MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  czwartek 28 marca 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar

justice 2060093 340Sąd Najwyższy doszedł do przekonania, że dziennikarze lokalni nie powinni ponosić skutków prawnokarnych swoich działań, a jeśli dobra osobiste zostały naruszone, to jest droga cywilna

 

Dziennikarz zadał zespołowi prasowemu jednej ze spółek energetycznych szereg pytań dotyczących łączenia funkcji członka rady nadzorczej z funkcją burmistrza przez jednego z jej pracowników. Został następnie oskarżony o zniesławienie i skazany przez sąd.

 

Oskarżony jest dziennikarzem pracującym dla lokalnej redakcji. W lutym 2017 r. wysłał on do biura prasowego spółki energetycznej działającej w jego regionie wiadomość e-mail, w której prosił o stanowisko w sprawie łączenia przez jednego z pracowników spółki funkcji członka jej rady nadzorczej z funkcją burmistrza gminy, która ze spółką współpracuje. Zawarł w niej również krążące w dyskusji publicznej opinie oraz niepotwierdzone i – jak ustalono w toku późniejszego postępowania – nieprawdziwe informacje na temat działalności tej osoby, która miałyby nosić znamiona niegospodarności i szkodzić finansowo gminie.

 

W reakcji na tą wiadomość dziennikarz został oskarżony o zniesławienie (art. 212 kodeksu karnego). Sąd I instancji uznał go winnym części zarzucanych mu czynów i nałożył na niego karę grzywny. Sąd II instancji zmienił wyrok: warunkowo umorzył postępowanie na roczny okres próby oraz zobowiązał oskarżonego do przeproszenia pokrzywdzonego i pokrycia kosztów procesu.

 

Rzecznik Praw Obywatelskich złożył kasację do Sądu Najwyższego na korzyść oskarżonego, wnosząc o uchylenie wyroku i uniewinnienie. Rzecznik nie zgodził się z sądem co do oceny, że czyny oskarżonego wypełniły znamiona przestępstwa z art. 212 k.k z uwagi na to, że działał w ramach swobody wypowiedzi gwarantowanej mu przez art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

 

Zdaniem RPO patrząc na sprawę przez pryzmat art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie można uznać, by oskarżony przekroczył granice dopuszczalnej swobody wypowiedzi, a sąd II instancji nie dokonał odpowiedniego wyważenia, czy ingerencja w prawo oskarżonego do wolności wyrażania opinii była konieczna w społeczeństwie demokratycznym – co w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest niezbędne dla ograniczania swobody wypowiedzi.

RPO przytoczył szereg standardów wyznaczonych przez bogaty dorobek orzeczniczy ETPC w tym zakresie.

 

Rzecznik zwrócił uwagę, że granice dopuszczalnej krytyki są wobec polityków większe niż w odniesieniu do osób prywatnych, ponieważ ich działalność wymaga społecznej kontroli dokonywanej w głównej mierze przez dziennikarzy. W przeciwnym razie zbyt nadgorliwa ochrona dobrego imienia polityków, ograniczająca możliwość publicznej dyskusji na choćby kontrowersyjne tematy związane z ich działalnością, ograniczałaby prawo obywateli do informacji i jawności życia publicznego.

Dlatego zgodnie z art. 10 ust. 2 EKPC istnieje niewielka możliwość nakładania ograniczeń na wypowiedzi polityczne lub debaty dotyczące kwestii będących przedmiotem interesu publicznego.

 

Po rozpoznaniu na rozprawie 9 maja 2023 r. kasacji RPO Sąd Najwyższy wydał wyrok, którym uniewinnił dziennikarza (sygn. akt III KK 433/22). SN podzielił w całości argumentację Rzecznika.

 

Sąd zwrócił uwagę na nieproporcjonalność reakcji na zachowanie dziennikarza, który stanął w obronie interesu społecznego i zajmował się ważnym tematem nie wykreowanym przez niego samego a przez zachowanie burmistrza, który łączył stanowisko publiczne i prywatne co niewątpliwie prowadziło do konfliktu interesów. Taka sytuacja wymagała kontroli w kontekście jawności życia publicznego.

 

SN podkreślił, że dziennikarze lokalni nie są profesjonalistami, często amatorsko prowadzą portale internetowe, lokalne blogi i mają ograniczony dostęp do informacji publicznej.

Nie było innego sposobu weryfikacji tych informacji niż przez zadanie pytań burmistrzowi. Można mieć zastrzeżenia co do rzetelności, staranności przy zbieraniu materiałów, ale sam fakt niedochowania staranności ma wpływ na ocenę umyślności zachowania.

Naruszenie reguł ostrożności przemawia za nieumyślnością.

 

Inną kwestią jest rzeczywiste wyrządzenie szkody - sądy obu instancji dostrzegły, że społeczna szkodliwość czynu była albo znikoma albo nieznaczna, jak również to, że burmistrz mógł opublikować oficjalne wyjaśnienie tego problemu z czego jednak nie skorzystał.

 

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności Sąd Najwyższy doszedł do przekonania, że dziennikarze lokalni nie powinni ponosić skutków prawnokarnych swoich działań, a jeśli dobra osobiste zostały naruszone taką drogą może być droga cywilna.

 

 

 

LS

RPO

foto: Pixabay

 

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY