, uważają jednak, że nie da się tego przepisu stosować generalnie : nie można kwestionować bezstronność sędziego już z powodu sposobu powołania go. Pytają, czy art. 49 Kpc jest zgodny z Konstytucją – w zakresie, w jakim podstawą wniosku o wyłączenie sędziego jest wadliwość powołania go przez prezydenta RP na wniosek KRS, w której skład wchodzą sędziowie wybrani na podstawie noweli ustawy o KRS z 8 grudnia 2017 r.

     

    Pytanie z 25 marca zadało troje sędziów SN, mających badać skargę kasacyjną w sprawie cywilnej. Strona wniosła o ich wyłączenie. Uzasadniono to sposobem ich powołania do SN: uchwała KRS przedstawiła ich do powołania na podstawie noweli ustawy o KRS. Uchwałę zaskarżono do NSA, który w listopadzie 2018 r. wstrzymał jej wykonanie i zwrócił się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym. Skarżący wskazali na „usprawiedliwioną wątpliwość” co do skuteczności powołania tych sędziów - co może przełożyć się na ważność wyroku.

     

    Pytanie z 17 maja sformułowało trzech sędziów nowej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Mieli oni badać odwołanie Ministra Sprawiedliwości od uchwały Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, która kandydującego do SN adwokata odwołała z funkcji przewodniczącego zespołu wizytatorów ORA. Jak uzasadniono, legitymizował on "niekonstytucyjne zmian w sądownictwie". Dziekan ORA wniósł o wyłączenie od sprawy wszystkich sędziów tej nowej Izby SN. Wskazał na wątpliwości konstytucyjne co do skuteczności ich powołania oraz na ryzyko braku obiektywizmu - skoro sprawę rozpoznaje Izba, do której adwokat kandydował (ostatecznie nie został on sędzią SN).

     

    Argumenty RPO

    RPO uważa, że w takiej sytuacji, jak opisana wyżej, można wnosić o wyłączenie sędziego. Gdyby tak nie było, konstytucyjne prawo do sądu nie mogłoby być respektowane, nie byłoby bowiem gwarancji bezstronności sędziego.

    Możliwość złożenia przez stronę postępowania wniosku o wyłączenie sędziego ma fundamentalne znaczenie z punktu widzenia realizacji prawa do sądu, wyrażonego w art. 45 Konstytucji oraz w art. 6 EKPC. Sędzia jest bowiem ostatecznym arbitrem w sporach między państwem a obywatelem. Jego rolą jest wyrównanie siły między obywatelem a aparatem państwa. Często rozstrzyga on w sprawach dotyczących praw podstawowych, w których wyznacza granice między prawami i wolnościami czy proponuje ich hierarchię. Obywatel musi mieć zatem pewność, że sędzia rozpatrujący jego sprawę jest bezstronny. Ograniczenie praw strony procesu musi być dokonywane jedynie wyjątkowo.

     

    1. Nie może być ograniczeń powodów wniosku o wyłączenie sędziego

    Prawo do sądu jest jednym z podstawowych praw jednostki i jedną z fundamentalnych gwarancji praworządności. TK uznawał już, że wyłączenie sędziego musi być postrzegane przez pryzmat zagwarantowanego w art. 45 ust. 1 Konstytucji prawa do rozpatrzenia sprawy przez niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Skoro zatem uprawnienie do złożenia wniosku o wyłączenie sędziego jest pochodną prawa do sądu, to nie powinno ono podlegać żadnym ograniczeniom.

    Art. 49 Kpc nie wymienia możliwych powodów wniosku o wyłączenie sędziego, wobec którego strona ma wątpliwość do jego bezstronności. Katalog tych przyczyn jest w zasadzie nieograniczony. Nie da się bowiem przewidzieć wszystkich sytuacji i relacji, jakie mogą zachodzić pomiędzy uczestnikami procesu, a które mogą wpłynąć na brak bezstronności sędziego.

    Z pytań SN wynika, że zmierzają one do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy strona jest uprawniona do złożenia wniosku o wyłączenie sędziego powołanego w określonym trybie. Wykluczenie tego oznacza zaś sytuację, w której strona - mimo wątpliwości co do bezstronności sędziego - zostanie pozbawiona możliwości złożenia wniosku o jego wyłączenie, albowiem jego obiektywizm będzie każdorazowo przesądzany na podstawie stanu ukształtowanego wyrokiem TK.

    Tymczasem nie można tworzyć przesłanek ograniczających złożenie wniosku o wyłączenie sędziego i wskazywać sytuacji, w których nie będzie takiej możliwości. Zamyka to bowiem jednostce prawo do korzystania z jej praw podmiotowych. Prowadzi do uniemożliwienia stronie skorzystania z prawa przysługującego jej na gruncie Konstytucji i EKPC.

     

    W orzecznictwie sądowym akcentuje się gwarancyjną rolę instytucji wyłączenia sędziego także w kontekście zasady niezawisłości sędziowskiej. TK wskazywał wcześniej, że wyłączenie sędziego nie tylko nie narusza sfery niezawisłości, ale właśnie ma służyć jej pełnej gwarancji. Służy nie tylko umacnianiu bezstronności i niezawisłości sądu, lecz także podnoszeniu autorytetu wymiaru sprawiedliwości.

     

    Z kolei Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazywał, że bezstronność oznacza brak uprzedzeń i stronniczości, a jej istnienie lub brak może być sprawdzane na różne sposoby. Stawką jest tutaj zaufanie, które sądy w demokratycznym społeczeństwie muszą budzić w społeczeństwie. Dlatego przepisy krajowe nt. możliwości wyłączania sędziów mają na celu usunięcie wszelkich pozorów stronniczości.

    Z orzeczeń TK i ETPCz wynika zatem, że ograniczenie prawa do złożenia wniosku o wyłączenie sędziego wobec zastrzeżeń co do jego bezstronności może godzić w dobro wymiaru sprawiedliwości i podważać jego społeczny odbiór.

     

    Na takie zagrożenia wskazywał też wcześniej Sąd Najwyższy, który stwierdził, że wydanie orzeczenia w sytuacji mogącej wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego narusza powagę i dobro wymiaru sprawiedliwości. A dobro wymiaru sprawiedliwości mogłoby ucierpieć nawet, gdyby w sprawie orzekał sędzia, co do którego istniałyby choćby pozory braku bezstronności.

    Sędzia pozbawiony kredytu zaufania publicznego nie może w sposób prawidłowy rozstrzygać konfliktów i służyć zachowaniu spokoju publicznego. Orzeczenia takiego sędziego - nawet mimo ich obiektywnej prawidłowości - nie będą akceptowane przez strony konfliktu czy opinię publiczną.

    Dlatego należy uznać, że art. 49 Kpc jest zgodny z art. 45 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 6 ust. 1 zdanie pierwsze EKPC.

     

    2. Umorzyć postępowanie w pozostałym zakresie

    Rzecznik wnosi o umorzenie postępowania w pozostałym zakresie z uwagi na niedopuszczalność wydania wyroku.

    Nieadekwatne wobec zaskarżonego przepisu są przywołane w pytaniach SN wzorce kontroli - art. 47 zdanie 1 i 2 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej w związku z art. 6 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej oraz art. 179 Konstytucji RP w związku z art. 144 ust. 3 pkt. 17 Konstytucji.

     

    W sprawie chodzi przede wszystkim o ocenę art. 49 Kpc. Choć odpowiedź na pytania ma kluczowe znaczenie dla sposobu rozpatrzenia sprawy głównej, to ich ustrojowa doniosłość wykracza poza nią. Uprawnienia prezydenta RP w związku z powoływaniem sędziów nie są przedmiotem spraw zawisłych przed SN. Również związek z Kartą Praw Podstawowych UE nie został na kanwie tych spraw wykazany.

     

    Sąd może wystąpić z pytaniem prawnym do TK tylko wtedy, gdy są łącznie spełnione przesłanki:

    podmiotowa - może to uczynić jedynie sąd jako państwowy organ władzy sądowniczej, oddzielony i niezależny od legislatywy i egzekutywy;

    przedmiotowa - pytanie może dotyczyć wyłącznie oceny zgodności aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą;

    funkcjonalna – od odpowiedzi musi zależeć rozstrzygnięcie konkretnej sprawy przed sądem.

     

    W ocenie Rzecznika brak jest związku funkcjonalnego pomiędzy pytaniami prawnymi z 17 maja 2019 r. w punktach 2. i 3. z art. 10, art. 144 ust. 3 pkt 17 oraz art. 183 ust. 1 i 2 Konstytucji. SN zadał pytania całkowicie oderwane od przedmiotu sprawy, którą ma rozstrzygać. Nie przedstawił przekonującej argumentacji uzasadniającej związek między pytaniami a rozpatrywaną sprawą.

     

    Tak skonstruowane pytania prawne zmierzają do uzyskania orzeczenia zastępującego orzeczenie Sądu Najwyższego, w oparciu o normy prawne, które mają mieć zastosowanie do oceny stanu faktycznego będącego podstawą skargi Ministra Sprawiedliwości. Dlatego pytania prawne w tej części należy uznać za niedopuszczalne. W tej sytuacji TK jest zobowiązany umorzyć postępowanie.

     

     

    RPO

  • Badania statystyczne trzeba prowadzić z poszanowaniem zasad ochrony danych osobowych. Muszą ich przestrzegać wszystkie podmioty zaangażowane w realizację tego ważnego zadania publicznego

     

    Do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych w ostatnim czasie wpływają liczne sygnały od przedstawicieli sektora publicznego, jak i prywatnego w związku z wątpliwościami pojawiąjącymi się w procesie pozyskiwania danych osobowych na potrzeby programu badań statystycznych statystyki publicznej na rok 2019, prowadzonego przez Główny Urząd Statystyczny (GUS).

     

    W przypadku instytucji publicznych, a konkretnie organów gmin, pytanie kierowane do Prezesa UODO dotyczą tego, czy mogą one pozyskiwać na rzecz GUS dane od jednostek im podległych. O ile zrozumiałe jest, że GUS może realizować swoje uprawnienia, wnioskując bezpośrednio do jednostek podległych gminom o przekazanie danych w zakresie wynikającym z przepisów o statystyce publicznej, to w ocenie Prezesa UODO do organów gmin nie powinno być kierowane żądanie, by to one pozyskały te dane z jednostek im podległych. Organy gminy nie są organami statystyki publicznej i zdaniem Prezesa Urzędu nie mogą pełnić roli instytucji pośredniczącej, działając na rzecz GUS.

     

    Natomiast w przypadku podmiotów z sektora prywatnego podnoszone jest m.in. to, że nie zawsze znajdują się w posiadaniu wnioskowanych przez GUS danych oraz z przepisów prawa nie wynika, aby miały prawo do ich pozyskania i dalszego przetwarzania. Przykładem jest sytuacja, gdy przedsiębiorca dysponuje adresem pod którym świadczona jest usługa, ale nie posiada adresu zamieszkania usługodawcy, o który pyta GUS.

     

    Prezes UODO skierował więc wystąpienie do Prezesa GUS, w którym podzielił się swoimi spostrzeżeniami.

    Organ ochrony danych osobowych podkreślił, że ważne jest m.in. to, by wniosek o przekazanie danych był skierowany do podmiotów, które są ich administratorami, i by istniała podstawa uprawniająca do żądania udostępnienia danych. Z kolei podmioty, które miałyby udostępniać dane osobowe muszą pamiętać o przestrzeganiu przepisów o ochronie danych osobowych i - zgodnie z wynikającą z RODO zasadą rozliczalności - być w stanie to wykazać.

    Przepisy z zakresu statystyki publicznej są podstawą do udostępnienia jedynie tych danych osobowych, które administrator może posiadać zgodnie z prawem dla realizacji ściśle określonych celów, przy zachowaniu zasad, o których mowa w art. 5 RODO, w tym zasady proporcjonalności, minimalizacji i ograniczenia czasowego.

     

     

     

    UODO

  • Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciw spółce Jeronimo Martins Polska (JMP). Zarzuty dotyczą uwidaczniania niższych cen przy produkcie, a następnie naliczania wyższej ceny w kasie w sklepach sieci Biedronka

     

    - Mieliśmy bardzo dużo sygnałów z całego kraju na temat nieprawidłowości przy podawaniu cen w sklepach sieci Biedronka. Zgłaszali je zarówno konsumenci, jak i wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej. Nie może być tak, że klient widzi atrakcyjną cenę przy produkcie, a po obejrzeniu paragonu okazuje się, że zapłacił więcej. To może być nieuczciwa praktyka rynkowa – uważa Marek Niechciał, prezes UOKiK.

     

    I tak ze skarg wynika, że np.:

    ketchup miał w promocji kosztować 2,79 zł, ale kasy nabijały cenę 3,49 zł,

    cena ręczników kuchennych na rachunku wynosiła 5,99 zł, a na półce - 4,49 zł,

    kilogram pomidorów według paragonu kosztował 3,99 zł zamiast 1,85 zł obiecywanych przez wywieszkę przy stoisku.

     

    Tylko od 1 stycznia do 30 września 2019 r. Inspekcja Handlowa otrzymała ponad 230 skarg na nieprawidłowe podawanie cen w Biedronkach. Najczęściej dotyczyły różnic między kwotą uwidocznioną na półce a tą zakodowaną w kasie oraz braku cen przy produkcie. Potwierdzali to także inspektorzy podczas kontroli. Przykładowo, w ciągu 9 miesięcy tego roku wykryli, że w 123 przypadkach w Biedronkach brakowało ceny, a w 25 - były różnice między kwotą widoczną na towarze lub półce a tą zakodowaną w kasie.

     

    Brak informacji o cenie na towarze lub w jego pobliżu to drugi zarzut wobec JMP. – Cena jest jednym z głównych kryteriów, którymi konsumenci kierują się podczas zakupów, szczególnie w dyskontach. Umożliwia porównanie produktów różnych marek i dokonanie świadomego wyboru między nimi. Cena powinna być umieszczona w widocznym miejscu, tak aby konsumenci z łatwością mogli się z nią zapoznać i nie zostali tym samym wprowadzeni w błąd – mówi Tomasz Chróstny, wiceprezes UOKiK.

     

    Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółce Jeronimo Martins Polska grozi kara do 10 proc. obrotu. To nie jedyne postępowanie UOKiK wobec właściciela Biedronki. Urząd sprawdza także, czy JMP nie stosuje nieuczciwych praktyk handlowych wobec dostawców owoców i warzyw. Natomiast w grudniu 2018 r. UOKiK wydał decyzję, w której zakwestionował procedury przyjmowania i rozpatrywania reklamacji.

     

     

     

    UOKiK

  • Pierwsza transza podwyżek dla pracowników sądów zostanie wypłacona wraz z październikowymi pensjami. Taką decyzję podjął wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik

     

    Od 1 pażdziernika wynagrodzenie zasadnicze wszystkich sądowych urzędników (w tym stażystów), asystentów sędziego, specjalistów OZSS i innych pracowników, wzrośnie co najmniej o 400 zł brutto oraz o odpowiednią kwotę dodatku z tytułu wysługi lat (z zastrzeżeniem, że poziom wynagrodzeń po podwyżce musi uwzględniać maksymalne stawki wynikające z obowiązujących przepisów).

     

    Ponadto kierownicy jednostek po konsultacjach ze związkowcami będą mogli zwiększyć skalę podwyżki dla pracowników w ramach planu ograniczania nieuzasadnionych dysproporcji płacowych w sądownictwie. Kierownicy będą mieli na to środki w wysokości średnio 50 zł w przeliczeniu na jeden etat.

     

    Kolejna transza podwyżek planowana jest na styczeń 2020 roku.

     

     

     

    Ministerstwo Sprawiedliwości

     

  • Do Urzędu Ochrony Danych Osobowych docierają sygnały od osób, które otrzymują maile z informacją o nieuprawnionym ujawnieniu danych osobowych z adresów tych osób. UODO ostrzega, by nie klikać w link zawarty w takiej wiadomości. To atak phishingowy

     

    W treści maila jest informacja o tym, by w celu złożenia wyjaśnień dotyczących rzekomego naruszenia ochrony danych kliknąć w link. Podany adres wygląda jakby odsyłał do zakładki Kontakt na stronie internetowej Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Tak naprawdę kieruje na zupełnie inny adres w sieci. UODO apeluje, by pod żadnym pozorem nie klikać w ten link.

     

    Nadawcy maila podszywają się pod organ ochrony danych. Z tym że wykorzystują nazwę Biuro Generalnego Inspektora Ochrony Danych, który przestał istnieć 25 maja 2018 r. Obecnie organem nadzoru jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

     

    Urząd już powiadomił o zdarzeniu organy ścigania.

    UODO nie zawiadamia mailem o rzekomym naruszeniu ochrony danych. Nigdy też nie wymaga kliknięcia w link w celu złożenia wyjaśnień.

     

     

     

    UODO

  • UOKiK wszczął postępowanie w sprawie zmowy przetargowej. Trzej przedsiębiorcy mogli wpływać na wyniki zamówień publicznych na dowóz uczniów do szkół. Poszkodowanymi mogły być małopolskie gminy

     

    Urząd wszczął postępowanie przeciwko trzem przedsiębiorcom, którzy startowali w przetargach na przewóz uczniów do szkół w woj. małopolskim. Są to: Firma Transportowo Turystyczna „Jakubas” Krystyna Jakubas, Firma Transportowo Usługowa Magdalena Jakubas i Euro Bus Marek Jakubas.

     

    - Przedsiębiorcy mogli wpłynąć na wyniki kilku przetargów w latach 2014-2017. Podejrzewamy, że mogli zastosować mechanizm rozstawiania i wycofywania ofert. Jeżeli ich propozycje były najkorzystniejsze, wówczas zwycięzca przetargu rezygnował z podpisania umowy. Mogło to być celowe działanie, które miało doprowadzić do wyboru droższej oferty przez gminę – uważa wiceprezes UOKiK Michał Holeksa.

     

    Wartość zamówień ogłaszanych przez samorządy wahała się od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Maksymalna kara za praktyki ograniczające konkurencję może wynieść do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy.

     

     

     

    UOKiK

  • Były zastępca dyrektora Biura Służb Technicznych ds. Łączności w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (obecnie szeregowy pracownik tej instytucji) oraz warszawski przedsiębiorca zatrzymani przez funkcjonariuszy warszawskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego

     

    Mężczyźni podejrzewani są o udział w procederze korupcyjnym. Wszystko wskazuje na to, że były dyrektor w zamian za korzyści majątkowe w postaci sprzętu elektronicznego przekazywał w 2018 roku informacje dotyczące przetargów firmie, która później brała udział w prowadzonych zamówieniach.

     

    Mężczyźni zostaną przewiezieni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie usłyszą zarzuty.

    Są to pierwsze zatrzymania w tej sprawie. Śledczy nie wykluczają kolejnych działań.

     

     

     

    CBA

  • Kielecki psychiatra zatrzymany przez funkcjonariuszy krakowskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Śledztwo dotyczy wyłudzania pieniędzy z NFZ

     

    Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Katowicach śledztwo dotyczące działania na terenie Krakowa zorganizowanej grupy przestępczej składającej się z lekarzy i farmaceutów. Grupa na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów wyłudzała pieniądze znacznej wartości z Narodowego Funduszu Zdrowia.

     

    Do tej sprawy został zatrzymany przez funkcjonariuszy krakowskiej delegatury CBA psychiatra pracujący w kieleckim Domu Pomocy Społecznej.

     

    Mężczyzna podejrzewany jest o to, że w latach 2011 – 2015 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził Narodowy Fundusz Zdrowia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Jak ustalono w toku śledztwa lekarz wystawił recepty, w tym na osoby nieżyjące oraz pacjentów DPS-u.

    ,,Współpracował” w tym zakresie z okolicznymi aptekami, które fikcyjnie realizowały sprzedaż leków, a w ten sposób wyłudzały pieniądze z NFZ. Leki przepisane na pacjentów DPS-u nigdy do nich nie trafiły, ponieważ faktycznie nigdy nie były im zaordynowane.

     

    Jest to czwarta osoba zatrzymana do tego śledztwa.

     

     

     

    CBA

  • Po wielu latach starań Rzecznika Finansowego wchodzi w życie regulacja zapewniająca poważnie poszkodowanym w wypadkach dalszą wypłatę rent. Dotyczy ona osób, które były poszkodowane przed 1 stycznia 2006 r. Obowiązywały wówczas zdecydowanie niższe niż obecnie sumy gwarancyjne, stąd w niektórych wypadkach ubezpieczyciele już zaprzestali wypłaty rent

     

    28 września 2019 r. wchodzi w życie ustawa z dnia 19 lipca 2019 r. o szczególnych uprawnieniach osób poszkodowanych w przypadku wyczerpania sumy gwarancyjnej ustalonej na podstawie przepisów obowiązujących przed dniem 1 stycznia 2006 r. (Dz. U. 2019 poz. 1631).

     

    - Cieszę się z tej regulacji, bo nasza instytucja od wielu lat zabiegała o stworzenie mechanizmu, który pozwoli zapewnić poważnie poszkodowanym w wypadkach gwarancję wsparcia finansowego z ubezpieczenia OC komunikacyjnego czy OC rolnika pomimo wyczerpania sumy gwarancyjnej – powiedział Aleksander Daszewski, radca prawny w biurze Rzecznika Finansowego.

     

    Zdaniem Rzecznika Finansowego było to niezbędne, bo to często bardzo tragiczne sytuacje, dotyczące osób w bardzo złym stanie zdrowia, które ze względu na wypadek nie mogą np. pracować, a jednocześnie ponoszą znaczące koszty powypadkowego leczenia rehabilitacji. Część z nich już nie dostawała rent wyrównawczych i na zwiększone potrzeby z uwagi na konieczność dalszego leczenia czy rehabilitacji ze względu na wyczerpanie się tzw. sum gwarancyjnych na polisach OC. Części groziło to w najbliższych latach.

     

    - Do 1 stycznia 2006 r. limity odpowiedzialność ubezpieczyciela były to znacznie niższe niż obecne. Dlatego problem wyczerpania sumy gwarancyjnej w poprzednich latach najczęściej dotykał osób, które poniosły szkodę w latach 90-tych. Wówczas sumy gwarancyjne były bardzo niskie, a uwarunkowania gospodarcze powodowały znaczy wzrost cen. Zauważyliśmy także, że problem ten dotknął też szeregu przeważnie młodych osób, które poniosły szkodę w okresie kiedy wysokość sumy wynosiła 350 tys. euro na każdego poszkodowanego w wypadku. Obecnie to 5,21 mln euro na zdarzenie, bez względu na liczbę poszkodowanych. Jest więc to ogromna różnica w stosunku do wcześniejszych okresów, stąd problem wymagał interwencji ustawodawcy – przypomina Aleksander Daszewski.

     

    Wyjaśnia, że względu na to, iż suma gwarancyjna co jakiś czas ulega podwyższeniu, ustawodawca przyjął, iż górną granicą odpowiedzialności Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego będzie suma gwarancyjna obowiązująca w chwili skierowania do Funduszu roszczenia o wypłatę renty. Zasada ta obowiązuje jeżeli zakład ubezpieczeń nie jest zobowiązany do wypłaty renty na podstawie orzeczenia sądu ustalającego inną wysokość sumy gwarancyjnej niż ustalona w umowie ubezpieczenia OC. Ma to miejsce w przypadku podwyższenia sumy gwarancyjnej na drodze sądowej na podstawie art. 3571 kodeksu cywilnego, który umożliwia modyfikację istniejącego stosunku zobowiązaniowego.

     

    - W ostatnich dniach wysłaliśmy pisma do osób, które w przeszłości zwracały się do nas z wnioskiem o interwencję. Informujemy w nich o nowych uprawnieniach i oczywiście zapewniamy o możliwości udzielenia dalszego wsparcia w przypadku pojawienia się jakichkolwiek problemów – dodaje Daszewski.

     

     

     

    Rzecznik Finansowy

     

  • Na słabsze wyniki przemysłu najsilniejszy wpływ miał spadek nowych zamówień. Trend spadkowy notowany jest już od 11 miesięcy. Perspektywy przemysłu też nie są najlepsze

     

    Komentarz dr Soni Buchholtz, ekspertki ekonomicznej Konfederacji Lewiatan

    Jak podaje dzisiejszy komunikat, wskaźnik PMI we wrześniu wyniósł 47,8 - co stanowi spadek w relacji do 48,8 przed miesiącem i niewiele powyżej minimum z ostatnich 6 lat, jakie odnotowano w lipcu br. (47,4). Tym samym wśród zatrudnionych w przetwórstwie przemysłowym menedżerów logistyki jedenasty miesiąc z rzędu przeważają opinie o pogorszeniu warunków w sektorze (sygnalizowane przez wynik poniżej 50). Patrząc w dłuższej perspektywie, są to wyniki tylko minimalnie lepsze od tych z przełomu 2012/2013. Jak pokazujemy dalej, w obliczu dzisiejszych danych trudno o optymizm.

     

    Wrześniowe spadki miały różnorodne podłoże, chociaż - jak wskazują analitycy IHS Markit - najsilniej na wynik wpłynął spadek nowych zamówień. Trend spadkowy notowany jest od 11 miesięcy, jednak bardziej niepokoi fakt, że jego dynamika we wrześniu osiągnęła maksimum z ostatniej dekady, powielając wynik z grudnia 2018 r.. Warto przy tym zauważyć, że spadek kontraktów dotyczył zarówno kraju, jak i zagranicy. Innymi słowy, nie ma argumentów za spektakularnym odbiciem w przyszłości. W obliczu danych z gospodarek Europy Zachodniej trudno oczekiwać poprawy, ale i ostatnie wyniki krajowej produkcji sprzedanej przemysłu nie dają powodów do optymizmu. Wskaźnik PMI dopełnia ten obraz.

     

    Produkcja spadła również jedenasty miesiąc z rzędu, a dynamika spadków rośnie. Wprawdzie analitycy IHS Markit pocieszają, że tempo spadku produkcji jest słabsze niż tempo obniżki nowych zamówień, ale to dość logiczne, wziąwszy pod uwagę, że skalę produkcji wyznacza popyt. Jego niższe poziomy firmy wykorzystują na nadrabianie zaległości produkcyjnych. Z tego względu spadek zatrudnienia jest minimalny. Także zapasy sygnalizują, że sytuacja przedsiębiorstw się pogarsza. Zapasy wyrobów gotowych rosną siódmy miesiąc w tym roku, a zapasy materiałów i półproduktów są redukowane od kwartału. Brak popytu uzasadnia rosnącą preferencję płynności.

    Z perspektywy przedsiębiorstw za niebezpieczny sygnał należy uznać rosnące najszybciej od 4 miesięcy koszty produkcji przy jednoczesnym utrzymaniu cen wyrobów gotowych na sierpniowym poziomie. To nie tylko zmniejsza przestrzeń marżową i podnosi konkurencję. To przede wszystkim bardzo utrudnia zaabsorbowanie wyższych kosztów (płacy minimalnej, związanych ze zniesieniem limitu tzw. 30-krotności, cen energii itd.), prowadząc do skokowego przeniesienia kosztów na ceny (inflacji). W obliczu spadającego popytu zwiększa to prawdopodobieństwa bankructw.

    Dzisiejsze dane pokazują przyszłość przetwórstwa w ciemnych barwach. W istocie, wskaźnik przyszłej produkcji był najsłabszy od 2012 roku, kiedy to rozpoczęto jego mierzenie. Dwie na trzy firmy sektora oczekują dalszych spadków, co uzasadniano słabością europejskiego popytu i spodziewaną konkurencją z Azji. Nie wspomniano jednak, że najsilniejsze tąpnięcie będzie pochodzić z krajowego podwórka.

     

     

     

    Konfederacja Lewiatan

  • 30 września br., Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia uniewinnił Patryka H., jednego z mężczyzn który nagrywał telefonem komórkowym zatrzymanie Igora Stachowiaka na wrocławskim rynku w 2016 r. Patryk H. został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy w celu zmuszenia ich do zaniechania czynności służbowych. Sąd uznał, że zebrane materiały dowodowe nie pozwalają na stwierdzenie, że doszło do naruszenia nietykalności cielesnej policjantów. Wyrok jest nieprawomocny

     

    W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd zwrócił uwagę, że funkcjonariusze w rozmowach między sobą określali Patryka H. i drugiego mężczyznę, który nagrywał zatrzymanie Igora Stachowiaka, mianem „fotoreporterów”, co sugeruje, że w istocie chodziło im o to, że mężczyźni ci próbowali nagrywać przebieg interwencji policji telefonami komórkowymi. Sąd zauważył, że dopiero później i na potrzeby postępowania, pojawiła się kwestia naruszenia nietykalności policjantów.

    Helsińska Fundacja Praw Człowieka obserwowała to postępowanie.

     

    Zatrzymani po nagraniu policyjnej interwencji. Zarzuty naruszenia nietykalności

    15 maja 2016 r. na wrocławskim rynku policjanci zatrzymali Igora Stachowiaka. Czynności te przykuły uwagę wielu przebywających w tym czasie na Rynku przechodniów – w tym Patryka H. i Grzegorza D., którzy nagrali zdarzenie telefonami komórkowymi. Obaj mężczyźni tego samego ranka zostali zatrzymani, a następnie przewiezieni na komisariat Policji – zatrzymano również ich telefony komórkowe.

     

    Grzegorz D. został ukarany mandatem za używanie niecenzuralnych słów, natomiast Patrykowi H. przedstawiono zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariuszy policji w celu zmuszenia ich do zaniechania czynności służbowych. Miało do tego dojść poprzez popychanie policjantów w czasie zatrzymania Igora Stachowiaka, a następnie w czasie zatrzymania samego Patryka H. W grudniu 2016 r. dochodzenie przeciwko Patrykowi H. zostało umorzone, ale w 2018 r. prokuratora wznowiła postępowanie i skierowała do sądu akt oskarżenia w oparciu o te same zarzuty.

     

    Sąd uniewinnia Patryka H. i zwraca uwagę na kwestię nagrywania interwencji komórką

    Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia w dzisiejszym wyroku uniewinnił Patryka H. od obu zarzutów postawionych w akcie oskarżenia. W ustnym uzasadnieniu sąd zwrócił uwagę, że zeznania świadków były rozbieżne i oparł się przede wszystkim na nagraniach z monitoringu miejskiego oraz nagraniach wykonanych telefonami komórkowym, te zaś nie pozwoliły na przypisanie odpowiedzialności za zarzucane czyny.

     

    Sąd w ustnym uzasadnieniu zauważył również, że policjanci w rozmowach między sobą określali Patryka H. i drugiego mężczyznę, który także nagrywał zatrzymanie Igora Stachowiaka, mianem „fotoreporterów”. Zdaniem sądu, sugeruje to, że w istocie policjantom podejmującym czynności wobec tych mężczyzn chodziło o to, że mężczyźni ci próbowali nagrywać przebieg interwencji policji telefonami komórkowymi. Sąd zauważył, że dopiero później i jak się wydaje, na potrzeby postępowania, pojawiła się kwestia naruszenia nietykalności cielesnej policjantów.

    Wyrok jest nieprawomocny.

     

    Nagrywanie interwencji jako szeroko pojęta działalność dziennikarska

    Równolegle toczyło się postępowanie, w którym działania policjantów wobec Patryka H. i Grzegorza D. były badane przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu pod kątem przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy. Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła w tej sprawie opinię przyjaciela sądu, w której zwrócono uwagę, że nagrywanie interwencji policjantów można uznać za szeroko pojętą działalność dziennikarską.

    Współcześnie dziennikarstwo może być bowiem postrzegane nie tylko jako zawód, ale również jako pewna funkcja, która w pewnym zakresie może być wykonywana przez różne osoby – nie tylko przez profesjonalnych dziennikarzy oraz dziennikarzy obywatelskich, ale czasem także przez przechodniów, którzy niespodziewanie są świadkami istotnych wydarzeń i postanawiają je nagrać. W opinii podkreślono, że niedopuszczalne jest podejmowaniu nieuzasadnionych działań „odwetowych” wobec osób nagrywających, takich jak bezpodstawne zatrzymanie.

    Postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji poprzez działania podjęte wobec mężczyzn nagrywających zatrzymanie Igora Stachowiaka zostało umorzone.

    Sprawa jest prowadzona w ramach grantu Media Legal Defence Initiative,oferującego pomoc prawną dla dziennikarzy i blogerów.

     

     

     

    HFPC

  • Zgodnie z przepisami przedsiębiorcy przystępujący do przetargu powinni samodzielnie ustalać swoje oferty. Nie ma przy tym znaczenia, że istnieją pomiędzy nimi powiązania rodzinne

     

    - Spokrewnieni ze sobą przedsiębiorcy mogą startować w tym samym przetargu, ale jeżeli prowadzą niezależną działalność gospodarczą - nie mogą wspólnie uzgadniać swoich ofert – tłumaczy wiceprezes UOKiK Michał Holeksa.

     

    Najczęstszą formą zmowy jest mechanizm rozstawiania i wycofywania ofert. Jeżeli propozycje uczestników porozumienia są najkorzystniejsze wówczas zwycięzca przetargu rezygnuje z podpisania umowy, po to żeby zamawiający wybrał droższą ofertę innego uczestnika zmowy.

     

    Decyzja ­­­- przetarg Poczty Polskiej

    Urząd wydał decyzję dotyczącą realizowania takich działań przez podmioty, które łączą związki rodzinne. Chodzi o zmowę podczas przetargów organizowanych przez Pocztę Polską na podwykonawców, którzy w jej imieniu mieli dostarczać paczki pocztowe i przesyłki kurierskie. Niedozwolone porozumienie zawarli przedsiębiorcy z Konina: Aneta Kubiaczyk AK Trans i Kubiaczyk Jacek Przedsiębiorstwo Usługowe.

     

    Pierwszy z podmiotów złożył najkorzystniejszą ofertę, jednak nie uzupełnił brakującej dokumentacji, co oznaczało brak możliwości podpisania umowy. Postępowanie urzędu wykazało, że celem tego działania było przyznanie zamówienia drugiemu z przedsiębiorców. Dlatego UOKiK nałożył na uczestników zmowy sankcje w łącznej wysokości blisko 13 tys. zł. Obie firmy wpłaciły już kary do budżetu państwa.

     

     

     

    UOKiK

  • Wbrew twierdzeniom niektórych mediów, sędzia Justyna Koska-Janusz nie wygrała w sądzie ze Zbigniewem Ziobro. Zbigniew Ziobro nie był stroną w sprawie, w której zapadł dziś wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Stroną jest Skarb Państwa reprezentowany przez Ministra Sprawiedliwości. Kwestionowany przez sędzię komunikat nie był wypowiedzią samego Zbigniewa Ziobro lecz informacją biura prasowego

     

    Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił w całości żądanie usunięcia komunikatu dotyczącego sędzi Justyny Koski-Janusz ze strony internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości. Skarb Państwa reprezentowany przez Ministra Sprawiedliwości złoży jednak do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, gdyż jedynie częściowo uwzględnił on apelację od orzeczenia sądu I instancji. Minister Sprawiedliwości podtrzymuje opinię, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych sędzi Justyny Koski-Janusz, a kwestionowana przez nią ocena zawarta w komunikacie prasowym ministerstwa była uprawniona.

     

    Proces dotyczył m.in. negatywnej oceny decyzji sędzi Justyny Koski-Janusz w głośnej medialnie sprawie kobiety, która - jak wskazywały media - będąc wcześniej już dwukrotnie zatrzymywana za jazdę pod wpływem alkoholu i mająca za to wyrok, po pijanemu wjechała samochodem do przejścia podziemnego w centrum Warszawy.

     

    W opinii ministerstwa sędzia zastosowała niewłaściwy tryb postępowania i poprzez taki błąd przyczyniła się do przedłużenia postępowania. Kobieta, która spowodowała wypadek, skutecznie potem unikała stawienia się przed organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości.

     

    Sąd Okręgowy w Warszawie uniemożliwił zapoznanie się z aktami sprawy karnej, które ilustrowały błędy popełnione przez sędzię. Sąd Okręgowy wydał również wyrok bez wysłuchania racji ministerstwa i oceny jego argumentów.

     

     


    Ministerstwo Sprawiedliwości

  • Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie przyjęcia Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego, przedłożoną przez ministra finansów, inwestycji i rozwoju

     

    Celem projektu jest poprawa dostępu do finansowania dla krajowych przedsiębiorstw, w szczególności małych i średnich firm, które tworzą ok. ¾ polskiego PKB.

    Chodzi o obniżenie przeciętnego kosztu pozyskania kapitału, co przyczyni się do długoterminowego rozwoju polskiej gospodarki.

     

    Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego przewiduje:

    do 2020 r. podjęcie działań poprawiających efektywność procedur administracyjnych dotyczących funkcjonowania podmiotów rynku kapitałowego,

    do 2023 r. podjęcie działań, takich jak zwiększenie: skali pozyskiwania kapitału przez polskie przedsiębiorstwa; płynności rynku; efektywności instytucji pośredniczących oraz wzrost poziomu oszczędności prywatnych.

     

    W strategii wskazano 20 najważniejszych barier dla rozwoju rynku kapitałowego w Polsce oraz zaproponowano ich kierunkowe przezwyciężenie w postaci 90 działań.

    Chodzi m.in. o działania zmierzające do podwyższenia poziomu oszczędności i inwestycji w Polsce oraz podniesienia poziomu edukacji społeczeństwa, jeśli chodzi o funkcjonowanie rynku finansowego.

     

    Cele szczegółowe strategii to:

    zwiększenie skali pozyskiwania kapitału przez przedsiębiorstwa na rynku kapitałowym;

    zwiększenie płynności rynku;

    zwiększenie efektywności instytucji pośredniczących;

    zwiększenie udziału oszczędności w gospodarce;

    bardziej efektywne procedury administracyjne.

     

    Silniejszy, bardziej rozbudowany i efektywny rynek kapitałowy przyciągający zasoby kapitału z kraju i zagranicy powinien być kluczowym elementem długoterminowej polityki gospodarczej państwa.

    W 2018 r. polski rynek kapitałowy został zaklasyfikowany przez międzynarodową agencję FTSE Russell do grupy rynków rozwiniętych. Jednak analiza przeprowadzona w związku z pracami nad strategią wykazała, że rynek ten ma znacznie większy potencjał rozwoju niż aktualnie osiągany.

    Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego powstała we współpracy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOR) oraz Komisją Europejską.

     

    Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.

     

     

     

    Rada Ministrów

     

     

  • Z inicjatywy RPO sąd naprawił sytuację, w której w odstępie 22 lat wydał dwa rozbieżne orzeczenia w sprawie spadkowej. W 1995 r. sąd orzekł, że całość spadku należy się jednemu z synów zmarłej. W 2017 r. stwierdził zaś, że spadkobiercami są: wdowiec po zmarłej, córka i obaj synowie. RPO dostał wniosek o skargę nadzwyczajną w tej sprawie. Ale wystarczyła skarga o wznowienie postępowania, bo nie upłynął jeszcze taki termin dla Rzecznika

     

    To kolejna interwencja, którą w interesie obywateli podjął Rzecznik Praw Obywatelskich - wobec naruszenia konstytucyjnej zasady zaufania do państwa i bezpieczeństwa prawnego przez wydanie sprzecznych ze sobą decyzji o spadku. W efekcie spadkobiercy nie mogli np. sprzedać majątku.

     

    Dwie odmienne decyzje spadkowe

    W 1995 r. do wydziału cywilnego sądu rejonowego przyszedł syn zmarłej z testamentem, w którym zapisała mu swój majątek. Syn nabył spadek w całości. Rodzina otrzymała postanowienie i nie zareagowała (zmarła miała męża i poza synem, który przyszedł z testamentem, także córkę i syna). Postanowienie uprawomocniło się.

    W 2017 r. inni spadkobiercy zgłosili się jednak do sądu, a ten podzielił spadek, nie upewniając się, czy nie było już w tej sprawie postanowienia - najwyraźniej w przekonaniu, że rodzina porządkuje sprawy spadkowe dopiero po latach.

    Ponieważ nikt nie okazał testamentu, sąd stwierdził nabycie spadku na podstawie ogólnych przepisów o dziedziczeniu. Spadek nabyli mąż, córka i dwaj synowie (po jednej czwartej).

    Na to postanowienie nikt z rodziny nie zareagował, minął więc termin apelacji. Ale jedną osobę to postanowienie zaniepokoiło i poszła z tym do prawnika. Ten napisał wniosek o wznowienie postanowienia. Ale już z nim nie zdążył: strona postępowania ma na to tylko trzy miesiące.

    Wtedy prawnik w kwietniu 2019 r. złożył wniosek o skargę nadzwyczajną do RPO.

     

    Skarga nadzwyczajna a skarga o wznowienie postępowania

    Skarga nadzwyczajna to nowy, szczególny środek zaskarżenia, wprowadzony na mocy ustawy o Sądzie Najwyższym z grudnia 2017 r. Skargi rozpatruje nowa Izba SN - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powołana przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Do jej umocowania prawnego są zgłaszane wątpliwości.

    Rzecznik występuje ze skargami nadzwyczajnymi, gdy jest to niezbędne dla ochrony konstytucyjnych praw i wolności obywateli, a nie ma innego sposobu zapewnienia praworządności i sprawiedliwości społecznej (dotychczas złożył ich 6). Prawo kierowania skarg nadzwyczajnych w „starych” sprawach (z 20 lat) ma tylko RPO i Prokurator Generalny.

    Pierwsza skarga nadzwyczajna rozpatrzona przez Sąd Najwyższy 26 marca 2019 r. dotyczyła właśnie podobnej sprawy spadkowej.

    Ale akurat w sprawie zgłoszonej w kwietniu 2019 r. skarga nadzwyczajna nie była konieczna. Ponieważ chodziło o rozstrzygnięcie stosunkowo nowe - z 2017 r., Rzecznik mógł wnieść o wznowienie postępowania. Zgodnie z orzecznictwem SN ma na to trzy miesiące od dnia, w którym dowiedział się o podstawie wznowienia.

    Skarga o wznowienie postępowania była zatem w tym przypadku odpowiednim środkiem prawnym dla wyeliminowania postanowienia sądu z 2017 r.

     

    Argumenty RPO

    Nieuprawnione przeprowadzenie w 2017 r. przez sąd rejonowy kolejnego postępowania w sprawie spadku spowodowało rażące naruszenie przepisów postępowania. Doprowadziło też do istotnego naruszenia zasad konstytucyjnych oraz chronionych na gruncie Konstytucji praw przysługujących spadkobiercom.

    Wskutek postanowienia z 2017 r. doszło do naruszenia konstytucyjnej zasady zaufania do państwa oraz zasady bezpieczeństwa prawnego, wywodzonych z art. 2 Konstytucji.

    Funkcjonowanie dwóch odmiennych postanowień sądu w sprawie spadku po zmarłej narusza przysługujące jej bliskim konstytucyjne prawo do sądu (art. 45 Konstytucji) oraz do dziedziczenia (art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji).

     

    Osoby, wobec których sąd stwierdził nabycie spadku, mają bowiem prawo oczekiwać, że w przypadku skierowania wniosku o ponowne rozpoznanie tej samej sprawy sąd będzie respektował wcześniejsze prawomocne rozstrzygnięcie. Bezpieczeństwo prawne wymaga, by jakakolwiek modyfikacja postanowienia o spadku następowała w ramach postępowań mających na celu korektę już funkcjonującego prawomocnego postanowienia. Sąd powinien zaś zachować należytą czujność procesową, by uniknąć prowadzenia postępowania o nabycie spadku bez odniesienia się do wcześniejszego rozpoznania tożsamej sprawy.

     

    Niedopuszczalne było już samo przeprowadzenie postępowania cywilnego w 2017 r. przez sąd rejonowy. Powinien był on odrzucić wniosek o stwierdzenie nabycia spadku, skoro sprawa dotycząca spadku po tej samej osobie została już prawomocnie rozpoznana.

    Wznowienie postępowania daje możliwość naprawienia tego ewidentnego uchybienia sądu. Dlatego Rzecznik wniósł do sądu rejonowego o uchylenie zaskarżonego postanowienia z 6 czerwca 2017 r. i odrzucenie wniosku o stwierdzenie nabycia spadku.

     

    Postanowienie sądu

    26 września 2019 r. Sąd Rejonowy w K. wydał postanowienie uwzględniające skargę RPO. Postanowienie z 6 czerwca 2017 r. zostało uchylone, a wniosek o stwierdzenie nabycia spadku odrzucono.

     

     

     

    RPO

  • Helsińska Fundacja Praw Człowieka ze smutkiem przyjmuje okoliczności towarzyszące powołaniu nowego Rzecznika Praw Dziecka. Związane z nim zakulisowe gry, manipulacje publicznymi wypowiedziami, a w końcu dwukrotne odrzucenie, z bliżej niesprecyzowanych powodów, tej samej kandydatki, zgłoszonej przez rządzącą większość parlamentarną, nie licuje z powagą władzy ustawodawczej

     

    W tym kontekście jawią się one jako przejaw maksymalnego upolitycznienia procedury powołania Rzecznika Praw Dziecka, co ma swoje negatywne konsekwencje. Po pierwsze trwale zniechęca to ekspertów do udziału w procedurze powołania na ten urząd, a także na inne stanowiska państwowe. Jednocześnie automatycznie podważa mandat i niezależność przyszłego Rzecznika, niezależnie od tego, kto ostatecznie zostanie powołany na to stanowisko.

     

    Z drugiej zaś strony stanowi przejaw lekceważącego traktowania urzędu Rzecznika Praw Dziecka, a przez to również zagadnienia ochrony praw dziecka w ogólności i wszystkich osób w nią zaangażowanych.

     

    Dlatego też Helsińska Fundacja Praw Człowieka wzywa do transparentnego przeprowadzania procedury powołania nowego Rzecznika Praw Dziecka, w oparciu o merytoryczną ocenę zgłaszających się kandydatów, udział społeczeństwa obywatelskiego, a także gruntowną debatę na temat wyzwań w obszarze przestrzegania praw dziecka w Rzeczpospolitej Polskiej.

     

     

     

    HFPC

  • Wszczynanie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, których wyroki nie podobają się rządzącym, prowadzi do tzw. „efektu mrożącego”, czyli obawy przed wydawaniem wyroków nie po myśli władzy. Państwa, w którym wszczyna się takie postępowania, nie można uznać za demokratyczne państwo prawa, w którym obywatele mają pewność, że ich proces będzie toczył się bez ingerencji czynników politycznych

     

    RPO przypomina to w oficjalnym piśmie do sędziego Przemysława Radzika, który objął stanowisko Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych. Chodzi o wniosek sędziego, żeby wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Sławomira Jęksy, który uniewinnił żonę prezydenta Poznania, odnosząc się przy tym do sytuacji w wymiarze sprawiedliwości. Ze standardów polskich i europejskich wynika, że sędziom przysługuje szersza swoboda wypowiedzi w sprawach dotyczących kondycji i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości – wskazuje RPO

     

    Rzecznik Praw Obywatelskich o sprawie sędziego Przemysława Radzika dowiedział się z mediów, wszczął postępowanie z urzędu.

     

    Sędzia Sławomir Jęksa uniewinnił Joannę Jaśkowiak, która stanęła przed sądem za użycie w miejscu publicznym słów nieprzyzwoitych podczas demonstracji w Poznaniu. W uzasadnieniu sędzia Jęksa odniósł się również do aktualnej sytuacji dotyczącej sądownictwa, która miała bezpośredni związek z okolicznościami rozpatrywanej sprawy.

     

    Teraz Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych Przemysław Radzik złożył wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Jęksy.

     

    W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich działania te mogą prowadzić do wywołania wśród sędziów tzw. „efektu mrożącego” polegającego na obawie wydawania wyroków będących nie pomyśli przedstawicielom władzy wykonawczej.

     

    - Z uwagi na powyższe pozwalam sobie przedstawić Panu Rzecznikowi następujące uwagi – pisze zastępca RPO Stanisław Trociuk.

    1. Swoboda wypowiedzi sędziego ograniczana jest z uwagi na obowiązki i status. Prawo o ustroju sądów powszechnych zobowiązuje sędziego do zachowania bezstronność, postępowania zgodnego ze ślubowaniem sędziowskim, do strzeżenia powagi stanowiska na służbie i poza nią, oraz do unikania wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności sędziego i osłabiać zaufanie do jego bezstronności.

     

    2. Sędzia odpowiada dyscyplinarnie za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu.

     

    3. Sąd Najwyższy wskazuje, że z pojęcia godności urzędu sędziego wynika „nie tylko poczucie własnej wartości i dumy ze sprawowania urzędu oraz oczekiwanie szacunku ze strony innych osób, ale wiąże się to z podwyższonymi wymaganiami i ograniczeniami wobec sędziów”.

     

    4. Standard prawny w tym zakresie najlepiej oddaje wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) z 27 maja 2014 r. w sprawie Baka przeciwko Węgrom. Prezes węgierskiego Sądu Najwyższego skrytykował publicznie rządowe reformy systemu sądownictwa. Reakcją rządu było skrócenie jego kadencji. W wyroku ETPC wskazał, że status, z jakiego skarżący korzystał jako prezes SN, nie pozbawiał go ochrony art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (EKPC), tj. przepisu chroniącego wolność słowa. Trybunał podkreślił, że „ochrona zasady trójpodziału władzy i niezależności sądownictwa jest niezwykle istotną wartością w demokratycznym państwie prawa, która powinna być objęta szczególną ochroną”.

     

    5. W kontekście orzecznictwa Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych oraz ETPC należy uznać, że sędziom przysługuje znacznie szersza swoboda wypowiedzi w kwestiach dotyczących kondycji i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, ponieważ odnoszą się do spraw zainteresowania publicznego, a debata na ich temat korzysta z ochrony przewidzianej w art. 10 EKPC.

     

    Trybunał uznaje, że nawet jeżeli dyskutowana kwestia ma implikacje polityczne, to fakt ten sam w sobie nie wystarcza, by sędzia nie mógł się wypowiadać w takiej sprawie. W takim zatem przypadku należałoby uznać, że nawet jeśli „sędzia zdradza swoje przekonania” w jakiejś sprawie dotyczącej funkcjonowania sądownictwa, to mieści się to w granicach swobody - konwencyjnie chronionej - jego wolności wypowiedzi.

     

    Również Komisja Wenecka zwróciła uwagę na niepożądany tzw. efekt mrożący (chilling effect), kiedy obawa przed sankcjami dyscyplinarnymi powstrzymuje sędziego od korzystania z prawa do swobody wypowiedzi. Komisja rozważała tę kwestię w przypadku nałożenia sankcji dyscyplinarnej na sędziego za wypowiedzi dotyczące funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, gdyż wypowiedzi takie traktowano jako mające charakter polityczny. Komisja stwierdziła, że grożąca za nie sankcja dyscyplinarna jest nieproporcjonalna. Wprawdzie sędzia musi ważyć swoje ewentualne zaangażowanie publiczne i unikać wypowiedzi lub zachowań wiążących się ze sferą polityki. Niemniej wyjątkiem, w tym podejściu jest sytuacja wypowiadania się o sprawach, „które są politycznie kontrowersyjne”, a które bezpośrednio wpływają na działalność sądów, niezależność sądownictwa, administrację systemem sądownictwa lub integralność osobistą sędziego.

     

    - Reasumując, wolność ekspresji sędziego powinna być wykładana w taki sposób, aby zapewnić odpowiednią równowagę pomiędzy prawnymi obowiązkami i ograniczeniami sędziów, wynikającymi z Prawa o ustroju sądów powszechnych, a potrzebą ich uczestnictwa w życiu publicznym i społecznym, zwłaszcza w odniesieniu do spraw mających fundamentalne znaczenie dla niezależności sądów, niezawisłości sędziów i zasady podziału władz – podkreśla Stanisław Trociuk.

    - W mojej ocenie działania sędziego Radzika zagrażają realizacji konstytucyjnego prawa każdego do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy m.in. przez niezależny, bezstronny i niezawisły sąd (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP).

     

    Niezależność sądownictwa to wartość dla każdego obywatela. To najważniejszy mechanizm ochrony praw i wolności przed przemocą ze strony władzy. Państwa, w którym wobec sędziów wszczynane są postępowania dyscyplinarne za to, że wydają określone wyroki, bądź uzasadniają je określony sposób, nie można uznać za demokratyczne państwo prawa, w którym obywatele mają pewność, że ich proces będzie toczył się bez ingerencji czynników politycznych w czynności orzecznicze sędziego.

     

    Dlatego Stanisław Trociuk zwrócił się do sędziego Przemysława Radzika o przedstawienie powodów wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Sławomira Jęksy.

     

     

     

    RPO

     

  • Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi śledztwo dotyczące wielomilionowych wyłudzeń kredytów z Banku Spółdzielczego w Lesznowoli i wyrządzenia w mieniu Banku szkody majątkowej w wielkich rozmiarach

     

    W toku śledztwa na polecenie prokuratora funkcjonariusze Policji z Wydziału do Spraw Odzyskiwania Mienia Komendy Stołecznej Policji zatrzymali kolejne trzy osoby. Wszystkie miały związek z procederem wyłudzania wielomilionowych kredytów z Banku Spółdzielczego w Lesznowoli i wyrządzeniem szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w mieniu tego Banku.

     

    Po doprowadzeniu zatrzymanych do Prokuratury Regionalnej w Warszawie prokurator ogłosił im zarzuty. Dotyczą one oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości. Zostały one popełnione w okresie od początku sierpnia 2010 roku do połowy maja 2014 roku.

     

    Ustalenia śledztwa wskazują, że w wyniku udzielenia podejrzanym kredytów przez Zarząd Banku, doszło do wyrządzenia szkody w mieniu Banku Spółdzielczym w Lesznowoli na kwotę ponad 13,5 miliona złotych.

     

    Podejrzani działali wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągniecia korzyści majątkowej. Doprowadzili oni Bank Spółdzielczy w Lesznowoli do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w związku z zawarciem umów kredytowych dotyczących przedsięwzięć inwestycyjnych wskazanych we wnioskach kredytowych. Środki pochodzące z kredytów miały być przeznaczone między innymi na zakup akcji, maszyn i urządzeń jednej z fabryk w Radomiu oraz na działania restrukturyzacyjne związane z tym przedsiębiorstwem.

     

    Jeden z podejrzanych usłyszał sześć zarzutów, wśród których są miedzy innymi przestępstwa kierowania wykonaniem czynów zabronionych przez inne osoby i pomoc byłej Prezes Zarządu Banku Spółdzielczego w Lesznowoli w przywłaszczeniu mienia Banku wielkiej wartości.

     

    Zastosowano środki zapobiegawcze

    Po wykonaniu czynności procesowych z udziałem podejrzanych prokurator wystąpił do Sądu z wnioskami o zastosowanie wobec dwóch podejrzanych środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Wobec trzeciego w podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci dozoru Policji i zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu.

    Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie 24 i 25 października 2018 roku rozpoznał wnioski prokuratora w przedmiocie środków zapobiegawczych o charakterze izolacyjnym, stosując tymczasowe aresztowanie wobec mężczyzny podejrzanego o sprawstwo kierownicze w zakresie przestępstw popełnionych na szkodę Banku Spółdzielczego w Lesznowoli oraz tzw. areszt warunkowy wobec zatrzymanego, który działał z nim wspólnie i w porozumieniu przy wyłudzeniu jednego z kredytów.

     

    Niezasadnie udzielono 50 milionów złotych kredytów

    Dowody zgromadzone przez Prokuraturę Regionalna w Warszawie oraz Wydział do Spraw Odzyskiwania Mienia Komendy Stołecznej Policji wykazały, że osoby sprawujące funkcje kierownicze w Banku Spółdzielczym w Lesznowoli udzielały kredytów z naruszeniem przepisów Prawa bankowego i wewnętrznych procedur bankowych, a także mimo braku zdolności kredytowej osób wnioskujących o ich uzyskanie. W wyniku decyzji Zarządu Banku Spółdzielczego w Lesznowoli doszło do niezasadnego udzielenia kredytów w łącznej kwocie przekraczającej 50 milionów złotych.

     

    Dotychczas w śledztwie zarzuty usłyszało 37 osób, z których cztery przebywają w aresztach w związku ze stosowanym wobec nich środkiem zapobiegawczym.

     

    Wśród podejrzanych jest między innymi była Prezes Zarządu Banku Spółdzielczego w Lesznowoli, która pozostaje tymczasowo aresztowana od 25 sierpnia 2017 roku. Prokuratorskie zarzuty usłyszeli również byli członkowie Zarządu Banku. Podejrzani są oni o brak należytej staranności przy udzielaniu kredytów i monitorowaniu ich spłat, niestosowanie się do zasad ostrożności określonych przepisami Prawa bankowego, zaniechanie ustanowienia zabezpieczeń hipotecznych oraz udzielanie kredytów osobom, które nie posiadały zdolności kredytowej.

    Sprawa ma wielowątkowy i rozwojowy charakter. Nadal gromadzone są dowody, które zmierzają do ustalenia pozostałych osób i podmiotów gospodarczych mających związek z ujawnionymi przestępstwami.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

  • HFPC poparła rozpatrywaną przez Senat petycję, której celem jest przyznanie prawa do świadczenia pielęgnacyjnego opiekunom osób z niepełnosprawnościami, którzy pobierają wcześniejszą emeryturę z tytułu opieki nad dzieckiem z niepełnosprawnością. Dotyczy to osób, których emerytura jest niższa niż świadczenie pielęgnacyjne. Zdaniem HFPC zmiana prawa powinna dotyczyć wszystkich opiekunów, którzy mają ustalone prawo do emerytury lub renty

     

    23 października senacka Komisja Człowieka, Praworządności i Petycji skierowała petycję do dalszego procedowania. Senat na posiedzeniu plenarnym zdecyduje, czy złożyć w Sejmie projekt ustawy. Komisja przygotowała projekt i rekomendowała przyjęcie go przez Senat. Projekt dotyczy jednak tylko osób ze specjalną wcześniejszą emeryturą, przyznaną w związku z opieką nad dzieckiem z niepełnosprawnością (tzw. emerytura EWK). Projektowane zmiany miałyby przyznać tym opiekunom świadczenie pielęgnacyjne w wysokości różnicy między emeryturą a świadczeniem.

     

    Obecnie obowiązujące przepisy ustawy o świadczeniach rodzinnych wykluczają możliwość przyznania świadczenia pielęgnacyjnego opiekunom osób z niepełnosprawnościami, którzy mają ustalone prawo do świadczenia emerytalno-rentowego, niezależnie od jego wysokości. W petycji mowa jest o przyznaniu prawa do świadczenia pielęgnacyjnego w wysokości różnicy między emeryturą a świadczeniem pielęgnacyjnym.

     

    HFPC zaangażowała się w sprawę, w której kobieta od wielu lat zajmuje się synem z niepełnosprawnością – obecnie już dorosłym. Mimo konieczności sprawowania opieki udawało się jej podejmować prace dorywcze i chałupnicze, dzięki czemu, w oparciu o szczególne przepisy z lat 90., ostatecznie otrzymała wcześniejszą emeryturę (tzw. emerytura EWK). Jej wysokość jest jednak znacznie niższa niż kwota świadczenia pielęgnacyjnego. Wyrokiem z 10 lipca 2018 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że w obecnym stanie prawnym nie jest możliwe przyznanie świadczenia pielęgnacyjnego, nawet w części, osobom, które mają ustalone prawo do emerytury.

     

    „W naszej ocenie obecne regulacje ustawy o świadczeniach rodzinnych w zakresie, w jakim wykluczają przyznanie świadczenia pielęgnacyjnego osobie mającej ustalone prawo do wcześniejszej emerytury z tytułu sprawowania opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem (bez względu na jego wysokość), stoi w sprzeczności z zasadą równego traktowania opiekunów osób z niepełnosprawnościami w zakresie dostępu do wsparcia finansowego ze strony władz publicznych” – napisała Fundacja w piśmie do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji Senatu RP.

     

    Zdaniem Fundacji przy pracach nad petycją powinna zostać uwzględniona także sytuacja osób, które mają ustalone prawo do innych świadczeń emerytalno-rentowych, których wysokość jest niższa od kwoty świadczenia pielęgnacyjnego.

     

    W ocenie HFPC w sytuacji podobnej, wymagającej jednakowego traktowania, znajdują się osoby, które nie mogą osiągać dochodu w wyniku wykonywanej pracy, z uwagi na konieczność sprawowania stałej lub długotrwałej opieki nad osobami z niepełnosprawnościami. Ustawodawca powinien zatem w sposób jednakowy traktować te osoby i zapewniać im określony poziom wsparcia. Sam fakt formalnego posiadania prawa do świadczenia emerytalno-rentowego nie zmienia w sposób automatyczny sytuacji opiekunów, gdyż nadal ci opiekunowie mogą nie dysponować dostateczną pulą środków na utrzymanie siebie i osoby z niepełnosprawnością i mogą wymagać wsparcia ze strony władz publicznych.

     

    Świadczenia pieniężne są jedną z form wsparcia ułatwiających osobom z niepełnosprawnościami samodzielne życie i pełne włączenie ich w społeczeństwo, o których mowa m.in. w Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. Ponadto pomoc finansowa ze środków publicznych może być jedną z gwarancji prawa do poszanowania godności tych osób.

     

     

     

    HFPC

     

  • Komitet Obrony Sprawiedliwości (KOS) wyraża głęboki niepokój w związku z naruszeniem podstawowych praw procesowych sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Igora Tulei, podczas przesłuchania prowadzonego przez Zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych Przemysława Radzika i Michała Lasotę, w dniu 10 października 2018 roku

     

    Wobec niezgodności z obowiązującymi przepisami prawa, nasz stanowczy sprzeciw budzi przesłuchanie sędziego Igora Tulei w charakterze świadka, pod groźbą odpowiedzialności karnej na etapie prowadzonego przez Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego postępowania wyjaśniającego, w związku z działalnością edukacyjną i orzeczniczą sędziego. Żaden przepis ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, ani stosowanego posiłkowo Kodeksu postępowania karnego, nie przewiduje możliwości podjęcia na tym etapie postępowania ww. czynności. Uzyskanie od sędziego informacji w sprawie dopuszczalne jest wyłącznie w drodze dobrowolnego oświadczenia, niepodlegającego trybowi art. 233 k.k., tj. odpowiedzialności za fałszywe zeznania.

     

    Jako niezgodną z konstytucyjnym prawem do obrony, a tym samym niedopuszczalną, KOS ocenia odmowę dopuszczenia do udziału w przesłuchaniu pełnomocnika sędziego Igora Tulei, pomimo oczywistej konieczności ochrony interesó sędziego podczas przesłuchania, wynikającej m.in. z faktu, że przedmiotem przesłuchania – wbrew treści wezwania dostarczonemu świadkowi – stanowiła działalność orzecznicza sędziego. Taka sytuacja w konsekwencji stwarzała bezwzględną potrzebę konsultacji z pełnomocnikiem w zakresie granic ujawnienia przez sędziego informacji związanych z jego działalnością orzeczniczą, w związku z obowiązującą go na mocy art. 108 § 1 k.p.k. tajemnicą narady, celem uniknięcia jej naruszenia.

     

    Pogwałcenie obowiązujących procedur stanowiła ponadto bezpodstawna zmiana przedmiotu przesłuchania.

     

    Działania te w sposób rażący naruszają zasadę niezawisłości sędziowskiej, stanowiąc jednocześnie przekroczenie uprawnień organu, naruszenie przepisów procedury karnej oraz formę represji, mającej na celu bezprawny wpływ na postawę i rozstrzygnięcia sędziów. Naruszenia, których dopuścili się Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego godzą nie tylko w prawa sędziego Igora Tulei, ale również w prawo wszystkich obywateli do niezależnego sądu.

     

    Partnerzy KOS:

    Stowarzyszenie im. Prof. Zbigniewa Hołdy
    Iustitia Polska – „Polish Judges”
    Stowarzyszenie Sędziów „THEMIS”
    Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex Super Omnia”
    Inicjatywa Obywatelska Wolne sądy
    Helsińska Fundacja Praw Człowieka
    Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS
    Archiwum Osiatyńskiego
    Amnesty International Polska
    Fundacja FOR (Forum Obywatelskiego Rozwoju)
    Ogólnopolskie Stowarzyszenie

  • Na rynek pracy wkraczają przedstawiciele nowej generacji „Z”. To ludzie urodzeni po 2000 roku, stanowczo różniący się od dotychczas dominującego pokolenia „Y”, nie tylko pod względem aspiracji, ale i wyznawanych wartości

     

    Pracodawca, który, choć z trudem, przywykł do pracy z pokoleniem „Y”, zobaczy różnicę w zakresie kwalifikacji, podejściu do pracy i życia nowej generacji. Eksperci jednak twierdzą, że warto czekać na „zetki”, gdyż zapowiadają się na dobrych pracowników.

     

    Młodzi ludzie urodzeni po 2000 roku, określani mianem pokolenia „Z” są osobami dorastającymi w dobrobycie, otoczonymi najnowszymi technologiami i bezgranicznym dostępem do internetu. Pozwala im to nie tylko szybciej analizować informacje, ale też znacznie łatwiej funkcjonować w wirtualnym świecie, stanowiącym niemalże naturalne środowisko. Liczy się dla nich szybki i wygodny dostęp do informacji, który pomaga w poszerzaniu wiedzy i zdobywaniu wiadomości z całego świata. Warto dodać, że „Zety” żyjąc w społeczności wirtualnej doskonale radzą sobie z nawiązywaniem kontaktów z całego świata, a co za tym idzie, są pewnymi siebie, zaradnymi ludźmi, dla których internet jest źródłem wiedzy, miejscem zdobywania nowych znajomości i poszerzania swoich horyzontów.

     

    – Osoby z generacji „Z” charakteryzują się dużą empatią, otwartością i bezpośredniością. Mają dużą potrzebę kontaktów międzyludzkich i lubią spotkania twarzą w twarz, mimo dużego zaangażowania życia w media społecznościowe. Budowanie relacji społecznych jest dla nich priorytetem, dlatego tak łatwo poznają nowe osoby – mówi Kamila Gutowski, współwłaścicielka agencji pracy tymczasowej Skills Net.

     

    Dostęp do licznych technologii, kanałów komunikacyjnych oraz aplikacji w okresie dojrzewania ukształtowało pokolenie „Z” jako generację multitasking. W zinformatyzowanym świecie bez większych trudności wykonują równocześnie wiele czynności, co wskazuje na doskonałą umiejętność organizacji tych osób.

     

    – Determinacja, jasno określone cele życiowe i upór w dążeniu do upragnionego celu jest zdecydowanie mocną stroną pokolenia „Z”. Biorąc pod uwagę czasy, w których dane było wychować się osobom tej generacji można z pewnością stwierdzić, że są to ludzie wręcz idealnie przystosowani do szybkiego tempa życia oraz pracy w warunkach stresowych. Doskonale wiedzą czego oczekują od życia, dzięki czemu posiadają wspaniałe warunki do odnoszenia sukcesów na rynku pracy. Dodatkowo cenią tradycyjne warunki w miejscu pracy, czyli stabilność zatrudnienia, możliwość doszkalania się oraz konkurencyjne wynagrodzenie – tłumaczy ekspertka.

    Warto dodać, że „Zety” są osobami nastawionymi na ciężką pracę, jednocześnie otwartymi i gotowymi sprostać nowym wyzwaniom. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych. Skrupulatnie dążą do wyznaczonego celu, biorąc przykład z wartości zawodowych swoich rodziców, tj. lojalność, czy pracowitość. Dodatkowo potrafią w szybki sposób weryfikować i wychwycić wartościowe informacje, nie skupiając uwagi na niepotrzebną wiedzę.

     

    – Pomimo, że pokolenie „Z” dopiero zaczyna wchodzić w dojrzałe życie, zyskuje przewagę nad starszym pokoleniem, ze względu na swoją otwartość na świat oraz wielozadaniowość. Zarówno poznawanie nowych ludzi, jak i podróżowanie po całym świecie nie stanowi dla nich problemu, a wręcz jest ciekawym wyzwaniem, źródłem odczuwanej satysfakcji – dodaje Gutowski.

     

     

     

    newsrm

     

  • Wyniki badania wskazują, iż w 2018 r. w porównaniu z 2015 r. nastąpił spadek zasięgu wszystkich trzech branych pod uwagę form ubóstwa. Najbardziej wyraźną poprawę odnotowano w przypadku ubóstwa warunków życia (spadek o ok. 4 p. proc.)

     

    Znacząco (o ok. 3 p. proc.) zmniejszył się zasięg ubóstwa braku równowagi budżetowej. Najmniejsze zmiany zaobserwowano w przypadku relatywnego ubóstwa dochodowego, które pozostało na poziomie zbliżonym do obserwowanego 3 lata wcześniej (spadek o ok. 1 p. proc.). Przy czym należy wziąć pod uwagę, że relatywnie niewielki spadek ubóstwa dochodowego miał miejsce przy wyraźnej wyższym niż w 2015 r. poziomie granicy ubóstwa[b].

     

    Nastąpił również spadek zasięgu ubóstwa wielowymiarowego, odzwierciedlającego współwystępowanie wszystkich uwzględnianych form ubóstwa. Podczas gdy w 2015 r. ubóstwa wielowymiarowego doświadczało około co trzydzieste gospodarstwo domowe w Polsce (ponad 3%), to w 2018 r. problem ten dotyczył co pięćdziesiątego gospodarstwa domowego.

     

    [b] Dla przykładu - próg relatywnego ubóstwa dochodowego dla gospodarstwa jednoosobowego wzrósł z 1.043 zł w 2015 r. do 1.280 zł w 2018 r. (dochód miesięczny netto).

     

     

     

    MS

    GUS

  • Prawomocnie uchylono decyzje pozwalające na rozbudowę uciążliwych dla mieszkańców powiatu wrzesińskiego ferm hodowlanych. Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał wyrok WSA o bezpodstawnej odmowie uzgodnienia planu zagospodarowania przestrzennego, przewidującego zakaz lokalizacji nowych ferm. Oba sądy uwzględniły stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich

     

    Teraz Zarząd Powiatu Wrzesińskiego ma ponownie rozpoznać wniosek Burmistrza Wrześni o uzgodnienie projektu planu miejscowego - zgodnie ze wskazówkami sądów.

    Pod Wrześnią, na terenach dawnego PGR, ma powstać kolejna wielka ferma przemysłowej hodowli zwierząt. Kolejna, bo w okolicy małego osiedla w Kawęczynie już są fermy, a mieszkańcy skarżą się na uciążliwości: smród, muchy i gryzonie. Opowiadali o tym w 2017 r. w czasie spotkania regionalnego z RPO Adamem Bodnarem w Gnieźnie. Pytali się, czy można coś zrobić z nową inwestycją wobec wyraźnej przychylności dla niej władz samorządowych.

     

    Po spotkaniu w Gnieźnie do Kawęczyna przyjechali przedstawiciele RPO, eksperci z Zespołu Prawa Gospodarczego i Administracyjnego. Rozmawiali z mieszkańcami, spotkali się też z zastępcą burmistrza. Poprosili o dokumenty.

     

    Władze samorządowe miasta i gminy Wrześni próbowały zatrzymać ekspansję ferm, przyjmując miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego trzech miejscowości znajdujących się w okolicach dawnego PGR - Kawęczyn, Marzenin i Gulczewo. Jednak władze powiatu odmówiły uzgodnienia takiego planu – uznały, że nałożone w nim ograniczenia będą niekorzystne dla rozwoju gospodarczego.

     

    Gmina to postanowienie zaskarżyła, jednak Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Poznaniu decyzję powiatu utrzymało w mocy.

     

    Na tym etapie do postępowania włączył się RPO. Stanął na stanowisku, że przyczyny, które według organów uzasadniały odmowę uzgodnienia projektu planu miejscowego w proponowanym przez Gminę Września brzmieniu nie mają oparcia w przepisach powszechnie obowiązującego prawa.

     

    Ponadto Rzecznik zwrócił uwagę na fakt, że wyłączenie lokalizacji nowych przedsięwzięć w zakresie chowu i hodowli zwierząt może mieć swoje uzasadnienie w takich wartościach, jak potrzeby interesu publicznego, wymagania ochrony zdrowia oraz bezpieczeństwa ludzi, walory ekonomiczne przestrzeni i ochrona własności w aspekcie tych właścicieli nieruchomości, którzy nie prowadzą chowu i hodowli zwierząt, a których nieruchomości są objęte oddziaływaniem już istniejących obiektów hodowlanych.

     

    Rzecznik stwierdził, że w kontekście skarg na negatywne oddziaływania obiektów już istniejących, Gmina Września miała obowiązek wzięcia pod uwagę wszystkich interesów odnoszących się do sposobu zagospodarowania nieruchomości objętych projektem planu.

     

    9 listopada 2017 r. WSA w Poznaniu ( sygn. akt II SA/Po 723/17) przychylił się do stanowiska RPO i stanowiska gminy Września i uchylił postanowienie SKO w Poznaniu oraz postanowienie powiatu.

     

    24 października 2018 r. NSA (sygn. II OSK 1068/18) rozpoznawał skargę kasacyjną SKO. NSA oddalił skargę i tym samym utrzymał wyrok I instancji.

     

    W uzasadnieniu ustnym NSA w całości podzielił stanowisko RPO. Stwierdził, iż odmowa uzgodnienia przez Zarząd Powiatu Wrzesińskiego projektu miejscowego planu zagospodarowania – pod pozorem wystąpienia w §6 i §15 projektu planu negatywnego wpływu na powiatowy rynek pracy, w związku z realizowanymi przez powiat obowiązkami wynikającymi z przepisów ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy - była pozbawiona podstaw prawnych.

     

    Sprawa wraca do Zarządu Powiatu Wrzesińskiego, zobowiązanego raz jeszcze – zgodnie ze wskazówkami sądów obu instancji, którymi organ jest związany – rozpoznać wniosek Burmistrza Wrześni o uzgodnienie projektu planu miejscowego.

     

    NSA uwzględnił wniosek RPO i rozpoznał skargę kasacyjną SKO poza kolejnością wpływu, z uwagi na charakter sprawy oraz toczące się na obszarze objętym projektem mpzp, procesy inwestycyjne.

     

     

     

    RPO

     

  • 14 września 2018 r. Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że decyzja o wprowadzeniu akredytacji dla dziennikarzy jest pozbawiona podstaw prawnych. Zażądał jej uchylenia

     

    Zarządzeniem Prezesa i Dyrektora Sądu Okręgowego w Krakowie z 6 sierpnia 2018 r., w sądzie wprowadzono regulamin przyznawania akredytacji prasowych. Zgodnie z nim „akredytacja prasowa upoważnia do wejścia na teren budynku Sądu Okręgowego w Krakowie z urządzeniem technicznym (...) - posiadającym funkcję rejestracji dźwięku lub obrazu (w tym kamery, urządzenia nagrywające, mikrofony), za okazaniem dokumentu ze zdjęciem”. Akredytacji udziela rzecznik prasowy sądu.

     

    Argumenty RPO

    Wzbudziło to poważne wątpliwości RPO w świetle art. 14 oraz 54 Konstytucji RP. Według nich Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu, a każdemu zapewnia się wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ograniczenia prasy w dostępie do sądu – choćby tylko związane z formalnościami – budzą także wątpliwości z punktu widzenia art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

     

    Pojęcie akredytacji prasowej nie ma definicji legalnej ani w ustawie z 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe, ani w innym powszechnie obowiązującym akcie prawnym regulującym prawo mediów. Skoro zatem obowiązek posiadania przez dziennikarza akredytacji nie wynika z przepisów powszechnie obowiązującego prawa, to niezrozumiałym oraz nieuzasadnionym jest wprowadzanie takiego ograniczenia dla dziennikarzy regulaminem wydanym przez prezesa i dyrektora sądu – uznał Rzecznik.

     

    Podstawą prawną były tu przepisy Prawa o ustroju sądów powszechnych, zgodnie z którymi prezes sądu kieruje działalnością administracyjną sądu i zapewnia właściwy tok wewnętrznego urzędowania, a dyrektor sądu zapewnia m.in. odpowiednie warunki technicznoorganizacyjne. Żaden z tych przepisów nie upoważnia do wkraczania w materię, o której mowa w art. 14 i 54 Konstytucji RP oraz ograniczania praw dziennikarzy, chcących wejść do sądu - poprzez uzależnienie tego od posiadania akredytacji.

     

    Zarządzenia nie mogą ograniczać wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, której beneficjentami są obywatele i która stanowi fundament demokratycznego państwa. Działanie takie, w ocenie Rzecznika, nie ma żadnego uzasadnienia na gruncie obowiązującego prawa.

     

    Według Rzecznika przez wprowadzenie regulaminu naruszone mogą zostać: wolność prasy, słowa, wyrażania poglądów i prawo do społecznie pożądanej krytyki oraz prawo obywateli do uzyskania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Skutkiem wydawania akredytacji jest bowiem uniemożliwienie wstępu do sądu dziennikarzom, którzy ich nie posiadają.

     

    Zastrzeżenia RPO budzi też fakt, że decyzja o wydaniu akredytacji bądź jej odmowie zależy wyłącznie od rzecznika prasowego sądu. Brak jest przesłanek, jakimi miałby się on kierować przy podejmowaniu tych decyzji. Nie ma też mowy o ewentualnej drodze odwoławczej w przypadku odmowy.

     

    Ponadto Rzecznik wskazuje, że postanowienia regulaminu mogą prowadzić do naruszenia art. 44 ust. 1 Prawa prasowego. Zgodnie z nim, „kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową - podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”. A utrudnianie krytyki prasowej to m.in. selekcjonowanie dostępu dziennikarzy do wydarzeń i przeszkadzanie w zbieraniu materiałów przed publikacją.

     

    Odpowiedź sądu

    W odpowiedzi z 8 października 2018 r. wiceprezes Sądu Okręgowego Katarzyna Wysokińska-Walenciak napisała, że regulamin został wprowadzony na podstawie art. 22 § 1 ust. 1 pkt a oraz art. 31a § 1 pkt. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych w związku z § 34 ust. 1 pkt 7 i § 35 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 czerwca 2015 r. Regulamin urzędowania sądów powszechnych. W myśl tych regulacji prezes sądu m.in. zapewnia przestrzeganie przez podległych pracowników zasad ochrony i bezpieczeństwa obiektów sądowych, a czynności dyrektora sądu obejmują m.in. zapewnienie ochrony i bezpieczeństwa obiektów sądowych w zakresie nie powierzonym prezesowi sądu, w tym ogłaszanie ewakuacji sądu.

     

    - Wprowadzenie w regulaminie trybu wydawania dziennikarskich akredytacji rocznych do Sadu Okręgowego w Krakowie w żadnym wypadku nie uniemożliwia wstępu do budynku sądu dziennikarzom, którzy nie posiadają takich akredytacji - podkreśliła Katarzyna Wysokińska-Walenciak.

     

    Według niej wprowadzenie akredytacji miało na celu wyłącznie ułatwienie wstępu dziennikarzom na teren sądu. Dziennikarz posiadający taką akredytację prasową jest bowiem upoważniony - za okazaniem dokumentu ze zdjęciem - do wejścia na teren budynku sądu z urządzeniem technicznym, o którym mowa w zarządzeniu nr 3/18 Prezesa i Dyrektora SO w Krakowie z 18 kwietnia 2018 r. w sprawie fotografowania, filmowania oraz utrwalania w inny sposób obrazu na terenie obiektów sądu. Dziennikarze nie posiadający takiej akredytacji, mogą wejść na teren sądu z urządzeniem nagrywającym po wypełnieniu druku zgłoszenia (stanowi ono załącznik do zarzadzenia nr 3/18).

     

    - Tym samym brak akredytacji prasowej w żadnym wypadku nie uniemożliwia swobodnego wykonywania zawodu przez dziennikarza, nie ogranicza możliwości relacjonowania i utrwalania obrazu i dźwięku z przebiegu rozpraw oraz jawnych posiedzeń, osobistego uzyskiwania informacji z pracy i wydarzeń dotyczących Sądu Okręgowego w Krakowie - głosi pismo.

     

    Wiceprezes sądu podkreśliła, że przesłanką wydania akredytacji jest dołączenie do wniosku skanu ważnej legitymacji prasowej czy zaświadczenia o współpracy z redakcją. Niespełnienie tych warunków oznacza odrzucenie wniosku, co nie uniemożliwia jego ponowienia.

     

    Decyzja rzecznika prasowego w sprawie akredytacji nie ma charakteru decyzji administracyjnej. Tym samym brak jest możliwości jej zaskarżenia - napisała Katarzyna Wysokińska-Walenciak.

     

     

     

    RPO

     

  • Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w sprawie zgłoszonego przez resort projektu nowej ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. Reguluje ona kwestię odpowiedzialności tzw. podmiotów zbiorowych

     

    Są nimi

    osoby prawne,

    jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej, której odrębne przepisy przyznają zdolność prawną,

    spółki handlowe z udziałem Skarbu Państwa,

    jednostki samorządu terytorialnego lub ich związki,

    spółki kapitałowe w organizacji,

    podmioty w stanie likwidacji,

    przedsiębiorcy niebędący osobami fizycznymi,

    zagraniczne jednostki organizacyjne.

     

    - Zmiany modelu odpowiedzialności zaproponowane w tym projekcie są rewolucyjne – wskazuje zastępca RPO Stanisław Trociuk. Przyznaje, że mogą one zwiększyć liczbę prowadzonych postępowań i w konsekwencji podnieść wpływy budżetu państwa, ale wiele rozwiązań budzi istotne wątpliwości co do ich proporcjonalności oraz zgodności ze standardami sprawiedliwego procesu.

     

    W ocenie RPO projekt w istocie zrywa z koncepcją odpowiedzialności opartej na winie. Do przypisania danemu podmiotowi odpowiedzialności wystarczające ma być bowiem stwierdzenie, że miał miejsce czyn zabroniony, bez konieczności ustalania konkretnego sprawcy (aby dziś podmiot zbiorowy mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności, konieczne jest wydanie orzeczenia wobec konkretnej osoby, która działała w imieniu danego podmiotu zbiorowego).

     

    Zgodnie z projektem odpowiedzialność byłaby możliwa nawet, jeśli sprawca nie ponosi odpowiedzialności (np. z braku winy).

     

    RPO uważa, że choć konieczność oczekiwania na prawomocne orzeczenie sądu w sprawie przeciwko osobie fizycznej stanowi barierę przed pociągnięciem doodpowiedzialności podmiotu zbiorowego, to tylko ten warunek daje gwarancję zasadnego przypisania tej odpowiedzialności. Jeśli bowiem sprawca czynu „bazowego” nie odpowiada za przestępstwo, które popełnił - bo np. występują okoliczności wyłączające tę odpowiedzialność - za nieproporcjonalne należy uznać przypisywanie odpowiedzialności podmiotowi zbiorowemu.

     

    - Stanowiłoby to pułapkę legislacyjną zastawioną na osoby działające w ramach podmiotów zbiorowych, bowiem nawet jeśli ich zachowanie nie będzie przestępne (np. z uwagi na brak winy), odpowiedzialność zostanie przerzucona na podmiot zbiorowy - podkreślił Stanisław Trociuk. Powołuje się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 lutego 2001 r., że prawo musi być stanowione tak, aby „nie stawało się ono swoistą pułapką dla obywatela i aby mógł on układać swoje sprawy w zaufaniu, iż nie naraża się na prawne skutki, których nie mógł przewidzieć w momencie podejmowania decyzji i działań oraz w przekonaniu, iż jego działania podejmowane zgodnie z obowiązującym prawem będą także w przyszłości uznawane przez porządek prawny”.

     

    Oprócz obecnej kary pieniężnej, projekt wprowadza karę rozwiązania lub likwidacji podmiotu zbiorowego. Zdaniem RPO karę taką należy ocenić jako niezwykle surową w kontekście braku konieczności zawinienia czynu „bazowego” oraz pośredniej odpowiedzialności członków organów podmiotu zbiorowego. Przesłanki wymierzenia takiej kary są zaś nieprecyzyjne. Przestępstwo „bazowe” musi być wprawdzie zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5 lub wyższą, ale wobec występującej od kilku lat tendencji do zaostrzania odpowiedzialności karnej, czyny zagrożone taką karą nie należą do rzadkości.

     

    Projekt przewiduje także podwyższenie kary pieniężnej - byłaby ona możliwa w granicach od 30 tys. zł do 30 mln zł (górna granica ma się zwiększyć się sześciokrotnie wobec stanu obecnego). Jednocześnie w projekcie rezygnuje się z uzależnienia górnej granicy kary pieniężnej od przychodu danego podmiotu zbiorowego (obecnie nie może ona przekraczać 3% przychodu w danym roku obrotowym).

     

    Ponadto projekt wprowadza nowy środek karny polegający na zakazie prowadzenia określonej działalności. Orzeczenie tego środka nie jest obwarowane takimi ograniczeniami, jak kara likwidacji, ale jego wymierzenie może mieć analogiczny skutek, jeśli jego zakres dotyczyć będzie wszystkich pól działalności danego podmiotu. A zakaz ten może być orzeczony tytułem środka zapobiegawczego - czyli jeszcze przed finalnym przypisaniem odpowiedzialności podmiotowi zbiorowemu.

     

    Zdaniem Rzecznika rozwiązania te mogą prowadzić do nieproporcjonalności wymierzonej kary w stosunku do wagi czynu zabronionego. Co prawda projekt stanowi, że w przypadku braku współmierności kary postępowania nie wszczyna się, a wszczęte umarza, lecz okoliczność ta jest ocenna i zależna od prokuratora.

     

    W myśl projektu przesłanką wszczęcia postępowania przeciw podmiotowi zbiorowemu jest istnienie „interesu społecznego”, a jedynym organem, który ma to stwierdzać jest prokurator. - Stanowi to zerwanie z obowiązującą w prawie karnym zasadą legalizmu oraz powoduje poważne zagrożenie, że odpowiedzialność podmiotów zbiorowych będzie stosowana wybiórczo i instrumentalnie – wskazuje RPO. Prokurator będzie bowiem mógł z jednej strony zaniechać wszczęcia postępowania, powołując się na brak interesu społecznego, z drugiej zaś strony - wszcząć postępowanie i doprowadzić do faktycznego bankructwa i likwidacji tego podmiotu jeszcze przed zakończeniem postępowania, poprzez stosowanie środków zapobiegawczych, w szczególności zakazu prowadzenia działalności.

    RPO krytycznie ocenia również zakładane w projekcie stosowanie części ogólnej Kodeksu karnego. Ani projekt, ani jego uzasadnienie nie wyjaśniają, , które przepisy części ogólnej k.k. i w jakim zakresie powinny znaleźć zastosowanie do odpowiedzialności podmiotu zbiorowego. - Zabieg ten jest o tyle niefortunny, że większość uregulowań Kodeksu karnego nie jest przystosowana do specyfiki podmiotów zbiorowych. W centrum zainteresowania Kodeksu karnego i przewidzianych w nim zasad odpowiedzialności są osoby fizyczne i to właśnie specyfikę tej grupy podmiotów kodeks uwzględnia - zaznaczył Stanisław Trociuk.

     

    Np. część ogólna kodeksu posługuje się takimi cechami osób fizycznych, jak wiek, stan zdrowia, motywacja, właściwości i warunki osobiste itd. Sprawia to, że zastosowanie większości instytucji przewidzianych w części ogólnej byłoby najzwyczajniej niemożliwe. Dlatego Rzecznik za konieczną uważa zmianę projektu, polegającą choćby na wskazaniu konkretnych postanowień kodeksu, które obiektywnie mogłyby znaleźć zastosowanie wobec podmiotów zbiorowych.

     

    Ponadto projekt budzi wątpliwości RPO pod kątem uregulowania przewidującego możliwość przesłuchania przedstawiciela podmiotu zbiorowego jako świadka. Inaczej niż na gruncie obecnych przepisów, świadek taki nie miałby możliwości odmowy odpowiedzi na poszczególne pytania. Zniesienie tak istotnej gwarancji procesowej w stosunku do świadka w sposób nieunikniony prowadzi do pogwałcenia konstytucyjnie zagwarantowanego prawa do obrony (art. 42 ust. 2 Konstytucji RP).

    Negatywnie Rzecznik ocenił też zapis projektu, że nową ustawę stosuje się do czynów popełnionych przed jej wejściem w życie, o ile spełnione są przesłanki odpowiedzialności na podstawie przepisów dotychczasowych. - W takim przypadku zastosowanie znajdą znacznie surowsze i bardziej niekorzystne dla podmiotu zbiorowego zasady dotyczące kar, środków karnych, środków zapobiegawczych, a także rozwiązania procesowe, co stanowi oczywiste naruszenie wynikającej z art. 42 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 7 zasady lex severior retro non agit (prawo surowsze nie działa wstecz) - napisał Stanisław Trociuk.

     

    Dlatego zwrócił się do ministra Zbigniewa Ziobry o rozważenie zmian w projekcie, które zapewniłyby jego zgodność z konstytucyjnymi standardami tworzenia prawa, zwłaszcza z zasadą rzetelnego procesu i proporcjonalności.

     

     

     

    RPO

     

  • Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) skierowała do Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) żądanie zawieszenia obrotu akcjami spółki:

    Fast Finance SA od dnia 3 października 2018 r.,

     

    z powodu nieprzekazania przez spółkę do publicznej wiadomości raportu półrocznego za pierwsze półrocze 2018 r. w terminie określonym przepisami prawa.

     

    Zgodnie z § 79 ust. 5 Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 29 marca 2018 r. w sprawie informacji bieżących i okresowych, zwanego dalej „Rozporządzeniem”, raport półroczny i skonsolidowany raport półroczny przekazuje się jednocześnie, w dniu określonym przez emitenta w raporcie bieżącym, o którym mowa w § 80 Rozporządzenia1, nie później jednak niż w terminie trzech miesięcy od dnia zakończenia półrocza roku obrotowego, którego dotyczy. Raport półroczny i skonsolidowany raport półroczny jest przekazywany wyłącznie za pierwsze półrocze danego roku obrotowego.

    Raporty okresowe są dla inwestorów kluczowym źródłem informacji finansowych o spółkach notowanych na rynku regulowanym.

    ______________________
    Spółka notowana na rynku regulowanym jest obowiązana określić i przekazać do końca pierwszego miesiąca danego roku obrotowego, w formie raportu bieżącego, stałe daty przekazywania w danym roku obrotowym raportów okresowych, z uwzględnieniem dni uznanych na podstawie odrębnych przepisów za dni wolne od pracy.

     

     

     

    KNF

  • Sędzia Monika Frąckowiak z Poznania nie będzie miała postępowania dyscyplinarnego m.in. za wypowiedzi w obronie niezależności sądów. Antoni Łuczak, zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Poznaniu, nie stwierdził jej wykroczeń dyscyplinarnych wobec czego nie wszczął postępowania dyscyplinarnego

  • Helsińska Fundacja Praw Człowieka skierowała list do Jeffa Bezosa, prezesa firmy Amazon, w sprawie presji wywieranej na dziennikarki piszące o warunkach zatrudnienia w podległym mu przedsiębiorstwie

     

    Krytyczne artykuły i reakcje Amazona

    Adriana Rozwadowska, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, opisała w serii artykułów warunki pracy w centrach logistycznych Amazona w Polsce. Choć przedstawiciele firmy nigdy nie zwrócili się z prośbą o sprostowanie treści zawartych w tych tekstach, to spotkali się w ich sprawie z przełożonymi dziennikarki, a także skierowali list do wydawcy, w którym zarzucili jej stronniczość i brak rzetelności dziennikarskiej. W tym samym piśmie wezwali do zaprzestania dalszej krytyki Amazona pod groźbą skierowania sprawy na drogę sądową. Podobną wiadomość otrzymała także Karolina Lewestam, dziennikarka „Dziennika Gazety Prawnej’, również opisująca sytuację pracowników Amazona.

     

    Efekt mrożący i szerszy trend dyskredytowania krytyki dziennikarskiej

    W liście do prezesa spółki HFPC zwróciła uwagę, że wskazane działania stanowią formę wywierania presji na media, która może wywołać tzw. efekt mrożący, zniechęcając do opisywania warunków pracy w Amazonie zarówno red. Rozwadowską i red. Lewestam, jak i innych dziennikarzy, którzy chcieliby się zająć tym tematem.

     

    „Należy zauważyć, że tego rodzaju interwencje wielkich firm są elementem szerszego trendu dyskredytowania krytyki dziennikarskiej przez elity polityczne i przedstawicieli władz korporacji. Zjawisko to stanowi jedno z najpoważniejszych zagrożeń i wyzwań dla wolności mediów w krajach demokratycznych” – czytamy w liście.

     

    Nadzieja na wyjaśnienie

    HFPC przypomniała również, że sam Jeff Bezos w wystąpieniach publicznych podkreślał wagę swobody wypowiedzi oraz wolności mediów i w związku z tym wyraziła nadzieję, że prezes Amazona wyjaśni sprawę presji wywieranej na dziennikarki.

     

     

     

    HFPC

     

     

  • Trwają prace nad wypracowaniem możliwych regulacji rynku obligacji korporacyjnych, które mają na celu lepsze zabezpieczenie inwestorów. Propozycje Rzecznika Finansowego, zakładają m.in. rejestrowanie rozmów w procesie oferowania obligacji inwestorom nieprofesjonalnym

     

    Prace są koordynowane przez Ministerstwo Finansów w ramach Zespołu Roboczego RRRF ds. przeglądu regulacji rynku obligacji korporacyjnych. Przedstawiciele Rzecznika Finansowego biorą udział w pracach tego zespołu. Propozycje zgłaszane przez Rzecznika Finansowego, są formułowane w oparciu nie tylko o analizę skarg klientów, którzy zainwestowali w obligacje korporacyjne firmy GetBack S.A.

     

    W przedstawionych propozycjach Rzecznik wziął też pod uwagę obserwacje z wcześniejszych zgłoszeń od klientów, którzy czuli się wprowadzeni w błąd co do rodzaju i cech danej inwestycji, a także w zakresie stopnia ryzyka jakie się z tym wiązało. Przyczyniły się one do opracowania Analizy wskazującej na ryzyka związane z inwestycją w obligacje korporacyjne. Na tej podstawie Rzecznik Finansowy sformułował sześć propozycji rozwiązań legislacyjnych zwiększających pewność i bezpieczeństwo obrotu na rynku obligacji korporacyjnych, w szczególności zapobiegających w przyszłości niekorzystnym zjawiskom uderzającym w inwestorów nieprofesjonalnych.

     

    - W piątek 21 września, odbyło się kolejne posiedzenie Zespołu. Cieszę się, że propozycje przez nas zgłoszone będą przedmiotem dalszych prac w Ministerstwie Finansów, pod kątem wprowadzenia zmian w poszczególnych ustawach. Szczególnie ważne i to nie tylko w kontekście obligacji korporacyjnych, jest wprowadzenie obowiązku rejestracji rozmów prowadzonych na etapie oferowania produktów inwestycyjnych - powiedziała Katarzyna Szwedo-Mackiewicz, zastępca dyrektora Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w biurze Rzecznika Finansowego.

     

    Szczegółowe propozycje Rzecznika Finansowego.

    1. Rejestracja (nagrywanie) lub zbliżona forma utrwalenia procesu oferowania obligacji inwestorom nieprofesjonalnym;

     

    2. Wprowadzenie domniemań prawnych skutkujących zmianą rozkładu ciężaru dowodu, w toku ewentualnych sporów cywilnoprawnych z konsumenta dochodzącego ewentualnych roszczeń odszkodowawczych na przedsiębiorcę oferującego określone papiery wartościowe;

    Zdaniem Rzecznika wprowadzenie nagrywania bądź innej formy utrwalenia procesu oferowania/proponowania nabycia produktu umożliwi zweryfikowanie prawdziwości twierdzeń stron w przypadku sporu sądowego.

     

    Obecnie w razie ewentualnego procesu cywilnoprawnego klient nieprofesjonalny w zasadzie jest pozbawiony możliwości udowodnienia swoich roszeń związanych z wprowadzeniem w błąd co do oferowanego produktu inwestycyjnego. W efekcie w sporze sądowym jest „słowo przeciwko słowu" a dodatkowo pośrednik dysponuje zwykle pisemnym potwierdzeniem klienta, że świadomie podjął decyzję o inwestycji. Dodatkowo Rzecznik postuluje, żeby wprowadzić zmianę rozkładu ciężaru dowodu, czyli przeniesienie go w toku ew. sporu z konsumenta dochodzącego roszczeń odszkodowawczych na przedsiębiorców czyli pośredników (dystrybutorów) biorących udział w oferowaniu określonych papierów wartościowych.

     

    - W praktyce oznaczałoby to, że jeśli firma nie przedstawiła by nagrania z rozmowy, istniałoby domniemanie prawdziwości twierdzeń klienta, że został wprowadzony w błąd - wyjaśnia Katarzyna Szwedo-Mackiewicz.

     

    3. Modyfikacja ankiet badania profilu inwestycyjnego

    Z praktyki Rzecznika Finansowego wynika, że stosowane obecnie ankiety zdają się nie weryfikować w sposób dostateczny wiedzy potencjalnych nabywców obligacji korporacyjnych. Prowadzi to do nabycia przez nich produktów o niewłaściwym charakterze i nie odpowiadających poziomowi akceptowalnego przez nich ryzyka utraty kapitału.

    W ocenie Rzecznika Finansowego należałoby rozważyć wprowadzenie ankiety zawierającej pytania o zróżnicowanym stopniu złożoności (od prostych po skomplikowane). Umożliwiłoby to faktyczną weryfikację wiedzy potencjalnych klientów i zaproponowanie im odpowiednio dobranych produktów inwestycyjnych (odgórne wprowadzenie puli przykładowych pytań, minimalną ilość pytań w ankiecie). Pod rozwagę, Rzecznik poddawał również wprowadzenie podziału obligacji np. z uwagi na charakter działalności Spółki, które byłyby/mogłyby być dedykowane odpowiednim grupom konsumentów nieprofesjonalnych w zależności od poziomu ryzyka utraty części lub całości zainwestowanego kapitału.

     

    4. Ograniczenie katalogu podmiotów uprawnionych do oferowania obligacji korporacyjnych do profesjonalnych firm inwestycyjnych

    Zdaniem Rzecznika Finansowego w proces dystrybucji powinny być zaangażowane wyłącznie podmioty profesjonalne dysponujące odpowiednim zapleczem osobowym. W tym procesie powinny uczestniczyć jedynie doradcy inwestycyjni, których wiedza i przygotowanie do zajmowania się inwestycjami zostało potwierdzone uzyskaną licencją Komisji Nadzoru Finansowego. Klienci korzystający z usług tego podmiotu uzyskają pewność, że taki doradca jest profesjonalistą, który ma uprawnienia do tego, żeby doradzać. Obecnie dystrybucją takich produktów zajmują się przede wszystkim doradcy klienta, którzy faktycznie pełnią role sprzedawcy zainteresowanego jedynie sprzedażą danego produktu z uwagi na powiązanie wysokości swojego wynagrodzenia z wynikiem sprzedażowym.

     

    5. Lepsze zabezpieczenie obligacji korporacyjnych

    W tym aspekcie Rzecznik Finansowy zauważa, że w przypadku poręczenia lub gwarancji przez osobę trzecią najczęściej podmioty te powiązane są prawnie lub ekonomicznie z emitentem. Tego rodzaju powiązania zwiększają niewątpliwie ryzyko kredytowe. Rozważenia wymaga ograniczenie możliwości udzielenia tego rodzaju zabezpieczenia przez podmioty powiązane kapitałowo bądź osobowo z emitentem.

    - Należałoby zwrócić również uwagę na kwestię zabezpieczenia nabytych obligacji np. hipoteką na nieruchomości spółki (emitenta), a mianowicie aby w takiej sytuacji wycena tejżę nieruchomości byłą sporządzana bez zawyżania jej wartości w stosunku do cen rynkowych. Dodatkowo aby suma ustanowionych na nieruchomości hipotek nie przekraczała jej wartości. Co oznaczałoby, aby emitent nie proponował nabywcom obligacji zabezpieczenia ich, ponad wartość nieruchomości - mówi Katarzyna Szwedo-Mackiewicz.

    Wyjaśnia, że zdarza się, że obligacje pomimo zabezpieczenia ich hipoteka, co ze strony inwestora rodzi przekonanie o jego dobrej pozycji w sytuacji ewentualnej egzekucji tj. odzyskaniu zainwestowanych środków, nie stanowią realnego zabezpieczenia tych obligacji, a stanowią jedynie dodatkowy koszt wpisu hipoteki na rzecz inwestora.

    Rzecznik Finansowy zdaje sobie sprawę, iż wartość nieruchomości może wzrosnąć tj. być wyższa w chwili jej egzekucji w stosunku do wartości w chwili wyceny czy jej obciążenia hipotekami. Nie mniej jednak znane są sytuacje odwrotne. W związku z czym Rzecznik zaproponował wprowadzenie ustawowego ograniczenia w tym zakresie.

     

    6. Odpowiedzialność karna

    Zdaniem Rzecznika Finansowego rozważyć należy wprowadzenie przepisów wprowadzających odpowiedzialność karną dla podmiotów oferujących obligacje korporacyjne w sposób wprowadzający w błąd co do charakteru i cech tego produktu inwestycyjnego. Przy czym ten postulat jest już realizowany przez projektowaną ustawę o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary.

     

     

     

    LS

    Rzecznik Finansowy

     

  • Agenci CBA ze Szczecina na polecenie prokuratora zatrzymali kolejne 2 osoby w śledztwie dotyczącym korupcji przy dostawach biomasy do Zespołu Elektrowni Dolna Odra - Elektrownia Szczecin

     

    Delegatura CBA w Szczecinie prowadzi śledztwo pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Szczecinie w sprawie korupcji przy dostawach paliwa do pieca zasilanego biomasą. Według śledczych CBA i prokuratury w zamian za łapówki przyjmowano surowiec, który nie spełniał wymogów jakościowych, norm technicznych. Pracownicy odpowiedzialni za nadzór nad jakością paliwa potwierdzali, że ciężarówki są wypełnione odpowiednią technicznie biomasą, choć w rzeczywistości tak nie było.

     

    Na polecenie prokuratora agenci CBA ze Szczecina zatrzymali w Szczecinie i okolicach kolejne 2 osoby podejrzane w tym śledztwie: byłego pracownika elektrowni oraz kierowcę dostarczającego fałszywą biomasę. Wszyscy usłyszeli w prokuraturze zarzuty o charakterze korupcyjnym.

     

    Już wcześniej na polecenie prokuratora funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego Delegatury w Szczecinie, zatrzymali w tym wątku śledztwa 40 osób m.in. biznesmenów i pracowników Zespołu Elektrowni Dolna Odra - Elektrownia Szczecin, kierowców ciężarówek oraz przedstawicieli producentów biomasy. Ówczesny główny inżynier elektrowni został zatrzymany na gorącym uczynku przyjęcia łapówki w wysokości 50 tys. zł. W wyniku przeszukań zabezpieczono ponad 100 tys. zł w pomieszczeniach służbowych pracowników elektrowni.

     

    Proceder, jak wskazują ustalenia śledczych, mógł spowodować wielomilionowe straty na szkodę spółki Skarbu Państwa - Polskiej Grupy Energetycznej SA.

     

     

     

    LS

    CBA

ARCHIWUM PRZEGLĄDU

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY