MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  wtorek 19 marca 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • W dniu 23 lutego br. Komisja Nadzoru Finansowego jednogłośnie nałożyła na Platynowe Inwestycje SA karę pieniężną w wysokości 200 tysięcy złotych na podstawie art. 96 ust. 1 pkt 1 ustawy o ofercie wobec stwierdzenia, że spółka:
    • naruszyła art. 56 ust. 1 pkt 2 lit. b ustawy o ofercie w zw. z § 84 ust. 1 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 lutego 2009 r. w sprawie informacji bieżących i okresowych przekazywanych przez emitentów papierów wartościowych oraz warunków uznawania za równoważne informacji wymaganych przepisami prawa państwa niebędącego państwem członkowskim (dalej „Rozporządzenie”) w zw. z art. 32 ust. 3 ustawy z dnia 29 września 1994 r. o rachunkowości (dalej „ustawa o rachunkowości”) w zw. z art. 32 ust. 2 w zw. z art. 4 ust. 1 i 2 ustawy o rachunkowości oraz art. 33 ust. 1 w zw. z art. 32 ust. 3 w zw. z art. 32 ust. 2 w zw. z art. 4 ust. 1 i 2 ustawy o rachunkowości, poprzez obniżenie stawek amortyzacyjnych dla celów księgowych, nieuwzględniające okresu ekonomicznej użyteczności, w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym emitenta za I półrocze roku 2010, w sprawozdaniu finansowym za rok obrotowy 2010, w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011, w sprawozdaniu finansowym za rok obrotowy 2011 oraz w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2012,
    • naruszyła art. 56 ust. 1 pkt 2 lit. b ustawy o ofercie w zw. z § 84 ust. 1 Rozporządzenia w zw. z art. 28 ust. 1 pkt 1 w zw. z ust. 7 ustawy o rachunkowości poprzez niedokonanie oceny utraty wartości środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011 oraz za I półrocze roku 2012,
    • naruszyła art. 56 ust. 1 pkt 2 lit. b ustawy o ofercie w zw. z § 84 ust. 1 Rozporządzenia w zw. z art. 28 ust. 1 pkt 6 w zw. z ust. 4 ustawy o rachunkowości poprzez powiększenie wartości towarów, tj. lokali nabytych w celu dalszej odsprzedaży, o koszty nie związane bezpośrednio z ich zakupem, w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011, w sprawozdaniu finansowym za rok 2011 i w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2012,
    • naruszyła art. 56 ust. 1 pkt 2 lit. b ustawy o ofercie w zw. z § 84 ust. 1 Rozporządzenia w zw. z art. 39 ust. 1 ustawy o rachunkowości poprzez ujęcie kosztów reklamy ubiegłych okresów sprawozdawczych w rozliczeniach międzyokresowych czynnych, w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011, w sprawozdaniu finansowym za rok 2011 i w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2012.

     

    KNF podkreśla, że do podstawowych, a zarazem kluczowych obowiązków emitentów należy przekazywanie KNF, spółce prowadzącej rynek regulowany i do publicznej wiadomości raportów okresowych. Prezentują one bowiem kompleksowy obraz emitenta i są źródłem wiarygodnych danych na temat jego sytuacji finansowej.

    Sporządzając sprawozdania finansowe za okresy sprawozdawcze w latach 2010 – 2012, spółka stosowała przepisy ustawy o rachunkowości (z dniem 1 stycznia 2013 r. spółka zaczęła stosować MSR). Ustawa ta nakazuje okresową weryfikację przyjętych stawek amortyzacyjnych, w celu sprawdzenia, czy stawki te odpowiadają okresom ekonomicznej użyteczności środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych.

    W roku 2010 spółka dokonała zmiany wysokości stawek dla wszystkich znaczących środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych. Stawki amortyzacyjne środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, stosowane przez spółkę przed obniżeniem, odpowiadały okresowi efektywnej użyteczności gospodarczej tych aktywów. Stawki te ustalone były na poziomie stawek zawartych w ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych i stosowane przez kolejne lata w sposób ciągły aż do końca roku 2009. Począwszy od sprawozdania finansowego za I półrocze roku 2010, stawki amortyzacyjne zostały obniżone w niektórych przypadkach aż do wysokości 1 % (z 30 %) lub nawet 0,1 % (z 5 %). W skrajnych przypadkach okres umarzania danego składnika aktywów określono nawet na 1000 lat.

    Informacja o zastosowaniu obniżonych stawek amortyzacyjnych znalazła się po raz pierwszy w sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2010, opublikowanym w dniu 31 sierpnia 2010 r. W I półroczu roku 2010, amortyzacja wyniosła 43 620,56 zł, natomiast gdyby nie dokonano wyżej wymienionych zmian, amortyzacja wyniosłaby 407,4 tys. zł. Zmiana ta znalazła bezpośrednie odzwierciedlenie w wyniku finansowym netto, który byłby ujemny i wyniósłby -66,1 tys. zł, gdyby nie dokonano zmiany, zaś ostatecznie zaprezentowany przez spółkę wynik netto był dodatni i wyniósł 222 734 zł.

    Obniżone stawki amortyzacyjne znaczących środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych zastosowane zostały także w kolejnych sprawozdaniach finansowych: w sprawozdaniu finansowym za rok obrotowy 2010, w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011, w sprawozdaniu finansowym za rok obrotowy 2011, w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2012 oraz w sprawozdaniu finansowym za rok 2012. Spółka informowała o dokonanym obniżeniu oraz wykazywała wpływ tej zmiany na wynik finansowy, jednak prezentowany przez nią wynik finansowy uwzględniał dokonaną zmianę (każdorazowo był wyższy niż gdyby stawki amortyzacyjne nie zostały obniżone). Opinie z badania (oraz odpowiednio raporty z przeglądu) sprawozdań finansowych, dokonane przez trzy niezależne podmioty uprawnione do badania sprawozdań finansowych spółki, zawierały zastrzeżenie dotyczące dokonanej zmiany stawek amortyzacyjnej, jako nieuzasadnionej.

     

    Ponadto Komisja stwierdziła, że spółka nie dokonała oceny utraty wartości środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych w skróconym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011 i 2012. W ramach wartości niematerialnych i prawnych wykazywane były prawa autorskie i wydawnicze, które wykorzystywane były w prowadzonej przez spółkę działalności wydawniczej. Działalność ta została zaniechana przez spółkę w 2010 r., zatem wartość ekonomiczna powyższych praw mogła znacząco odbiegać od ich wartości księgowej. Spółka powinna była zatem przeprowadzić ocenę utraty wartości tych składników majątku w celu potwierdzenia, że składniki te są użyteczne i mogą być wykorzystywane w przyszłości. W związku z nieprzeprowadzeniem tej oceny, niemożliwe było oszacowanie ewentualnej wartości odpisu aktualizującego, przy czym aktywa te stanowiły istotną część sumy bilansowej.

    Komisja pragnie zwrócić uwagę emitentów, że określenie „nie rzadziej niż na dzień bilansowy” zamieszczone w art. 28 ust. 1 ustawy o rachunkowości oznacza, że spółka jest zobowiązana do wyceny aktywów i pasywów na każdy dzień bilansowy, co należy rozumieć jako dzień, na który sporządzane jest sprawozdanie finansowe. Zgodnie bowiem z art. 3 ust. 1 pkt 10 ustawy o rachunkowości, dniem bilansowym jest dzień, na który jednostka sporządza sprawozdanie finansowe. Dniem bilansowym jest zarówno ostatni dzień roku obrotowego, na który zamyka się księgi rachunkowe (art. 12 ust. 2 pkt 1 ustawy o rachunkowości) jak i każdy inny dzień, na który sporządzane jest sprawozdanie finansowe. W związku z powyższym, spółka obowiązana była do dokonania oceny utraty wartości środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych w skróconym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011 (na dzień 30 czerwca 2011 r.) oraz za I półrocze roku 2012 (na dzień 30 czerwca 2012 r.).

    Ponadto, w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011, w sprawozdaniu finansowym za rok 2011 oraz w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2012 spółka powiększyła wartość towarów, do których zaliczane są lokale nabyte w celu dalszej odsprzedaży, o koszty nie związane bezpośrednio z ich zakupem, tj. głównie koszty reklamy, koszty ubezpieczenia, opłaty i prowizje bankowe związane z pozyskiwaniem kredytów.

     

    Zgodnie z ogólną zasadą wyceny aktywów i pasywów, określoną w art. 28 ust. 1 ustawy o rachunkowości, towary wycenia się według cen nabycia nie wyższych od ceny ich sprzedaży netto na dzień bilansowy. Definicję ceny nabycia zawiera z kolei art. 28 ust. 2 ustawy o rachunkowości – w analizowanym przypadku ceną tą jest cena zakupu składnika aktywów powiększona o koszty bezpośrednio związane z zakupem i przystosowaniem składnika aktywów do stanu zdatnego do używania lub wprowadzenia do obrotu. Koszty związane z posiadaniem towarów, takie jak ubezpieczenia, nie spełniają definicji ceny nabycia, są to powiem koszty związane z posiadaniem nieruchomości, nie zaś z zakupem i przystosowaniem składnika aktywów do stanu zdatnego do używania lub wprowadzenia do obrotu. Podobnie, do ceny nabycia nie należy wliczać kosztów reklamy ponoszonych w celu zbycia towarów – są to koszty sprzedaży. Z reguły przypisanie kosztu reklamy w sposób bezpośredni do konkretnego lokalu jest praktycznie niemożliwe. Koszty te powinny być odniesione w ciężar rachunku zysków i strat w momencie ich poniesienia.

    Ponadto, wśród aktywowanych kosztów reklamy w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2011, w sprawozdaniu rocznym za rok 2011 i w skróconym śródrocznym sprawozdaniu finansowym za I półrocze roku 2012 dominująca pozycję stanowiły wydatki na opracowanie tekstów reklamowych, materiału fotograficznego do reklam, ogłoszeń sprzedażowych oraz na usługi doradcze związane z reklamą lokali. Były to usługi, które na dzień bilansowy zostały już wykonane, a nie z góry opłacone koszty przyszłych świadczeń, które nastąpią w przyszłych okresach sprawozdawczych. Zatem koszty te nie powinny zostać ujęte w ramach czynnych rozliczeń międzyokresowych kosztów. Zdaniem Komisji, koszty działalności promocyjnej i reklamowej, mimo że zostały poniesione w celu osiągnięcia przyszłych korzyści ekonomicznych w postaci przychodów ze sprzedaży, nie spełniają definicji aktywa i powinny być ujęte w ciężar rachunku zysków i strat w momencie ich poniesienia.

    Komisja wskazuje, że w przeprowadzonym postępowaniu administracyjnym ponad wszelką wątpliwość stwierdzono, że we wskazanych powyżej sprawozdaniach finansowych spółka dokonała ujawnień niezgodnych z przepisami ustawy o rachunkowości, co stanowiło naruszenie art. 56 ustawy o ofercie. Zdaniem Komisji, opisane naruszenia miały charakter istotny. Komisja stoi na stanowisku, że emitenci powinni wykazywać dbałość o poprawność i rzetelność danych prezentowanych w sprawozdaniach finansowych, które są jednym z najistotniejszych źródeł informacji o spółce oraz stanowić mogą podstawę decyzji inwestycyjnych. Komisja podkreśla, iż przede wszystkim dokonana przez spółkę niezasadna zmiana stawek amortyzacyjnych, uznana za niezgodną z przepisami ustawy o rachunkowości, była zmianą na tyle istotną, że w znacznym stopniu wpływała na wykazany wynik finansowy spółki.

     

    Informacja prasowa: KNF

     

     

  • Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (WSA) oddalił skargę na decyzję Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) z 10 marca 2015 r. w sprawie zawieszenia na okres 12 miesięcy uprawnień maklera papierów wartościowych za naruszenie przepisu prawa (art. 148 ust. 1 pkt 1 i art. 156 ust. 2 pkt 1 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi) oraz regulaminów i innych przepisów wewnętrznych w okresie zatrudnienia w domu maklerskim polegające na ujawnieniu informacji poufnej stanowiącej jednocześnie tajemnicę zawodową o planowanej realizacji zlecenia na rzecz klienta domu maklerskiego oraz ujawnieniu informacji stanowiącej tajemnicę zawodową dotyczącej deklarowanej ceny i wielkości zapisów przy tworzeniu księgi popytu (sygn. akt VI SA/Wa 1334/15).

    W ocenie WSA zgodnie z najnowszym orzecznictwem europejskim, tj. orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości (TS) z dnia 11 marca 2015 r. (C–628/13), do celów uznania informacji za informacje o ściśle określonym charakterze (informacje precyzyjne) nie jest konieczne, aby możliwe było wywnioskowanie z nich z dostatecznym stopniem prawdopodobieństwa, że ich potencjalny wpływ na cenę danych instrumentów finansowych będzie miał określony charakter w sytuacji, gdy zostaną one podane do publicznej wiadomości. Zgodnie z wyrokiem TS, tylko informacje niejasne lub ogólne, które nie pozwalają na wyciągnięcie żadnego wniosku co do ich możliwego wpływu na ceny danych instrumentów finansowych nie powinny być traktowane jako informacje poufne.

    WSA przyjął za TS, że nie jest konieczne, aby informacja umożliwiała ustalenie, w jaki sposób zmieni się cena danych instrumentów finansowych. W rezultacie dana informacja może być wykorzystana przez rozsądnego inwestora jako jeden z elementów uzasadniających jego decyzję inwestycyjną, a tym samym może spełniać wymóg poufności, mimo że nie umożliwia przewidywania, w jaki sposób zmieni się cena danych instrumentów finansowych.

     

    Informacja prasowa:

    http://www.knf.gov.pl/o_nas/komunikaty/2016/KNF_WSA_makler_19_02_2016.html 

  • - Nie było ani jednej mojej wypowiedzi o terminach realizacji. Zapowiadałem, że przygotuję tę ustawę i złożę do Sejmu w pierwszym roku prezydentury. Zrobiłem to w pierwszych miesiącach mojej prezydentury - powiedział Andrzej Duda w rozmowie dla portalu Wirtualna Polska.
    Prezydent na uwagę, że część jego programu o ustawie frankowej nie zostanie zrealizowana, stwierdził że, "jest budżet, który nie jest z gumy, są poważne projekty, które są też kosztowne". - Odziedziczyliśmy sytuację gospodarczą po poprzedniej ekipie - dodał.

    W połowie stycznia Kancelaria Prezydenta pokazała projekt ustawy umożliwiającej przewalutowanie kredytów we frankach na preferencyjnych zasadach. Miałoby się to odbywać na podstawie tzw. kursu sprawiedliwego, który byłby wyliczany w ten sposób, że porównano by koszty kredytów we frankach do kosztów hipotetycznego kredytu w złotych. Całe ryzyko wynikające ze wzrostu kursu franka miałby wziąć na siebie bank.

     

    Źródło i więcej:

    http://wyborcza.biz/biznes/1,147765,19668452,duda-o-ustawie-frankowej-budzet-nie-jest-z-gumy-sa-inne-kosztowne.html

     

     

  • Związek Zawodowy Pracowników Twórczych i Technicznych Mediów Polskich WIZJA przypomina o pracownikach TVP "wyoutsourceowanych" do firmy Leasing Team: "Odarto nas z godności zawodowej, odebrano status dziennikarza, złamano wiele norm prawnych (wymienia je ZUS w wynikach kontroli, stwierdzając w podsumowaniu, że byliśmy i nadal pozostajemy pracownikami TVP)."

    Związkowcy domaga się wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za rzekome przeniesienie części przedsiębiorstwa.

    Szanowni Panowie

    Piotr Gliński
    Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego

    Jacek Kurski
    Prezes Zarządu TVP S.A.

    Maciej Stanecki
    Członek Zarządu TVP S.A.

    Szanowni Panowie,

    W dniu 15 lutego br. dowiedzieliśmy się, że agencja pracy tymczasowej LeasingTeam sp. z o.o., do której 1 lipca 2014 roku poprzedni Zarząd TVP rzekomo przeniósł, na zasadzie outsourcingu, 411 etatowych pracowników telewizji publicznej, planuje do 30.06.2016 zwolnić grupowo wszystkich tych, którzy tam jeszcze pracują na rzecz TVP. Na bruk ma trafić 88 ostatnich, rzekomo przeniesionych pracowników.

    Piszemy o tym do Pana Ministra jak i do Pana, Panie Prezesie, ponieważ od wyborów parlamentarnych i wyboru nowych władz Spółki czekamy na zapowiadaną "dobrą zmianę" w mediach publicznych. Czekamy na wiadomość, że nowy Zarząd, przy aprobacie Ministra i Wicepremiera w jednej osobie, ma pomysł na powrót do pracy ludzi wyrzuconych na brutalnych warunkach z TVP do LT. Brutalnych - gdyż najpierw poddawano nas rozmaitym pseudo testom psychologicznym i innym, nie mającym żadnego związku z profesjonalizmem dziennikarskim, a następnie agencja pracy tymczasowej narzuciła telewizyjnym twórcom swoje regulaminy i zasady, choć o produkcji telewizyjnej i telewizyjnym warsztacie nikt tam nie ma pojęcia (np. bezprawnie pozbawia nas znaczącej części naszych zarobków). Odarto nas z godności zawodowej, odebrano status dziennikarza, złamano wiele norm prawnych (wymienia je ZUS w wynikach kontroli, stwierdzając w podsumowaniu, że byliśmy i nadal pozostajemy pracownikami TVP).

    Agencja LT, zgodnie z prawem prasowym, nie posiada ani kompetencji, ani też uprawnień i statusu redakcji, więc nie może nadzorować pracy dziennikarzy, ani poddawać ich merytorycznej ocenie. Trudno wyobrazić sobie, aby ten stan rzeczy mógł być zaakceptowany przez obecne władze TVP SA oraz właściwych ministrów.

    Śledzimy na bieżąco zmiany w TVP. Każdego dnia oczekujemy od Pana Prezesa na wiadomość, że nowe władze Spółki o nas wiedzą - i pamiętają, że nasz dorobek, wiedza i kompetencje są potrzebne, że będziemy uczestniczyć w zapowiadanej „dobrej zmianie w mediach publicznych. Zamiast tej wiadomości dziś dowiadujemy się o zwolnieniach grupowych.

    Czy TVP o nas zapomniała?

    Czy będzie przyzwolenie na dalszą, jawną niesprawiedliwość i pozbawienie nas pracy w macierzystym zakładzie ? Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi od Pana, Panie Prezesie, na nasze pytanie, co mają Państwo zamiar zrobić w naszej sprawie? Czy zechcą Państwo zmienić niekorzystne dla Spółki decyzje poprzednich władz o pozornym outsourcingu, który kosztował TVP wiele milionów i nie przyniósł żadnych korzyści? Ucierpiał tylko wizerunek publicznej stacji, wzrosła biurokracja wprowadzona dla wypełniania pozorów przeniesienia, wyrządzono wiele krzywdy wieloletnim twórcom.

    Czy wyrzucicie Państwo do kosza nasze ogromne doświadczenie, kreatywność, liczne nagrody zdobywane na festiwalach i konkursach? Latami TVP inwestowała w nas i w nasze zawodowe umiejętności, a teraz po dwóch latach upokorzeń w firmie pracy tymczasowej LeasingTeam, do której zostaliśmy wyrzuceni wbrew naszej woli przez poprzedni Zarząd TVP, mamy zostać ostatecznie wyrzuceni na bruk?

    Zwracamy się z prośbą do Pana Ministra i Pana, Panie Prezesie, o naprawienie skutków szkodliwej uchwały poprzedniego Zarządu o pozornym przeniesieniu pracowników TVP, wśród których znaleźli się również ludzie niemile widziani” przez poprzednie kierownictwo Spółki.

    Przypominamy, że ZZPTiTMP Wizja prowadzi proces cywilny przeciwko TVP i LT o uznanie umowy między tymi firmami za nieważną. Będzie toczył się również proces wytoczony przez TVP w wyniku odwołania od decyzji ZUS uznającej, że wszyscy (409) pracownicy przeniesie z TVP do LT na mocy tej umowy są dalej pracownikami TVP. Wygrana pracowników w tych procesach będzie oznaczała dla
    TVP kontynuację straty. Czy nie lepiej znaleźć wspólne, kompromisowe rozwiązanie ?

    Dziwimy się też, że do tej pory nowy Zarząd nie spowodował pociągnięcia do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za rzekome przeniesienie części przedsiębiorstwa?

    W imieniu rzekomo przeniesionych pracowników

    Z upoważnienia Zarządu OZ LT ZZPTiTMP Wizja

    Barbara Markowska-Wójcik Przewodnicząca ZG ZZPTiTMP Wizja
    Jacek Dybowski Wiceprzewodniczący ZG ZZPTiTMP Wizja
    Gerard Sawicki Wiceprzewodniczący OZ LT ZZPTiTMP Wizja

     

    Informacja prasowa: SDP

     

     

     

  • Mecenas Marcin Czugan, kierujący Departamentem Prawno-Legislacyjnym Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, został wybrany Człowiekiem Roku 2015 w sektorze instytucji pożyczkowych. Laureat wyróżnienie odebrał podczas uroczystej gali Loan Magazine Awards, zorganizowanej po raz pierwszy przez Członka KPF – Sferę Finansów S.A we Wrocławiu. Posiada ono tym większą wartość i rangę, że wyboru, spośród grona nominowanych, w głosowaniu internetowym dokonywali sami uczestnicy rynku pożyczek niebankowych – oprócz przedstawicieli branży, również pośrednicy finansowi oraz biura informacji gospodarczej.

    Wyboru laureatów dokonano łącznie w trzynastu kategoriach, ale tytuł Człowieka Roku uznawany jest za najbardziej prestiżową spośród nich. W pierwszej edycji Loan Magazine Awards, przypadł on Dyrektorowi Departamentu Prawno – Legislacyjnemu Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych. Mecenas Marcin Czugan bardzo aktywnie uczestniczy w procesie legislacyjnym regulacji sektora pożyczkowego, w istotny sposób wpływających na kształt rynku kredytowego, zarówno na poziomie polskim jak i na poziomie europejskim, jako Przewodniczący Komitetu Prawno-Politycznego EUROFINAS. Zgodnie z misją KPF, Mecenas Marcin Czugan, umożliwia bieżący dostęp do rzetelnej i najbardziej aktualnej wiedzy z obszaru legislacji Członkom KPF, którzy otrzymują bardzo systematycznie i bardzo pożyteczne z punktu widzenia możliwości zastosowania jej w praktyce biznesowej. Dorobkiem merytorycznym KPF z obszaru legislacji Mecenas Czugan dzieli się również z praktykami rynku pożyczkowego spoza KPF podczas spotkań branżowych, konferencji i kongresów. To również element misji KPF budowania kapitału społecznego na rynku finansowym.

     

    Źródło i więcej:

    http://kpf.pl/o-nas/775-mecenas-marcin-czugan-czlowiekiem-roku-sekotra-pozyczkowego

     

     

  • Jako kompromisową, wyważoną i rozsądną określił prezydent w rozmowie z Agencją Reutera propozycję ustawy o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu i pożyczki, przedstawioną przez Kancelarię Prezydenta RP.

    - Uważam, że ta ustawa jest rozsądna, ale czekam na opinię KNF, jestem też gotów do rozmowy z ministrem finansów. Kiedy już złożę tę ustawę, wszystko będzie zależeć od parlamentu. Uważam, że powinna być przyjęta w miarę szybko, bo jest wiele osób, które jej potrzebują – mówił prezydent w opublikowanym w piątek wywiadzie .

    Jak zaznaczył, polityka finansowa powinna być prowadzona tak, by była bezpieczna dla państwa. Dlatego zdaniem prezydenta niektóre z proponowanych rozwiązań, jak na przykład podniesienie kwoty wolnej od podatku, mogłyby być wprowadzane etapowo.

    - Trudno domagać się, żeby wszystkie propozycje były przyjęte po trzech miesiącach pracy rządu i pół roku prezydenta - mówił Andrzej Duda.

    Pytany o nowego prezesa NBP, którego w tym roku wskazać ma prezydent, Andrzej Duda zapewnił, że rozważa kilku kandydatów. Dodał, że daleki jest od dokonywania gwałtownych zmian, bo te nigdy nie służą bankowi centralnemu jako gwarantowi stabilności systemu finansowego.

    - Kiedy nadejdzie czas wyboru nowego prezesa NBP, wskażę osobę doświadczoną, o wyważonych poglądach na gospodarkę, która w sposób odpowiedzialny będzie realizowała to ważne zadanie – zapewnił.

     

    Informacja prasowa: prezydent.pl

  • Jak niewiele trzeba, żeby trafić na oddział zamknięty szpitala psychiatrycznego - pokazują historie czterech mężczyzn zebrane przez reporterkę "Blisko Ludzi" TVN24 Anetę Regulską. Oglądaj już w sobotę o 20 w TVN24.

    Krystiana Brolla z Orzesza (woj. śląskie), cenionego inżyniera i projektanta, sąsiad oskarżył o groźby karalne. Oskarżony trafił na badania psychiatryczne i - choć grożenie sąsiadowi nigdy mu nie zostało udowodnione - przesiedział na oddziale zamkniętym osiem lat. Również za rzekome grożenie sąsiadom trafił przed sąd Feliks Meszka z Katowic. Skierowany na badanie psychiatryczne, spędził za kratami oddziału szpitalnego jedenaście lat.

    Stanisław Belski z Krakowa ukradł kilka paczek kawy. Po kolejnej drobnej kradzieży sąd skierował go na badania poczytalności. Skutek? Osiem lat przymusowego odosobnienia w szpitalu. W czasie pobytu był poddawany terapii elektrowstrząsami, które choć legalne, niezmiennie budzą kontrowersje, zarówno w środowisku medycznym, jak i wśród pacjentów. Ze zdrowymi państwo obchodzi się łagodniej W ostatnich miesiącach sądy nakazały wypuszczenie całej trójki na wolność. Wszyscy mężczyźni zapowiadają, że będą domagać się odszkodowania. Gdyby odpowiadali za swoje czyny przed sądem karnym, dostaliby najwyżej karę więzienia w zawieszeniu albo grzywnę. Ponieważ psychiatrzy uznali ich za chorych, zostali na wiele lat pozbawieni wolności. Tyle, że nie w więzieniu, ale w szpitalu. 

     

    Źródło i więcej:

    http://www.tvn24.pl/nieslusznie-zamknieci-w-szpitalach-psychiatrycznych,620801,s.html

     

  • W lutym 2014 r. polski Sejm jako jeden z pierwszych parlamentów w Europie zdecydował o powołaniu stałej podkomisji ds. wykonywania przez Polskę wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

    Podkomisja spotykała się w celu omawiania stanu wdrożenia wyroków ETPC przez poszczególne ministerstwa oraz prowadziła debaty na temat rocznego raportu Rady Ministrów nt. stanu wykonywania wyroków przez Polskę.

    Powstanie podkomisji spotkało się z dużą aprobatą instytucji krajowych, jak również Rady Europy, która od dawna apelowała o większe zaangażowanie parlamentów krajowych w proces wykonywania wyroków ETPCz. Wagę udziału Parlamentu w monitoringu wdrażania wyroków, niejednokrotnie podkreślało m.in. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, np. w raporcie Marie-Louise Bemelmans-Videc pt. „Guaranteeing the authority and effectiveness of the European Convention on Human Rights” przyjętym 4 listopada 2011 r. Jak wskazuje raport, jednym z możliwych rozwiązań systemowych jest wprowadzenie regularnej kontroli ze strony parlamentów krajowych nad pracami rządu w zakresie implementacji wyroków.

    Helsińska Fundacja Praw Człowieka, 17 lutego 2016 r., zwróciła się do Przewodniczących Komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz Komisja spraw zagranicznych z prośbą o ponowne utworzenie podkomisji ds. wykonywania wyroków ETPC. Podkomisja stanowiła dobre forum dialogu pomiędzy parlamentarzystami, rządem i organizacjami pozarządowymi.

    Również Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski zwrócił się pod koniec stycznia 2016 r. do Marszałka Sejmu RP, wskazując na dobre doświadczania związane z funkcjonowaniem w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej Podkomisji ds. wykonywania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

     

    Informacja prasowa: HFPC

     

  • Rzecznik Praw Obywatelskich złożył 18 lutego do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie nowelizacji ustawy o Policji.

    Rzecznik wnosi o zbadanie zgodności przepisów regulujących:

    stosowanie kontroli operacyjnej oraz podsłuchów,

    pobieranie danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych

    z Konstytucją RP, Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz z Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej.

     

    Ustawa z dnia 15 stycznia 2016 r. o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2016 r., poz. 147), która wprowadziła do porządku prawnego większość kwestionowanych przepisów, nie tylko nie realizuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 30 lipca 2014 r. (K 23/11), ale w poważnym zakresie narusza konstytucyjne prawa i wolności człowieka oraz standardy wyznaczone w prawie międzynarodowym.

    W zakresie pozyskiwania danych internetowych nie było konieczności żadnych zmian – wyrok Trybunału ich nie dotyczył.

    Stanowisko RPO

    Rzecznik Praw Obywatelskich nie kwestionuje – co do zasady – możliwości, a nawet potrzeby stosowania różnych form inwigilacji. Wymóg ochrony bezpieczeństwa nie ma jednak charakteru bezwzględnego i wyłącznego, co oznacza, że może podlegać ograniczeniom.

    Działania nakierowane na ochronę bezpieczeństwa obywateli nie mogą w sposób nieograniczony ingerować w prawo do prywatności. Zbyt duży zakres dopuszczalnej ingerencji oznacza ryzyko poważnych nadużyć Jest to szczególnie istotne w przypadku danych internetowych i tworzenia stałych łączy do ich pozyskiwania.

    Rzecznik Praw Obywatelskich podnosi w swoim wniosku liczne zarzuty, m.in.:

    brak granic czasowych lub nieproporcjonalnie długi czas trwania kontroli operacyjnej,

    ograniczenie tajemnicy zawodowej,nieograniczone pobieranie danych internetowych, telekomunikacyjnych, pocztowych,

    brak realnej kontroli pobierania danych (jest tylko następcza kontrola sądowa),

    brak następczego powiadamiania osoby, której dane były sprawdzane lub pobierane,

    stosowanie przepisów uznanych przez Trybunał za niezgodne z Konstytucją RP.

    - Zakres, w którym dopuszczalne będzie gromadzenie danych przez policję, uznajemy za zbyt szeroki i niedookreślony – podkreśliła na konferencji prasowej w Biurze RPO dr Agnieszka Grzelak, zastępczyni dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Europejskiego i Międzynarodowego. - Kwestionujemy również problem związany z kontrolą gromadzenia i przetwarzania danych przez służby.

    - Ustawa będzie pozwalała na tworzenie infrastruktury do pozyskiwania danych internetowych. W przypadku billingów służby rocznie sprawdzają ok. 2 milionów informacji. Jeżeli powstanie ta infrastruktura, to będziemy mówili o podobnej skali sprawdzania danych internetowych. Infrastruktura pozyskiwania danych w trybie elektronicznym, za pomocą stałego łącza, stwarza znacznie większe możliwości niż zwyczajne pisemne składanie wniosku i wykazywanie, na potrzeby jakiego postępowania te dane internetowe są potrzebne – wskazał rzecznik praw obywatelskich dr Adam Bodnar.

    - Głównym zarzutem, który kierujemy w kontekście kontroli operacyjnej, jest zbyt długi czas jej trwania. Zgodnie ze znowelizowanymi przepisami kontrola operacyjna będzie mogła trwać aż do 18 miesięcy. Czyli przez półtora roku służby policyjne i służby specjalne będą mogły ustalać treść naszej korespondencji niezależnie od tego, czy ostatecznie zostanie uruchomione na tej podstawie postępowanie karne – zaznaczył dr Krzysztof Szczucki z Zespołu Prawa Karnego w Biurze RPO.

     

    Informacja prasowa: RPO

  • Rzecznik Praw Obywatelskich złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie terminu na wznowienie postępowania cywilnego. Zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego obywatel może wnosić o ponowne rozpoznanie sprawy cywilnej zakończonej prawomocnym wyrokiem sądowym w przeciągu 5 lat od daty uprawomocnienia się orzeczenia. W ocenie Rzecznika, termin ten nie powinien mieć zastosowania do przypadków, gdy sąd orzekał na podstawie przepisów uznanych później przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z konstytucją.

    Rada Ministrów przedstawiła w tej sprawie swoje stanowisko, w którym podzieliła argumentację RPO.

    Kamilla Dołowska, dyrektor Zespołu Prawa Cywilnego w Biurze RPO:

    Jest to kolejne już – po stanowisku Prokuratora Generalnego – stanowisko, z którego wynika, że zaskarżony przepis jest niezgodny z Konstytucją. W obszernym stanowisku Rada Ministrów podzieliła argumentację Rzecznika i również stwierdziła, że zaskarżony przepis Kodeksu postępowania cywilnego jest niezgodny z Konstytucją. Rzecznik z dużym zadowoleniem przyjmuje ten pogląd strony rządowej. Dotychczas wszyscy uczestnicy postępowania są więc zgodni co do niezgodności z Konstytucją zakwestionowanej regulacji, co w istotny sposób zwiększa siłę argumentacji zawartej we wniosku Rzecznika i daje nadzieję na to, że rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego będzie w tej sprawie korzystne dla obywateli.

     

    Stanowisko PG

    Prokurator Generalny przedstawił swoje stanowisko w sprawie zainicjowanej wnioskiem Rzecznika Praw Obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K 33/15). Wniosek dotyczy pięcioletniego terminu na wznowienie postępowania cywilnego. Zdaniem Rzecznika termin ten nie powinien mieć zastosowania do przypadków, gdy sąd orzekał na podstawie przepisów uznanych później przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z Konstytucją.

    W pisemnym stanowisku Prokurator Generalny w całości podzielił zarzuty Rzecznika zawarte we wniosku do Trybunału. Podobnie jak Rzecznik, Prokurator Generalny uważa, że tylko sąd konstytucyjny jest uprawniony do dokonania oceny, jaki skutek powinno mieć jego orzeczenie: czy wyrok może odnosić się do wydanych już orzeczeń, czy też ma mieć skutek tylko na przyszłość. Jeżeli Trybunał uzna, że jego orzeczenie powinno umożliwiać zainteresowanym ponowne przeprowadzenie zakończonych postępowań, ustawa nie może tego prawa pozbawiać osób, które rozstrzygnięcia swojej sprawy nie uzyskały „odpowiednio późno”.

     

    Informacja prasowa: PG

     

  • Internet wypiera prasę, społeczeństwo pali coraz mniej, a tu jeszcze rząd chce wprowadzić podatek obrotowy. Kioskarze są przerażeni.
    - Kiedyś to był interes! "Trybunę Ludu" dostawałam po 300 sztuk i schodziła, a jeszcze po południu gazety mi dowozili. A dziś, niech pan spojrzy, cała sterta leży niesprzedana. Papierosy dostawałam w kartonach po 50 paczek, a dziś przywożą po dziesięć. Ludzie mi się kiedyś w kolejkach ustawiali - wspomina pani Maria. Od 1984 roku prowadzi kiosk na Mokotowie, przy którym dziś jest jedna ze stacji metra.

    Pani Maria zamknie interes, nie opłaca się już od dawna, ale nie martwi się tym. - Jestem na emeryturze, więc mi wszystko jedno - tłumaczy. Według niej tę branżę zaczęło dobijać już wiele lat temu wejście prasy do wszelkich punktów sprzedaży: spożywczaków, marketów, poczt itd. Bo jak coś można wszędzie kupić, to nikt specjalnie do kiosku nie będzie biegał. Teraz - przyznaje pani Marta - dobije nas podatek handlowy.

    W obecnej formule ma on dotknąć także sieci, takie jak Ruch czy Kolporter. Pierwsza ma ok. 2 tys. kiosków, druga - tysiąc. Wszystkich kiosków w Polsce jest ok. 56 tys. Ale podatek uderzy nawet w te prywatne, bez logo sieci, bo to głównie od Kolportera i Ruchu biorą towar. Czyli są w systemie partnerskim. Kolporter ma takich punktów 27 tys., Ruch - 20 tys.

     

    Źródło i więcej:

    http://wyborcza.biz/biznes/1,147743,19653284,podatek-od-handlu-dobije-kioskarzy-czy-tysiace-kioskow-zniknie.html

     

     

  • Teatr marionetek III RP właśnie odsłania swoje ponure kulisy, zaczynają się toczyć koronowane głowy. Gdyby nie kompromaty w rękach i teczkach gen. Cz. Kiszczaka i jego kolegów być może nie byłoby tylu wielkich oszałamiających karier - ojców założycieli, twórców i heroldów tzw. transformacji, prywatyzacji i gigantycznych afer z przełomu lat 80/90-tych.

    Być może nie byłoby takiej skali rabunkowej wyprzedaży polskiego majątku narodowego i to często za bezcen. Brak społecznej wiedzy o uwikłaniu i „trzymaniu” na prezydenta L. Wałęsę oraz wszechwładzy służb, w pierwszych rządach III RP premiera T. Mazowieckiego i premiera J. K. Bieleckiego miał decydujący wpływ na gigantyczne ówczesne afery takie jak: rublowa - wyceniana na 15bln starych złotych - paliwowa 2bln zł, papierosowa 15bln zł, kantorowa, alkoholowa 15bln zł, FOZZ 10bln zł, Art B 6bln zł, składów celnych 3bln zł czy tzw. afera z elektroniką tzw. „3dni dla Warszawki” - pociągi pełne sprzętu elektronicznego stojąc pod Warszawą czekały na zwolnienie z cła.

    Wicepremierem i MF w obu rządach w latach 89-91 był tak popierany przez prezydenta Lecha Wałęsę prof. Leszek Balcerowicz. Łącznie kosztowało to polskie państwo blisko 75bln starych złotych, co dziś odpowiadałoby kwocie ok. 75mld zł. Gdyby wiedza i prawda o Lechu Wałęsie była znana na przełomie lat 80/90, być może nie byłoby ani rządu Tadeusza Mazowieckiego ani rządu J.K. Bieleckiego, a pewnie i takich ministrów jak Czesław Kiszczak, I. Sekuła, M. Święcicki czy A. Bentkowski.

     

    Źródło i więcej:

    http://wpolityce.pl/polityka/282283-kwity-na-bolka-to-rowniez-miliardy-zlotych-strat-dla-polski-i-polakow-i-wielkie-afery-gospodarcze-na-poczatku-tzw-transformacji-iii-rp

  • Będzie nowe zrzeszenie banków spółdzielczych! Zainteresowanych jest nim ponad 100 podmiotów, którym nie odpowiada model przekształcania dzisiejszych zrzeszeń (BPS i SGB) w systemy ochrony instytucjonalnej (IPS).

    Bankowcy napisali list do Komisji Nadzoru Finansowego z prośbą o spotkanie konsultacyjne. Liczą na życzliwość KNF, która do tej pory wyraźnie forsowała rozwiązania oparte na IPS.

    Pismo do KNF sygnują członkowie zespołu koordynacyjnego – prezesi BS-ów w Chodzieży, Raciborzu, Poddębicach, Iłży, Tarczynie i BS Rzemiosła w Krakowie. Otrzymali je do wiadomości m.in. premier Beata Szydło i minister finansów Paweł Szałamacha. Spółdzielcy powołują się na nowelizację ustawy sektorowej dla banków spółdzielczych, która m.in. daje wybór pomiędzy systemem ochrony instytucjonalnej a zrzeszeniem zintegrowanym. BPS i SGB przyjęły (z mocnym „wsparciem” KNF) ten pierwszy model. Nowe zrzeszenie ma być mocną odpowiedzią na te działania.

     

    Źródło i więcej:

    http://wpolityce.pl/gospodarka/282354-wazny-ruch-na-rynku-finansowym-banki-spoldzielcze-zakladaja-nowe-zrzeszenie

  • Wracamy do Chełma. Po naszym listopadowym programie rozdzwoniły się telefony - od ludzi skrzywdzonych takimi samymi decyzjami, jakie urzędnicy wydawali w sprawie bohaterów naszego reportażu.

    Firma państwa Konopackich upadła na skutek wszczynanych postępowań przez funkcjonariuszy celnych.

    - Nigdy nikomu nic nie ukradliśmy, nigdy nie zalegaliśmy – mówi ze łzami w oczach Katarzyna Konopacka.

    Gdy zaczynali działalność wystąpili o interpretacje do Ministra Finansów. Dostali wtedy dokumenty potwierdzające, że prawidłowo odprowadzają podatek. Potem jednak funkcjonariusze celni wydawali inne decyzje.

    - Urząd celny w Toruniu się na nas uwziął – mówią Konopaccy. - To już jest nękanie – dodają.

    Urzędnicy skierowali do sądu przeciwko Konopackim ponad siedemdziesiąt spraw, a po wizycie naszego reportera, jednego dnia dostali w dużej kopercie ponad sto nowych decyzji. Wszystkie dotyczą tego samego. Urząd celny kieruje kolejne wnioski do sądu, a sądy po kolei je odrzucają. Urzędnicy przegrali już pięćdziesiąt spraw, kolejne czekają na rozpatrzenie. Firma jest zniszczona, a Konopaccy od roku właściwie nie wychodzą z sądów.

     

    Źródło i więcej:

    http://www.panstwowpanstwie.polsat.pl/Panstwo_W_Panstwie__Oficjalna_Strona_Programu,6067/News,6068/Zdaniem_Celnikow_Kon_Moze_Byc_Oslem_Czyli_Rzecz_O_Tym_Jak_Samochod_Ciezarowy_Moze_Stac_Sie_Osobowy,1494221/index.html

  • Ruszyły zgłoszenia do konkursu „Daj Się Poznać”, skierowanego do programistów z całej Polski. Jest o co walczyć – lista nagród, które czekają na uczestników przedstawia się naprawdę interesująco. Zgłosić może się każdy, zarówno zaawansowany, jak i początkujący. To świetna okazja do postawienia pierwszych kroków w społeczności programistycznej.

    Innowacyjna formuła

    Udział w konkursie polega na rozwijaniu dowolnego projektu open source oraz opisywaniu doświadczeń na blogu technicznym przez minimum 10 tygodni. Publiczne dzielenie się efektami swojej pracy to świetna lekcja dla każdego uczestnika. Podglądając wzajemne zmagania i otrzymując komentarze mogą tworzyć coraz lepszy kod i pisać ciekawsze teksty. Mają również możliwość poznania wielu inspirujących osób i wdrożenia się w społeczność programistów.

    Konkurs pełen ekspertów

    Organizatorem konkursu jest Maciej Aniserowicz – jeden z liderów polskich społeczności programistycznych, twórca podcasta programistycznego devtalk.pl, autor bloga devstyle.pl i prelegent na największych konferencjach oraz grupach pasjonackich w całym kraju. Diamentowym Sponsorem wydarzenia jest białostocka firma SoftwarerHut, która wspiera rozwój programistycznych talentów. –Branża IT wymaga specjalistycznych kompetencji. Poprzez wspieranie konkursu Daj Się Poznać chcemy pomóc uzdolnionym programistom i dodać im skrzydeł w rozwijaniu siebie jako profesjonalistów w sektorze informatycznym – tłumaczy Robert Strzelecki, prezes zarządu SoftwareHut. Drugim Diamentowym Sponsorem jest mBank, Partnerem Strategicznym inicjatywy – firma Microsoft, a patronem medialnym jest serwis infoWire.pl.

    Ogromne możliwości

    W 2010 roku odbyła się pierwsza edycja konkursu, w zmaganiach wzięło udział aż 79 uczestników. Wielu z nich, dzięki wydarzeniu, stało się liderami społeczności programistycznych, a projekty, które stworzyli na potrzeby konkursu są popularne do dziś. – Kolejna edycja jest świetną okazją na poszerzenie horyzontów i szansą na rozwój osobisty uczestników. Udział w konkursie może otworzyć drzwi do kariery i zaowocować innowacyjnymi rozwiązaniami programistycznymi – przekonuje Robert Strzelecki.

    Formularz zgłoszeniowy dostępny jest pod adresem http://dajsiepoznac.pl/zglos. Uczestnikiem może być każdy programista, zarówno ten na poziomie początkującym, jak i zaawansowanym. Zgłoszenia do „Daj się Poznać” w pierwotnym zamyśle miały trwać tylko do końca lutego 2016 r. Ze względu na dużą liczbę chętnych, termin ten zostanie przedłużony o 2 tygodnie. Konkurs oficjalnie rozpocznie się w marcu 2016 r. i trwać będzie do końca maja. Gala Finałowa planowana jest na 18 czerwca 2016 w siedzibie firmy Microsoft, która jest również Partnerem Strategicznym wydarzenia. Pulę nagród stanowią m.in. „legendarne” krzesło Aeron, konsola Microsoft Box One, telefon Lumia 640, klawiatura Das Keyboard oraz pakiety książek czy prenumerata magazynu Programista i wiele innych. Więcej informacji na stronie konkursu http://dajsiepoznac.pl.

    Warto postawić na branżę IT

    Szacuje się, że w Polsce do obsadzenia jest 50 tys. stanowisk w branży IT, a specjalistów ciągle brakuje. To właśnie takie ogólnopolskie inicjatywy jak „Daj Się Poznać” mają szansę na przyciągnięcie wszystkich sympatyków programowania i wyłonienie z nich specjalistów, którzy zasilą szeregi tej branży. Ważne jest również wsparcie firm działających w tym obszarze. Firma SoftwareHut już od dawna angażuje się w takie wydarzenia. Pomagają m.in. w spotkaniach Białostockiej Grupy .NET oraz byli patronem konferencji IT „Programistok”.

     

    Informacja prasowa: newsrm

  • Ponad 80% pracowników sektora BSS deklaruje, że przed podpisaniem umowy chciałoby zobaczyć swoje przyszłe środowisko pracy. Firmy konkurujące ze sobą o najlepszych specjalistów stają przed wyzwaniem zapewnienia im nie tylko atrakcyjnych warunków finansowych, ale także odpowiednio zaaranżowanej przestrzeni biurowej. Według badań Fundacji Pro Progressio czynnik ludzki jest kluczowy dla 92% przedsiębiorców planujących inwestycje

    Rosnąca świadomość

    Dlaczego otoczenie, w którym pracujemy jest dla nas tak istotne, a pracodawcy coraz częściej inwestują znaczące środki w projektowanie efektywnych i efektownych przestrzeni biurowych? Jeszcze 20 lat temu polskim pracownikom wystarczało biurko, „przypadkowe” krzesło oraz szafa do przechowywania dokumentów. Rozwój technologiczny, globalizacja, zmiany demograficzne i prawdziwa rewolucja, jaka dokonała się w systemach pracy, spowodowały, że świadomość pracowników nieustannie rośnie. I słusznie, wyniki badań wskazują, że ergonomiczne meble biurowe mogą poprawić efektywność pracy aż o 12% – mówi Przemysław Różowicz z Nowy Styl Group.

    Biurowa demografia

    Jedną ze wspomnianych zmian demograficznych, która znacząco wpłynęła na wygląd nowoczesnych biur jest pojawienie się na rynku pracy pokolenia Y. Przedstawiciele tej generacji postrzegani są jako utalentowani i kreatywni, ale wymagający pracownicy, którzy świadomie stawiają warunki także w kwestii środowiska pracy i nie zadowolą się wspomnianym wyżej „przypadkowym” krzesłem.Wymusza to na zatrudniających uwzględnianie globalnych trendów, np.: elastycznych i mobilnych biur, rosnącej roli stref socjalnych i pracy wspólnej, wykorzystywania w aranżacji żywych elementów natury. Wśród innych trendów demograficznych wpływających na aranżację przestrzeni biurowej specjaliści wymieniają wielopokoleniowość w obrębie zespołów, co różnicuje ich potrzeby. Przedstawiciele pokolenia X chętnie pracują na stojąco z zastosowaniem biurek na elewatorach; to oni również najczęściej korzystają w biurze z mediów społecznościowych w celach prywatnych, a do tego zdarza im się ulegać rozproszeniu przez otrzymywanie niechcianych e-maili. Babyboomersi cechują się dość tradycyjnym podejściem do pracy i najlepiej pracuje im się we własnym pokoju biurowym w ciszy i spokoju – mówi Aleksandra Krawsz z firmy Kinnarps. Duży wpływ na zmiany w aranżacji nowoczesnych biur ma także coraz większa aktywność i rola kobiet w biznesie.

    Na co najczęsciej narzekamy?

    Pracujemy w dekadzie różnorodności. Dotyczy ona wielu obszarów – m.in. wspomnianej wcześniej demografii, ale także odmiennych potrzeb i preferencji dotyczących warunków fizycznych, w jakich przebywamy. Z badań wynika jednak, że od lat pracownikom biur doskwierają te same niedogodności. Co drugiemu przeszkadza hałas w miejscu pracy, 40% narzeka na klimatyzację a mniej więcej jedna trzecia źle ocenia oświetlenie, dostępność przestrzeni, a także brak możliwości wyboru miejsca pracy. Dodatkowo z badania przeprowadzonego na zlecenie Kinnarps wynika, że większość ankietowanych (58%) doświadcza dolegliwości fizycznych, które mogą mieć źródło w jakości ich obecnych bądź wcześniejszych stanowisk pracy. Ciężko jest uśrednić i ująć w normy potrzeby zróżnicowanych wewnętrznie zespołów. Coraz więcej firm decyduje się na rozwiązania umożliwiające bardzo precyzyjne dopasowanie stanowiska pracy do potrzeb poszczególnych pracowników: np. biurek z elektryczną regulacją, które umożliwiają zarówno pracę na siedząco, jak i na stojąco.

    Oddaj głos pracownikom

    Z naszych badań i doświadczeń wynika, że współcześni pracownicy biur nie tylko chcieliby zapoznać się przed podjęciem pracy z przyszłymi warunkami, lecz także mieć na nie wpływ – mówi Aleksandra Krawsz – Pracodawcy powinni w tej kwestii współpracować ze swoimi zespołami, przeanalizować potrzeby pracowników, dotyczące zarówno warunków fizycznych, jak i organizacji pracy z uwzględnieniem struktury, ścieżek komunikacyjnych wewnątrz działów i pomiędzy nimi, spojrzeć na to pod kątem celów biznesowych firmy, jej misji, wizji, strategii i kultury organizacyjnej i połączyć wszystkie wnioski w jednym spójnym projekcie aranżacyjnym.

    Dobre praktyki w centrach usług

    Nie wszyscy polscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z korzyści, jakie niesie za sobą dbałość o ergonomię pracy biurowej. Propagatorem dobrych praktyk w tej kwestii jest niewątpliwie branża BPO/SSC. Wraz z lokowaniem w Polsce dużych centrów usług wspólnych, zagraniczni inwestorzy wprowadzają również wysokie standardy dotyczące wyposażenia i aranżacji przestrzeni biurowej. Warto również wspomnieć o branży Call Contact Center, która wbrew obiegowej opinii kładzie coraz większy nacisk na jakość warunków pracy. Stanowisko konsultanta telefonicznego to już nie ciasny boks i niewygodne krzesło, ale miejsce odpowiednio przystosowane do charakteru tej niełatwej pracy – mówi Wiktor Doktór, prezes Fundacji Pro Progressio

     

    Informacja prasowa: newsrm

  • Kredyt hipoteczny to zobowiązanie, które spłacamy przez wiele lat. Jeśli w wyniku utraty pracy lub innych problemów nie możemy poradzić sobie z regulowaniem rat, nie uciekajmy od kłopotów. Istniej wiele rozwiązań, które mogą pomóc w takiej sytuacji, ale trzeba podjąć odpowiednie działania. Co zrobić, gdy nie stać nas na spłatę zobowiązań?

    Gdy zaciągamy kredyt zwykle wydaje nam się, że bez problemu poradzimy sobie ze spłatą. Niestety życie nie zawsze układa się tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Dlatego spłacając raty warto jednocześnie odkładać trochę pieniędzy na wypadek gdybyśmy np. stracili pracę lub poważnie zachorowali. Oszczędności powinny być na tyle duże, aby pozwoliły nam na utrzymanie domu i spłatę zadłużenia przez kilka miesięcy. Niestety nie zawsze udaje się zgromadzić odpowiednią kwotę. Poza tym jeśli problematyczna sytuacja się przeciąga, oszczędności w końcu się kończą. Wtedy pojawia się pytanie – co mam zrobić, jeśli brakuje pieniędzy na spłatę raty kredytu?

    Fundusz wsparcia kredytobiorców

    W przypadku osób spłacających kredyty hipoteczne rozwiązaniem problemu może być Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, który właśnie (19 lutego) zaczął działać. Jego pomoc polega na opłacaniu rat kredytowych osobom, które straciły pracę i mają status bezrobotnego (nie dotyczy osób, które same się zwolniły lub zostały zwolnione dyscyplinarnie). Wsparcie mogą również otrzymać ci, których rata jest tak wysoka, że przekracza 60% dochodów lub których dochód po pomniejszeniu o ratę jest tak niski, że jest poniżej progu uprawniającego do otrzymania świadczenia z pomocy społecznej. Nawet jeśli spełniamy powyższe warunki, pomocy jednak nie otrzymamy, jeśli posiadamy więcej niż jedną nieruchomość (mieszkanie czy dom) lub jeśli mamy jedną, lecz w niej nie mieszkamy, a wynajmujemy jakiś inny lokal.

    Takie wsparcie może być wypłacane maksymalnie przez 18 miesięcy i na kwotę nie wyższą niż 1 500 zł. Jeśli więc rata wynosi np. 2 000 zł, to 500 zł trzeba będzie opłacać samodzielnie. Istotne jest również to, że pieniądze otrzymane w ramach tego funduszu trzeba będzie zwrócić. Po 2 latach od zakończenia pomocy zaczyna się spłata, która trwa 8 lat. Raty są jednak niskie, gdyż powstały w ten sposób dług nie jest oprocentowany. W przypadku, gdy otrzymaliśmy maksymalną kwotę wsparcia (1 500 zł*18=27 000 zł) rata wyniesie 281,25 zł.

    Wakacje kredytowe

    Co jednak, jeśli nie spełniamy jakiegoś warunku, który uprawnia do uzyskania powyższego wsparcia? Wtedy warto sprawdzić, czy nasz bank umożliwia skorzystanie z wakacji kredytowych, czyli czasowego zawieszenia spłaty rat. Niestety nie wszystkie instytucje dają taka możliwość, w innych natomiast zawieszeniu podlega tylko spłata kapitału, ale odsetki trzeba nadal płacić. Tymczasem w pierwszych latach spłaty raty kredytów hipotecznych w większości składają się z odsetek. Nie jest to więc rozwiązanie odpowiednie dla każdego kredytobiorcy.

    Obniżenie raty

    Innym rodzajem pomocy, na jaką możemy liczyć, jest obniżenie wysokości raty poprzez wydłużenie okresu kredytowania. Dla przykładu, jeśli nasze zadłużenie wynosi 200 000 zł, a do zakończenia spłaty pozostało 20 lat, to wydłużenie okresu do 30 lat może obniżyć ratę np. z 1 150 zł do 887 zł. Aby było to możliwe konieczne jest podpisanie aneksu do umowy kredytowej. Trzeba jednak dodać, że jeśli okres pozostały do spłaty wynosi 35 lat lub więcej, to wydłużenie tego okresu nie będzie możliwe.

    Sprzedaż części majątku

    Rozwiązaniem trudnej sytuacji może być też sprzedaż np. samochodu czy w ostateczności nawet mieszkania. Jest to oczywiście trudna decyzja, ale w ten sposób unikniemy większych kłopotów, czyli np. szybkiego powiększania się długu przez narastające odsetki karne. Póki problemy będą trwały, możemy korzystać z komunikacji miejskiej czy też mieszkać u rodziców.

    Negocjacje w sprawie umorzenia części długu lub upadłość

    Niestety nawet sprzedaż majątku nie zawsze pomaga. Dla przykładu, w przypadku kredytów walutowych zadłużenie nierzadko przekracza wartość nieruchomości. W takiej sytuacji warto porozmawiać z bankiem o umorzeniu części długu. Argumentem może tu być groźba ogłoszenia przez nas upadłości konsumenckiej. W jej wyniku, co prawda tracimy cały majątek, ale anulowane zostanie nam całe zadłużenie, które nie zostanie spłacone po ustalonym przez sąd trzyletnim okresie spłat. Zasądzone raty muszą być jednak na tyle niskie, aby dłużnik sobie z nimi poradził. Poza tym osoba, która ogłosi upadłość musi po sprzedaży majątku otrzymać pieniądze pozwalające na wynajem mieszkania przez okres 2 lat.

    Upadłość oznacza utratę mieszkania, więc jeśli chcemy je zatrzymać, lepiej użyć jej jako argumentu w negocjacjach o umorzeniu części długu. Banki obawiają się upadłości, gdyż mogą nie odzyskać dużej części długu, dlatego czasami godzą się dobrowolnie umorzyć jego część. W ten sposób ponoszą mniejsze straty. Jeśli takie negocjacje nie przyniosą skutku lub jeśli ważniejsze od mieszkania jest dla nas całkowite uwolnienie się od długów, wtedy możemy skorzystać z upadłości konsumenckiej.

     

    Informacja prasowa: newsrm

  • Osiem europejskich organizacji pracodawców z inicjatywy Konfederacji Lewiatan wystosowało wspólne pismo do Komisji Europejskiej. Adresatami listu są V. Dombrovskis, wiceprezydent Komisji Europejskiej ds. Euro i Dialogu Społecznego, M. Thyssen Komisarz ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych, Umiejętności i Mobilności Pracowników oraz E. Bieńkowska Komisarz ds. Rynku Wewnętrznego, Przemysłu, Przedsiębiorczości i MŚP. List sygnowały organizacje biznesowe z Czech, Irlandii, Litwy, Łotwy, Malty, Portugalii, Słowacji i Polski.

    W treści listu sygnatariusze wyrazili stanowisko wobec zaplanowanego przez Komisję Europejską celowego przeglądu dyrektywy o delegowaniu pracowników, który, ma m.in. zapewnić, „że ta sama praca w tym samym miejscu będzie tak samo wynagradzana". Sygnatariusze listu zwracają uwagę na zagrożenia wynikające w wprowadzenia takiej zasady. Wyrównując wynagrodzenia w poszczególnych „miejscach pracy" wyklucza się możliwość konkurowania oraz wymusza dyskryminację płacową wśród pracowników jednej firmy wykonujących pracę w różnych „miejscach pracy" w różnych krajach. Dlatego apelują do Komisji o powstrzymanie się od rozpoczęcia procesu rewizji dyrektywy o pracownikach delegowanych. Istnieją poważne obawy że koszty tego działania dla gospodarki UE i krajów członkowskich mogą znacznie przewyższyć wątpliwe korzyści.Planowane wprowadzenie zasady „równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu pracy" stanowi zagrożenie dla swobody świadczenia usług, jednego z fundamentów Unii Europejskiej i niezbędnego warunku funkcjonowania wspólnego rynku. Zapowiadane zrównanie płac na zasadach wynikających ze sformułowania „równa płaca za tę samą pracę w tym samym miejscu pracy" praktycznie wyeliminuje możliwość konkurencji cenowej w sektorze usług. Tym samym wyeliminowane zostaną czynniki przewagi konkurencyjnej i rozwoju europejskiej gospodarki wynikające z korzyści kosztów komparatywnych. Oznacza to nie tylko redukcję części sektora usług w ramach gospodarki UE, ale także podwyższenie kosztów usług w UE. W konsekwencji konkurencyjność gospodarki UE wobec podmiotów gospodarki światowej ulegnie osłabieniu. Dodatkowo prawo europejskiego konsumenta do wyboru najlepszego usługodawcy zostanie znacznie ograniczone, a koszty usług wzrosną.

    Wprowadzenie zasady, że pracownik firmy ma mieć wypłacane różne wynagrodzenie w zależności od tego w jakim kraju jest świadczona usługa, może stać w sprzeczności z zasadą równości płac w ramach firmy. W przedsiębiorstwach świadczących usługi w kilku krajach równocześnie nagminnie będzie dochodziło do sytuacji, w której kilku pracowników zatrudnionych na takim samym stanowisku i świadczących taką samą pracę będzie miało wypłacane różne wynagrodzenie w zależności od tego w jakim kraju świadczą pracę. Zasada „równej płacy" może zatem doprowadzić do istotnych nierówności płacowych wewnątrz firmy. Stanowi ona także nadmierną ingerencję w możliwość autonomicznego zarządzania przedsiębiorstwem przez władze firmy, ponieważ nadmiernie determinuje wysokość wypłacanych w firmie wynagrodzeń i odbiera możliwość tworzenia motywacyjnych systemów wynagradzania.
    Ponadto Komisja Europejska niewłaściwie dobiera narzędzia do osiągnięcia zapowiadanych celów. W naszej ocenie zamiast koncentrować się na wprowadzeniu niejasnej i niebezpiecznej dla gospodarki zasady „równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu pracy".

    Komisja Europejska powinna przede wszystkim skupić się na implementacji obowiązującej już tzw. dyrektywy wzmacniającej dyrektywę o delegowaniu pracowników. Dyrektywa ta, właściwie wdrożona, może istotnie poprawić sytuacje delegowanych pracowników, jednocześnie nie tworząc nadmiernych zagrożeń dla firm świadczących usługi za granicą.

     

    Informacja prasowa: Konfederacja Lewiatan

  • Prezydent podpisał wczoraj ustawę z 11 lutego 2016 r. o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci (Dz.U. poz. 195). I choć nowe świadczenie powinno być zwolnione z egzekucji komorniczej, to okazuje się, że przepisy nie chronią dostatecznie tych środków przed zajęciem.

    Zgodnie z nową ustawą wynoszące 500 zł świadczenie będzie wypłacane rodzicom do momentu skończenia przez każde drugie i kolejne dziecko 18 lat. Natomiast na pierwsze dziecko w rodzinie, o ile spełnione zostanie kryterium dochodowe, wynoszące 800 zł lub 1200 zł, gdy jej członkiem jest potomek niepełnosprawny. Wspomniana ustawa nowelizuje też brzmienie art. 833 par. 6 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 101 ze zm.). Przepis ten wymienia rodzaje form pomocy finansowej, które nie podlegają egzekucji. Należą do nich m.in. świadczenia rodzinne, integracyjne, z pomocy społecznej i Funduszu Alimentacyjnego oraz same alimenty. Natomiast od 1 kwietnia 2016 r. katalog ten zostanie poszerzony o świadczenie wychowawcze (oraz dodatek dla rodzin zastępczych).

     

    Źródło i więcej:

    http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/923443,500-zadluzeni-pieniadze-do-reki.html

  • Podczas zorganizowanej w NIK konferencji „Bezpieczny transport” zaprezentowano trzy raporty dotyczące sytuacji na polskich drogach. Diagnozę Najwyższej Izby Kontroli uzupełniły głosy ekspertów z Banku Światowego oraz agendy ONZ Global Compact Poland. W debacie wzięli udział wybitni specjaliści z kraju i zagranicy zajmujący się tematem bezpieczeństwa ruchu drogowego.

    Konferencja rozpoczęła się od ważnej deklaracji ministra Kazimierza Smolińskiego, który przedstawił plany Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa dotyczące kierunków rozwoju transportu w Polsce. Rząd będzie dążył do przeniesienia części ruchu drogowego na tory i rzeki. To sposób na wykorzystanie potencjału polskich kolei, w modernizację których zainwestowano w ostatnich latach ogromne środki. Ministerstwo chciałoby także przywrócić potencjał żeglugowy Wiśle i Odrze. Inspiracją są tutaj holenderskie kanały transportowe, które z powodzeniem służą do przewozu tirów i ciężarówek, odciążając drogi i wpływając na poprawę bezpieczeństwa ruchu.

    Marina Wes, Szefowa Biura Banku Światowego dla Polski, Europy i Azji Centralnej, zaznaczyła, że poprawa bezpieczeństwa na drogach wymaga szerokiej koalicji - zarówno politycznej, jak i społecznej. Kamili Wyszkowski, dyr. Generalny Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact podkreślił, że wypadkach drogowych ginie współcześnie więcej ludzi niż w wyniku konfliktów zbrojnych i kryzysów humanitarnych razem wziętych. Chodzi więc o skomplikowany problem o charakterze globalnym, który w Polsce szczególnie dramatycznie zaznacza się w statystykach. W latach 2006-2015 wypadki drogowe pochłonęły w naszym kraju życie blisko 42 tysięcy osób, dalsze 510 tys. osób zostało rannych. Szacuje się, że koszty ekonomiczne zdarzeń drogowych w Polsce to ponad 28 mld zł rocznie. Choć w trakcie ostatniej dekady można dostrzec poprawę, to Polska w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej nadal pozostaje krajem o niskim poziomie bezpieczeństwa ruchu drogowego.

    NIK przeprowadziła w ostatnich latach szereg kontroli, począwszy od stanu infrastruktury drogowej, organizacji ruchu, po zagadnienia związane z prewencją i edukacją. W 2014 roku Izba przedstawiła polskiemu parlamentowi kompleksowy raport na temat stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce, zawierający szereg wniosków i rekomendacji. Niektóre z nich już zrealizowano, jak np. ograniczenie kompetencji straży miejskich w zakresie wykorzystania fotoradarów przenośnych. Inne są w trakcie realizacji. Chodzi tu np. o wzmocnienie koordynacji działań na rzecz brd, połączenie ITD z Policją, zwiększenie aktywności Policji (w tym poprawa wyszkolenia policjantów). Niektóre z rekomendacji - jak np. stworzenie kompleksowego systemu zarządzania bezpieczeństwem ruchu drogowego oraz systemu finansowania realizacji zadań w zakresie brd - wciąż oczekują na realizację.

    Podczas konferencji prezes Krzysztof Kwiatkowski zaprezentował najnowszy raport NIK dotyczący funkcjonowania systemu gromadzenia i wykorzystywania danych o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Wyniki nie napawają optymizmem. Zdaniem ekspertów Najwyższej Izby Kontroli w Polsce taki system praktycznie nie funkcjonuje. Funkcjonujące lokalne i regionalne systemy nie tworzą spójnej całości pozwalającej na zarządzanie brd na poziomie krajowym.

     

    Bez zbudowania systemu gromadzenia i wykorzystania informacji o brd nie będzie możliwa ani analiza źródeł zagrożeń dla uczestników ruchu drogowego, ani ocena efektywności przedsięwzięć na rzecz poprawy sytuacji na drogach. NIK skierowała już w tej sprawie szereg wniosków i rekomendacji do wszystkich zainteresowanych instytucji. Do wyników kontroli odniósł się na bieżąco insp. Jan Lach z KG Policji, który zapewnił, że wskazane przez Izbę niedociągnięcia będą poprawione.

    Prezes Krzysztof Kwiatkowski poinformował także o ważnym ustaleniu z trwającej jeszcze kontroli w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Kontrolerzy wskazali na problemy we współpracy pomiędzy GDDKiA a Państwową Strażą Pożarną podczas usuwania skutków wypadków. Chodzi m.in. o to, kto jest odpowiedzialny za usunięcie środków chemicznych i płynów eksploatacyjnych rozbitych pojazdów z powierzchni drogi. Spór kompetencyjny pomiędzy służbami drogowymi i ratowniczymi prowadzi do sytuacji, w której kierowcy oczekują na przywrócenie przejezdności niektórych odcinków nawet po kilka godzin.

    Według ekspertów Banku Światowego kluczowe dla poprawy bezpieczeństwa na drogach są trzy elementy:

    wyznaczenie jednej instytucji jako lidera i koordynatora w sprawach brdstabilne finansowanie przedsięwzięć na rzecz poprawy brdstworzenie i wykorzystywanie systemu gromadzenia informacji o brd.

    Bank Światowy od 2000 roku działa w Polsce na rzecz poprawy bezpieczeństwa transportu drogowego. Instytucja promuje systemowe podejście do rozwiązania tego problemu. Bezpieczeństwo na drogach jest wspólną sprawą wielu instytucji. Dlatego konieczna jest między nimi współpraca i koordynacja. Bank Światowy promuje szeroką koalicję środowisk politycznych, samorządów, organizacji pozarządowych, naukowców i dziennikarzy. Aby taka koalicja dobrze funkcjonowała, potrzeba tzw. instytucji wiodącej. Potwierdza to doświadczenie krajów, które znacznie lepiej niż Polska poradziły sobie z brd. Bank Światowy zachęca do ustawowego umocowania takiej instytucji, obsadzenia jej silną kadrą ekspercką i zapewnienia jej stabilnego finansowania. - Wydaje nam się, że przydałaby się w Polsce ustawa o bezpieczeństwie drogowym, a instytucja stojąca na jego straży powinna być umocowana międzyresortowo - uważa Radosław Czapski, starszy specjalista ds. infrastruktury z Banku Światowego.

    Kamil Wyszkowski z ONZ Global Compact podkreślił wieloaspektowość problemu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Zwrócił uwagę m.in. na konsekwencje środowiskowe używania pojazdów spalinowych i związane z nimi choroby cywilizacyjne, które z kolei przekładają się na wymierne obciążenia dla budżetu państwa. Dlatego Global Compact przykłada wagę do innowacyjności. Mowa np. o nowoczesnym oznakowaniu i oświetleniu dróg, szczegółach technicznych konstrukcji jezdni czy rozwiązaniach dotyczących samych samochodów . Wiele z nich, trochę droższych w bezpośrednim zastosowaniu, przynosi duże oszczędności w dłuższej perspektywie. - 3500 ofiar śmiertelnych na polskich drogach to 20 wypełnionych po brzegi autobusów lub wszyscy mieszkańcy nadmorskiego kurortu Łeba. Rok do roku tracimy 3,5 tysiąca obywateli i warto przez chwilę zatrzymać się nad tą liczbą i uświadomić sobie 3,5 tysiąca jednostkowych tragedii, które corocznie sobie fundujemy - apeluje Wyszkowski. Dlatego Inicjatywa Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact prowadzi w Polsce od 2014 roku program „Bezpieczny transport”. Potrwa on do 2020 roku. Eksperci GC mają ambicję osiągnąć systemową i trwałą zmianę na lepsze poprzez analityczne pochylenie się nad przyczynami wypadków i dozbrojenie wszelkich rekomendacji w gotowe scenariusze realizacyjne zaczerpnięte m.in. z innych krajów.

    Konrad Romik, Sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, przyznał, że Narodowy Program Poprawy BRD wymaga pilnej ewaluacji. Do końca założonych w nim działań pozostały cztery lata. Jednym z najpilniejszych wyzwań jest kwestia edukacji użytkowników dróg. - Zachęcamy wszystkich do współpracy, jesteśmy otwarci na każdego, kto chce z nami współdziałać w realizacji celów założonych w Narodowym Programie na rok 2020 - mówi Romik.

    Centralnym punktem konferencji był panel dyskusyjny, w którym wzięli udział przedstawiciele parlamentu, świata nauki i biznesu. Debata dotyczyła innowacyjnych rozwiązań na rzecz poprawy brd. Bartłomiej Morzycki, reprezentujący Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego, zwrócił uwagę na ogromne korzyści płynące z przymierza między sektorem publicznym i prywatnym. Ten ostatni wniósł wiele wartościowych rozwiązań technicznych, które znacząco przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Sektor prywatny ma też zasługi w podnoszeniu standardów brd. Mowa np. o szerokiej polityce edukacyjnej dla pracowników ich rodzin, normach pracy kierowców czy odpowiednim wyposażeniu firmowej floty.

    Halina Brdulak z Instytutu Międzynarodowego Zarządzania i Marketingu SGHzaakcentowała konieczność współpracy, współodpowiedzialności i wymiany informacji między wszystkimi zainteresowanymi poprawą brd. W jej przekonaniu mamy bowiem do czynienia ze skomplikowanym problemem interdyscyplinarnym. Na bezpieczeństwo na drodze mają wpływ wszyscy jej użytkownicy poprzez swoją aktywną postawę i promowanie bezpiecznych zachowań. Jednak szczególna rola przypada państwu, które określa warunki prawne, w jakich funkcjonują organizacje i obywatele. Wzrost świadomości społecznej i przejrzystości działania organów państwowych stanowi ważny element budowania bezpieczeństwa drogowego i zaufania do państwa, które ciągle jest na bardzo niskim poziomie. Dlatego kampanie społeczne powinny mieć charakter ciągły i być podparte współdziałaniem różnych podmiotów - w tym także przedsiębiorstw.

    Bogdan Ślęk z Philips Lighting, firmy biorącej udział w programie „Bezpieczny transport”, przytoczył dane, z których wynika, że aż 85 proc. potrąceń pieszych ma miejsce tam, gdzie występują niewystarczające warunki oświetleniowe. Z badań ekspertów firmy wynika, że większość przejść dla pieszych w Polsce jest oświetlana niezgodnie z prawidłami sztuki. Dodatkowo naganną praktyką jest wyłączanie co drugiej latarni przy jezdni, praktykowane przez niektóre samorządy w celu oszczędności. Rozwiązaniem tych problemów może być przejście od oświetlenia analogowego do oświetlenia cyfrowego, które daje znacznie większe możliwości, tak pod względem oszczędności, jak i bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego.

    Piotr Sarnecki, prezes Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego, przypomniał o podstawowych zasadach prawidłowego użytkowania opon w samochodach: sezonowa wymiana ogumienia, comiesięczna kontrola ciśnienia, kontrola grubości bieżnika. W Polsce nawet doświadczeni flotowi kierowcy mają problem z jednoczesnym przestrzeganiem tych trzech reguł.

    Konferencję zakończyło podsumowanie rekomendacji płynących z przedstawionych dotychczas raportów. Izba razem z Bankiem Światowym i Global Compact Poland będą kontynuowały współpracę. Inicjatywa Sekretarza Generalnego ONZ zamierza w najbliższym czasie przyjrzeć się kompleksowo problemom brd w mniejszych miejscowościach. Z kolei Izba jeszcze w tym roku przedstawi raporty poświęcone:

    bezpieczeństwu pieszych i rowerzystów,funkcjonowaniu służb ratunkowych na autostradach i drogach ekspresowych,

    nadawaniu uprawnień do kierowania pojazdami,

    dopuszczaniu pojazdów do ruchu,bezpieczeństwu ruchu na przejazdach i przejściach kolejowo-drogowych.

    W konferencji wzięli udział przedstawiciele wszystkich instytucji centralnych zajmujących się tematyką brd, m.in. przedstawiciele NIK, Policji, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, Banku Światowego, przedstawiciele Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact Poland, Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Swój głos w debacie zabrali także przedstawiciele świata biznesu oraz organizacji pozarządowych i stowarzyszeń związanych z bezpieczeństwem drogowym: Fundacji im. Mariana Bublewicza, Stowarzyszenia "Zielone Mazowsze", Stowarzyszenia "Droga i Bezpieczeństwo", Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Kolizjach i Wypadkach Drogowych, Stowarzyszenia Kierowca.pl, Fundacji "Zapobieganie wypadkom drogowym" oraz Partnerstwa dla bezpieczeństwa drogowego.

     

    Informacja prasowa: NIK

  • Kredyt hipoteczny to przekleństwo dla małżonków. Bywa powodem rozwodu, ale też bywa odwrotnie – sprawia, że są ze sobą związani. Aż do ostatniej raty.

    Ona mieszka z dzieckiem i nowym partnerem w mieszkaniu, które wzięli na kredyt z byłym mężem. Ale to on spłaca ratę: 3 tys. zł miesięcznie. W zamian nie daje jej alimentów na dziecko. Sam mieszka w jej panieńskiej kawalerce, za którą ona płaci czynsz. Tak się umówili przed notariuszem. W umowie nie było nic o tym, że on może dalej trzymać swoje rzeczy w kiedyś wspólnym kredytowym mieszkaniu. A on twierdzi, że w kawalerce jest za mało miejsca. Więc niektóre jego stare garnitury nadal wiszą w jej szafie. Co ją w zrozumiały sposób drażni, a jeszcze bardziej drażni jej nowego partnera. Ale nic na to nie mogą poradzić. Ona ma świadomość, że prawdziwe problemy zaczęłyby się, gdyby mąż przestał spłacać bankowe raty.

    – Kiedyś, gdy ludzie chcieli się rozwieść, a mieli wspólny kredyt hipoteczny, po prostu sprzedawali mieszkanie lub dom i spłacali zadłużenie – mówi Maciej Tański, mediator w sprawach rozwodowych. – Dziś tego nie da się zrobić ze względu na spadek cen nieruchomości i wysoki kurs franka szwajcarskiego.

     

    Źródło i więcej:

    http://antyegzekucja.pl/administrator/index.php?option=com_content&view=article&layout=edit

  • - Właściwie nie ma przykładów szybkiej poprawy ściągalności VAT - mówił w czasie czwartkowej konferencji poświęconej problemowi nieściągalności VAT w Polsce Grzegorz Poniatowski, ekonomista z fundacji CASE. - Walka z przestępstwami w VAT jest niezwykle trudna. To seria różnych drobnych kroków - wtórował mu były wiceminister finansów Jarosław Neneman.
    Problemy ze ściągalnością VAT ma cała Unia Europejska i wszystkie kraje, które stosują ten podatek. Według szacunków krajom unijnym ucieka rocznie blisko 170 mld euro wpływów z VAT. Według szacunków firmy doradczej PwC luka w VAT, czyli różnica między tym, co hipotetycznie z tego podatku powinno wpłynąć do budżetu państwa, a tym, co do niego faktycznie wpływa, sięgnęła w zeszłym roku w Polsce 53 mld zł. To 3 proc. naszego PKB. Polska znajduje się przy tym wśród państw UE najgorzej radzących sobie ze ściągalnością VAT. To wielki problem, bo VAT jest najważniejszym źródłem dochodów budżetu państwa. - W ostatnich latach podatek ten dawał kasie państwa od 36 do 44 proc. jej wszystkich dochodów. To jakieś 120-130 mld zł, czyli 7-8 proc. naszego PKB - wyliczał w czasie konferencji zorganizowanej przez CASE i mBank Grzegorz Poniatowski.

     

    Źródło i więcej:

    http://wyborcza.biz/biznes/1,147768,19647630,jak-zalatac-wielka-dziure-w-vat.html

  • Były urzędnik Ministerstwa Finansów, który brał udział w prywatyzacji polskich banków, a jeszcze do niedawna wykładał w Szkole Głównej Handlowej, pod koniec lat 80. przeszedł przeszkolenie i praktykę w Wojskowej SłużbieWewnętrznej – wynika z materiałów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej.

    Po 1989 r. brali udział w budowie systemu bankowego III RP. Nie tylko bezpośrednio uczestniczyli w całym procesie, ale jako wykładowcy kształcili kolejne roczniki polskich bankowców i finansistów. Jednak w swoich oficjalnych życiorysach bardzo oszczędnie informują o tym, co robili w okresie PRL‑u. Z dokumentów znajdujących się w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej można przynajmniej w części zrekonstruować początki ich wielkich karier. Dziś w „Gazecie Polskiej Codziennie” opisujemy sylwetki 58-letniego Włodzimierza Kicińskiego, wieloletniego prezesa Nordea Banku i 53-letniego Mirosława Bojańczyka, który jako urzędnik Ministerstwa Finansów brał udział w prywatyzacji polskich banków.

     

    Źródło i więcej:

    http://niezalezna.pl/76534-kim-sa-ludzie-ktorzy-tworzyli-polska-bankowosc-specjalisci-z-prl-u

  • W wydanym dziś stanowisku Helsińska Fundacja Praw Człowieka przypomina o konieczności poszanowania gwarancji tajemnicy dziennikarskiej i ochrony dziennikarskich źródeł informacji w związku z wszelkimi działaniami służb.

    „Tajemnica dziennikarska – która obejmuje ochronę osobowych źródeł informacji – jest istotnym warunkiem niezależności mediów i wypełniania przez nie funkcji kontrolnej wobec władzy publicznej” – czytamy w stanowisku.

    W swoim stanowisku HFPC nawiązuje do doniesień medialnych na temat działań dokonywanych przez Centralne Biuro Śledcze Policji w redakcji tygodnika „Fakty i Mity”. HFPC przypomina „że wszelkie działania służb polegające na żądaniu wydania przez dziennikarzy materiałów mogących zawierać dane umożliwiające identyfikację dziennikarskich informatorów rodzą ryzyko naruszenia gwarancji wynikających z tajemnicy dziennikarskiej”.

    HFPC podkreśla również, że zgodnie ze standardami wynikającymi z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka naruszeniem tajemnicy będzie nie tylko nakaz ujawnienia źródła informacji skierowany bezpośrednio do dziennikarza podczas przesłuchania, ale także inne działania organów ścigania, w tym przeszukanie redakcji.

    HFPC podnosi dodatkowo, że prawo dziennikarza do zachowania w tajemnicy swojego informatora nie może być rozpatrywana jako zwykły przywilej, ale stanowi integralną częścią prawa do informacji.

     

    Informacja prasowa: HFPC

     

  • Na początku tygodnia ruszyła w Alior Banku akcja "Solidni płacą mniej". W reklamach bank kusi: "Masz dobrą historię kredytową? Przyjdź po oprocentowanie pożyczki niższe aż o 30 proc.!". Jakie warunki trzeba spełnić, żeby być uznanym przez Aliora za "solidnego"?

    Podstawowym jest "brak zaległości i opóźnień w spłacie zobowiązań zarejestrowanych w Biurze Informacji Kredytowej w ciągu 12 miesięcy wstecz". Poza tym, oczywiście, bank zastrzega, że pożyczki z 30-procentowym rabatem w oprocentowaniu udzieli tylko osobie, która pozytywnie przejdzie przez badanie zdolności kredytowej. I na koniec trzeba dostarczyć Aliorowi dokumenty, z których wynika, ile wynosi oprocentowanie dotychczas spłacanej pożyczki. Jeśli klient takich dokumentów nie dostarczy, to aliorowcy będą naliczali rabat od maksymalnego dozwolonego prawem oprocentowania, czyli 10 proc.

    Czy ta pożyczka rzeczywiście jest taka tania?

     

    Źródło i więcej:

    http://wyborcza.biz/biznes/1,147879,19641275,alior-zalatwi-tanszy-kredyt-solidnemu-klientowi-czyli-komu.html

  • Z całą stanowczością dementujemy pojawiające się nieprawdziwe informacje, że czynności wykonywane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w domu Michała Lisieckiego dotyczyły tzw. afery podsłuchowej.

    CBA wykonywało czynności o charakterze procesowym polegające na żądaniu wydania rzeczy na zlecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga i absolutnie nie dotyczą tzw. afery podsłuchowej, na co zupełnie mylnie wskazują niektóre media. Szerokie, wielowątkowe śledztwo dotyczy spraw gospodarczych. Działania CBA nie mają związku z działalnością mediową Michała M. Lisieckiego. Funkcjonariusze CBA nie dokonali przeszukania mieszkania.

    Informacja prasowa:

    Wydział Komunikacji Społecznej CBA

  • Bank Millennium, Uniwersytet Warszawski i Instytut Camões podpisały protokół o współpracy na mocy którego Bank Millennium ufunduje w kolejnych latach stypendium dla najlepszego studenta studiów licencjackich w zakresie portugalistyki w na Uniwersytecie Warszawskim.

    Celem, podpisanego na 3 lata porozumienia, jest wspieranie rozwoju i poszerzanie doświadczeń międzykulturowych polskich studentów, popularyzacja nauczania języka i kultury portugalskiej w Polsce, przyznawanie stypendiów naukowych umożliwiających naukę w Portugalii oraz nagradzanie najlepszych studentów w Instytucie Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.

    W podpisaniu porozumienia uczestniczyli Prezes Zarządu Banku Millennium, Pan Joao Bras Jorge, Rektor Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Marcin Pałys, prof. UW i Ambasador Portugalii w Warszawie, Pani Maria Amélia Paiva.

    Bank Millennium ufunduje stypendium dla najlepszego studenta na pokrycie kosztów podróży i pobytu w Portugalii w okresie uczęszczania na kurs języka i kultury portugalskiej w instytucji szkolnictwa wyższego.

    Współpraca z Uniwersytetem Warszawskim i Instytutem Camões ma dla nas duże znaczenie. Uniwersytet Warszawski jest największą i najlepszą uczelnią wyższą w Polsce. Wspieranie rozwoju polskich studentów, a z drugiej strony upowszechnianie języka portugalskiego w Polsce doskonale współgra z naszym wizerunkiem instytucji wspierającej kulturę i edukację. Z uwagi na naszego głównego akcjonariusza widzimy szczególną rolę Banku Millennium we wspieraniu przedsięwzięć promujących historię i kulturę Portugalii powiedziałJoao Bras Jorge, Prezes Zarządu Banku Millennium.

    Stypendium Banku Millennium to hojna nagroda dla tych, którzy chcą poświęcić się studiowaniu języka portugalskiego i kultury krajów języka portugalskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Stypendium pozwoli studentom osiągać lepsze wyniki w nauce i da im możliwość wyjazdu do Portugalii gdzie będą mogli doświadczyć języka i kultury. Myślę, że partnerstwo Uniwersytetu Warszawskiego, Banku Millennium i Instituto Camoes, między uczelnią wyższą a sektorem publicznym i prywatnym, jest dziś niezwykle cenne i umacnia związki pomiędzy polskimi studentami a językiem i kulturą portugalską powiedziała Maria Amelia Paiva, Ambasador Portugalii w Polsce.

    Instytut Camões, jest instytucją, której celem upowszechnianie nauczania języka i kultury portugalskiej za granicą oraz promocja języka portugalskiego, jako globalnego języka kultury.

    Głównym akcjonariuszem Banku Millennium jest Millennium bcp, największy prywatny bank w Portugalii.

     

    Informacja prasowa: newsrm

  • Od roku 2000, kiedy światu zaprezentowano pierwszy telefon z wbudowanym aparatem fotograficznym, liczba użytkowników urządzeń mobilnych wzrosła pięciokrotnie. Do 2020 roku użytkownikami urządzeń mobilnych będzie 70 proc. globalnej populacji (czyli niemal 5,5 mld osób). Gwałtowny wzrost liczby użytkowników i urządzeń mobilnych oraz rosnąca popularność treści wideo i dostępność sieci 4G przyczynią się do 8-krotnego wzrostu globalnego ruchu w sieciach mobilnych w ciągu najbliższych pięciu lat. Takie są główne wnioski z najnowszej, 10. już edycji badania Cisco Visual Networking Index™ (VNI) Global Mobile Data Traffic (2015-2020).

    Cisco prognozuje, że inteligentne urządzenia mobilne (definiowane jako urządzenia o zaawansowanych funkcjach multimedialnych i łączności 3G lub wyższej) będą do roku 2020 stanowić 72 proc. wszystkich urządzeń mobilnych. W roku 2015 odsetek ten wynosił 36 proc. Jednocześnie urządzenia te i połączenia między nimi będą w roku 2020 generować 98 proc. ruchu w sieciach mobilnych. Zdecydowanie dominować będą tu dane ze smartfonów, które odpowiadać będą za 81 proc. ruchu w sieciach mobilnych w roku 2020.

    Co ciekawe, popularność urządzeń przenośnych, w tym smartfonów i phabletów, rośnie tak szybko, że do roku 2020 więcej ludzi będzie miało telefon komórkowy (5,4 mld) niż dostęp do elektryczności (5,3 mld) czy bieżącej wody (3,5 mld).

    W roku 2018, po raz pierwszy w historii, udział połączeń 4G w ogólnej liczbie połączeń mobilnych będzie większy niż udział połączeń 2G. W roku 2020 po raz pierwszy będzie większy niż udział połączeń 3G. W roku 2020 ruch 4G będzie stanowić 70 proc. całego ruchu w sieciach mobilnych, a połączenia 4G będą generować miesięcznie sześć razy więcej ruchu niż pozostałe połączenia.

    Najważniejsze trendy w Polsce wg Cisco Mobile VNI Forecast:

    6-krotny wzrost ruchu w sieciach mobilnych w latach 2015-2020;Użytkownicy mobilni będą w roku 2020 stanowić 89 proc. populacji;Ruch wideo będzie w roku 2020 stanowić 77 proc. ruchu w polskich sieciach mobilnych (w porównaniu z 58 proc. na koniec roku 2015);Do roku 2020 smartfony będą odpowiadać za 76 proc. całkowitego ruchu w polskich sieciach mobilnych;Ruch 4G wzrośnie w ciągu najbliższych pięciu lat 14-krotnie i w roku 2020 stanowić będzie 80 proc. całkowitego ruchu w polskich sieciach mobilnych;Aplikacje chmurowe będą w roku 2020 generować 92 proc. całkowitego ruchu w polskich sieciach mobilnych, w porównaniu z 83 proc. w roku 2015;Ruch generowany przez połączenia M2M wzrośnie w ciągu najbliższych pięciu lat 21-krotnie i w roku 2020 stanowić będzie 6 proc. całkowitego ruchu w polskich sieciach mobilnych.Do roku 2020 będzie w Polsce 3,1 mln urządzeń typu wearable, z czego 10 proc. z wbudowaną łącznością komórkową.

    Globalne prognozy ruchu danych w sieciach mobilnych

    Ruch danych w sieciach mobilnych nie zwalnia:

    W 2020 r. prognozowany ruch danych w sieciach mobilnych wyniesie 367 eksabajtów, czyli:120 razy więcej niż całkowity globalny ruch w sieciach mobilnych w roku 2010;tyle, ile danych generuje przesłanie 81 bilionów zdjęć (28 zdjęć przesyłanych codziennie przez rok przez każdą osobę na świecie);tyle, ile danych generuje przesłanie 7 bilionów plików wideo (2,5 pliku wideo przesyłane codziennie przez rok przez każdą osobę na świecie).W latach 2015-2020 ruch danych w sieciach mobilnych będzie rósł dwa razy szybciej niż ruch w stacjonarnych sieciach IP;Do 2020 r. wideo będzie odpowiadać za ponad 75 proc. globalnego ruchu danych w sieciach mobilnych.

    Coraz więcej inteligentnych urządzeń:

    W roku 2020 liczba mobilnych urządzeń połączonych z siecią wyniesie 11,6 mld, z czego 8,5 mld będą stanowić urządzenia osobiste, a 3,1 mld połączenia M2M. W roku 2015 liczba wszystkich mobilnych urządzeń połączonych z siecią (osobistych i M2M) wynosiła 7,9 mld.98 proc. globalnego ruchu danych w sieciach mobilnych będą w roku 2020 generować inteligentne urządzenia mobilne i połączenia między nimi (w roku 2015 było to 89 proc.).

    Rośnie liczba połączeń M2M oraz tzw. wearable devices:

    Określenie M2M odnosi się do aplikacji, które umożliwiają maszynom, czujnikom i innym urządzeniom komunikację bez ingerencji człowieka. Rozwiązania te są wykorzystywane m.in. w nawigacji GPS czy inteligentnych licznikach, pomagają też np. w śledzeniu towarów w łańcuchu dostaw. Do rozwiązań M2M zalicza się również tzw. wearable devices, czyli urządzenia elektroniczne noszone na ciele, takie jak inteligentne zegarki, okulary, opaski (np. monitorujące stan zdrowia i kondycję fizyczną), które mają możliwość łączenia się z siecią czy to bezpośrednio poprzez wbudowane łącza komórkowe, czy też za pośrednictwem innego urządzenia, np. smartfona, przez WiFi lub Bluetooth.

    Do roku 2020 połączenia M2M będą stanowić 26,4 proc. wszystkich połączonych urządzeń mobilnych (w porównaniu z 7,7 proc. w roku 2015);Do roku 2020 połączenia M2M będą generować 6,7 proc. całkowitego ruchu mobilnego (w porównaniu z 2,7 proc. w roku 2015);Do roku 2020 w użyciu będzie ponad 600 mln urządzeń typu wearable (w porównaniu z 97 mln w roku 2015).

    Rośnie liczba hotspotów WiFi:

    Całkowita globalna liczba hotspotów Wi-Fi (wliczając domowe) wzrośnie w latach 2015-2020 siedmiokrotnie, z 64 mln do 432 mln;W roku 2015, miesięczny ruch danych przenoszony do W-Fi (tzw. Wi-Fi offload) wynosił 3,9 eksabajta i po raz pierwszy w historii przekroczył ruch komórkowy (3,7 eksabajta). W roku 2020 wartości tę będą wynosić odpowiednio 38,1 i 30,6 eksabajtów miesięcznie.

    Dariusz Fabiszewski, Dyrektor Generalny Cisco Systems Poland:

    „Badanie Cisco Mobile VNI Forecast pokazuje, że mobilność to najważniejsze zjawisko napędzające cyfrową transformację i zapewniające łączność pomiędzy miliardami ludzi i urządzeń. Badanie wskazuje także na dynamiczny rozwój Internetu Rzeczy, który w najbliższych latach przyniesie wymierne korzyści zarówno użytkownikom indywidualnym, jak i całym branżom, miastom czy państwom. Aby utrzymać tę dynamikę rozwoju, w najbliższej przyszłości konieczne będą dalsze inwestycje i innowacje obejmujące technologie mobilne, zarówno sieci komórkowe, np. 5G, jak i rozwiązania Wi-Fi, tak aby sprostać stale rosnącym wymaganiom dotyczącym skalowalności i bezpieczeństwa sieci oraz coraz większym oczekiwaniom użytkowników”.

    Metodologia badania Cisco Mobile VNI Forecast:

    Cisco VNI Mobile Forecast opiera się na niezależnych prognozach analitycznych oraz badaniach rzeczywistego ruchu w sieciach mobilnych. Cisco uzupełnia te wyniki o własne szacunki dotyczące wykorzystania aplikacji mobilnych, czasu połączeń oraz prędkości transmisji danych. Badanie Cisco VNI uwzględnia też inne, kluczowe czynniki, takie jak szybkość transmisji danych oraz moc obliczeniowa dostępnych urządzeń przenośnych. Szczegółowy opis metodologii badania zamieszczono w pełnej wersji raportu.

    Cisco definiuje poszczególne rodzaje ruchu danych w sieciach w sposób następujący:

    Ruch komórkowy (cellular traffic): pochodzi z komórkowych lub radiowych połączeń sieciowych (2G, 3G i 4G).Ruch przenoszony do Wi-Fi (Wi-Fi offload traffic): odnosi się do ruchu pochodzącego z urządzeń działających w dwóch trybach (komórkowym i Wi-Fi, bez laptopów) w sieciach Wi-Fi/small cell. Tzw. offloading występuje na poziomie użytkownika/urządzenia w momencie przełączenia z dostępu komórkowego na Wi-Fi/small cell.Ruch stacjonarny/Wi-Fi (Fixed/Wi-Fi Traffic): pochodzi z połączeń bezprzewodowych udostępnianych przez źródło podłączone do sieci stacjonarnej, np. domowy router Wi-Fi czy publiczny hotspot.

     

    Informacja prasowa: newsrm

  • Piktogramy na opakowaniach lekarstw, logowanie się za pomocą głosu i nowy lek przeciwbólowy to tylko trzy z dziewięciu projektów, którym fundusz kapitałowy Black Pearls VC zapewnił finansowanie dzięki publicznym i prywatnym koinwestorom. Tym samym firma z Gdańska w rok zrealizowała plan inwestycyjny obliczony pierwotnie na trzy lata.

    Kiedy rok temu Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) ogłaszało BRIdge Alfa – nowy program komercjalizacji wyników badań polskich naukowców – przedsiębiorcy z Black Pearls VC nie wahali się ani chwili, by wziąć w nim udział. W finansowanie innowacji zdecydowali się zainwestować 20 mln zł.

    – Dzięki współpracy z tak dużym publicznym koinwestorem w ciągu roku zapewniliśmy finansowanie dziewięciu innowacyjnym projektom. W rekordowo krótkim czasie zrealizowaliśmy plan inwestycyjny obliczony pierwotnie na trzy lata i mogliśmy zamknąć jeden z naszych portfeli inwestycyjnych, Black Pearls LQT Fund – mówi Marcin Kowalik, współzałożyciel i partner zarządzający Black Pearls VC, funduszu kapitałowego z Gdańska. Black Pearls LQT Fund skupia dziewięć spółek celowych pracujących nad innowacyjnymi projektami. Wszystkie otrzymały finansowanie z programu BRIdge Alfa NCBR. Kwota inwestycji wynosi od 500 tys. zł do 2 mln zł.

    BRIdge Alfa – jak to działa?

    NCBR zaprosił do współpracy prywatnych inwestorów. Ich zadaniem było wyszukanie najbardziej obiecujących innowacyjnych pomysłów, które powstały w środowisku naukowym, a następnie współfinansowanie ich we wczesnej fazie rozwoju. To właśnie brak pieniędzy na tym etapie uniemożliwia naukowcom dotarcie ze swoimi projektami do biznesu. NCBR zapewnił 80% bezzwrotnego finansowania. Na komercjalizację innowacji przeznaczono łącznie w ramach BRIdge Alfa 180 mln zł.

    – Podejmujemy konieczne ryzyko i wspólnie z doświadczonymi partnerami z sektora prywatnego inwestujemy w nowatorskie projekty polskich naukowców, dzięki którym nasza gospodarka stanie się bardziej innowacyjna. Co istotne, korzystając ze wsparcia finansowego oraz opieki prawnej i biznesowej wehikułów inwestycyjnych, naukowcy pozostają współwłaścicielami patentów i zakładanych firm –komentuje Leszek Grabarczyk, zastępca dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

    Innowacje poprawiające jakość życia

    Przedsiębiorcy z Black Pearls VC założyli, że największe szanse na wsparcie mają technologie, których wdrożenie przyczyni się do poprawy jakości życia. Stąd też nazwa funduszu (ang. Life Quality Technologies, LQT). Marcin Kowalik podkreśla jednak, że taka specjalizacja wiąże się z wyzwaniami.

    – W odróżnieniu od zwykłego procesu inwestowania w startupy tutaj technologię trzeba przetestować zanim będzie mogła trafić na rynek. Trzeba sprawdzić, czy nie narusza ona patentów i czy realizacja projektu jest w ogóle możliwa. Sam proces inwestycyjny trwa dłużej i znacznie więcej kosztuje niż w przypadku klasycznych inwestycji w startup – tłumaczy.

    Finansowanie ze źródeł publicznych i prywatnych

    Gdańscy przedsiębiorcy zainteresowali innowacyjnymi pomysłami ze swojego portfela także innych koinwestorów – publicznych i prywatnych. Wśród nich jest m.in. JEREMIE Seed Capital Województwa Pomorskiego Fundusz Inwestycyjny Zamknięty, który zainwestował 1 mln zł w projekt biometrii głosowej. Spółka Voicelab.AI pracuje nad systemem logowania się za pomocą głosu, który zastąpi numery PIN, loginy i hasła w call center i aplikacjach mobilnych. Z kolei spółka Agencji Rozwoju Przemysłu ARP Venture wraz z Black Pearls VC objęła udziały w Plurimum. Ta innowacyjna firma pracuje nad poliwęglanową plombą z kodem kreskowym, która pomoże m.in. branży transportowej w ewidencji towaru.

    Współpraca z uczelniami medycznymi

    Przy jednym z projektów Black Pearls VC ściśle współpracuje z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym i Collegium Medicum UMK. To system piktogramów na opakowania z lekarstwami tworzony przez spółkę Piktorex. Wszystkim pacjentom ma pomóc w zrozumieniu dawkowania leków. Piktogramy nie tylko ułatwią im życie, ale wpłyną na bezpieczeństwo stosowania lekarstw i mogą zmniejszyć koszty Narodowego Funduszu Zdrowia. Inny projekt dotyczy badań klinicznych nad nowym lekiem przeciwbólowym i jest realizowany w konsorcjum z WUM.

    – Zamknięcie portfela zawsze kończy pewien etap. Czekamy, aż projekty dojrzeją, pojawią się wyniki badań, albo projekt wejdzie na ścieżkę komercjalizacji i będzie szukać drugiej rundy finansowania – mówi Marcin Kowalik z Black Pearls VC. Nie wyklucza dokapitalizowania funduszu kolejnymi środkami i zwiększenia inwestycji. – Doświadczenia pokazały, że nasz model zadziałał bardzo dobrze. Z jednej strony miała na to wpływ specjalizacja, z drugiej bardzo dobry proces inwestycyjny uszyty pod projekt R&D oraz dużo czasu poświęconego na edukację naukowców i rozmowy na uczelniach – dodaje Kowalik.

     

    Informacja prasowa: newsrm

  • Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w styczniu 2016 r. 5 703 tys. i wzrosło o 77 tys. (1,4%) w stosunku do grudnia i aż o 130 tys. (2,3%) w stosunku do stycznia poprzedniego roku - podał GUS.

    Komentarz dr Grzegorza Baczewskiego, dyrektora departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan

    To nadzwyczajnie wysoki przyrost jak na ta porę roku. Zwykle w styczniu poziom zatrudnienia stabilizuje się lub przynajmniej wyraźnie spowalnia. W tym roku mamy do czynienia ze znacznym przyspieszeniem. Nastąpiło ono pomimo wyraźnego wzrostu kosztów pracy wynikającego z podwyżki płacy minimalnej (o 100 zł do poziomu 1850 zł miesięcznie) oraz wejścia w życie przepisów zmieniających zasady oskładkowania umów zleceń (oskładkowanie zbiegu umów do wysokości płacy minimalnej). Tak dobre wyniki dotyczące zatrudnienia w styczniu mogą wskazywać na przyspieszenie pozytywnego trendu wzrostowego na rynku pracy. Potwierdzają to także informacje płynące z urzędów pracy. Wprawdzie stopa bezrobocia nieznacznie wzrosła, ale pracodawcy zgłosili do urzędów pracy ok. 85 tys. ofert zatrudnienia. To wzrost o 8% w stosunku do grudnia, ale aż o prawie 18% w stosunku do stycznia poprzedniego roku. Wraz ze wzrostem zatrudnienia rosną także wynagrodzenia. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto było w sektorze przedsiębiorstw wyższe o 4,0% niż przed rokiem.

    To tempo nieco szybsze niż w całym poprzednim roku, kiedy wynagrodzenia rosły przeciętnie o 3,7%. W całym 2016 r. możemy spodziewać się rosnącej presji płacowej, która przełoży się na szybszy wzrost wynagrodzeń. W warunkach malejącego bezrobocia i rosnącego zapotrzebowania na pracowników pracodawcy będą się obawiać utraty dobrych, wykwalifikowanych pracowników, a także zaoferują więcej tym, których będą chcieli zatrudnić. Z tego powodu w całym roku możemy spodziewać się przyspieszającego wzrostu kosztów pracy na poziomie przekraczającym realnie 4% r/r.

     

    Informacja prasowa: Konfederacja Lewiatan

ARCHIWUM PRZEGLĄDU

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY