staroń lichwaBarbara Kosewska padła ofiarą bezwzględnych lichwiarzy. W 2003 r. za pożyczone 600 zł na komunię córki straciła 11-hektarowe gospodarstwo z domem, zabudowaniami gospodarczymi i lasem. W gospodarstwie mieszkała z matką, rodziną brata i ośmioosobową rodziną syna

 

Co prawda sąd unieważnił lichwiarską umowę, ale gospodarstwo miało już trzeciego właściciela, który zażądał... opuszczenia domu przez rodzinę pani Barbary.

Wtedy zwróciła się o pomoc do senator Lidii Staroń, która wystąpiła do sądu o unieważnienie kolejnych aktów notarialnych, a także do Prokuratury Krajowej o ściganie notariusza, lichwiarzy i powiązanych z nimi kolejnych właścicieli.

 

Sprawa była bardzo trudna, ale zakończyła się szczęśliwie. Po kilku miesiącach Staroń doprowadziła do podpisania aktu notarialnego (ugody między Barbarą Kosewską a przedostatnim i ostatnim właścicielem jej gospodarstwa) - o zwrotnym przeniesieniu własności. Efektem tego był zwrot całego gospodarstwa wraz ze wszystkimi zabudowaniami i domem, a panią Kosewską powtórnie wpisano jako właściciela do ksiąg wieczystych. Senator wynegocjowała też dla niej finansową rekompensatę.

 

W toku interwencji wyszło na jaw, że osób pokrzywdzonych przez tą grupę lichwiarzy i notariusza jest więcej. W tej sprawie toczy się postępowanie z nadzorem Prokuratury Krajowej.

 

 

 

LS

Lidia Staron