wikiduszniki mZakończyło się postępowanie w sprawie obowiązku rejestracji bloga wikiduszniki. Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił wyrok sądu I instancji w całości i uniewinnił R. od zarzutu wydawania dziennika bez koniecznej rejestracji. Wyrok jest prawomocny.

Zawsze działaliśmy na podstawie i w granicach prawa. - Wikiduszniki.pl nie są – jak się zdawało sędziemu Legawcowi z Szamotuł – dziennikiem i w związku z tym nie podlegają rejestracji - wikiduszniki

Sprawa dotyczyła problemu braku wyraźnych kryteriów pozwalających na określenie, które strony internetowe podlegają obowiązkowi rejestracji zgodnie z przepisami prawa prasowego. Autorzy serwisu wikiduszniki.pl określają go mianem bloga. Kwestia statusu prawnego blogów w świetle obowiązujących regulacji prawa prasowego, ze względu na ich niedostosowanie do rzeczywistości internetowej, stanowi przedmiot sporu w doktrynie i orzecznictwie.

Takie wątpliwości pojawiły się także w odniesieniu do strony wikiduszniki.pl, w związku z czym R., właściciel domeny, otrzymał wniosek o ukaranie za wydawanie dziennika bez wymaganej rejestracji. Na portalu prowadzonym przez – jak to określił R. – grupę znajomych, którzy w większości publikują anonimowo, pojawiają się notki dotyczące lokalnych problemów gminy Duszniki, w tym krytyczne uwagi pod adresem władz samorządowych. Większość z nich ma charakter bardzo subiektywny, a ich autorzy nie otrzymują za ich przygotowywanie żadnego wynagrodzenia.

Sąd Rejonowy w Szamotułach uznał właściciela domeny wikiduszniki.pl winnym niedopełnienia obowiązku rejestracji swojej strony jako dziennika. Zgodnie z art. 45 prawa prasowego jest to wykroczenie, za które grozi grzywna do 5.000 zł. Sąd Rejonowy w Szamotułach odstąpił jednak od wymierzenia kary. 

Zdania Sądu Rejonowego nie podzielił Sąd Okręgowy w Poznaniu uznając, że bloga nie można zakwalifikować jako dziennika w rozumieniu prawa prasowego. W ustnych motywach wyroku sąd stwierdził, że „przepisy są takie, że gdyby pan R. chciał dokonać rejestracji strony wikiduszniki.pl jako dziennika, nie byłoby to możliwe. Nie można mu więc czynić zarzutu z tego, że nie dokonał niemożliwej czynności”.

Komentarz blogerów

Sąd II instancji nie zostawił na wyroku sędziego Legawca suchej nitki. Choć wydawać by się mogło z pozoru, że stawką było 30 zł zasądzonych kosztów sądowych, graliśmy o najwyższą stawkę: wolność słowa w internecie i prawo do anonimowości. Wikiduszniki w tej batalii wspierała największa kancelaria prawna na świecie, Dentons, reprezentowana przez mec. Agnieszkę Wardak (pro publico bono).

Po zapoznaniu się z treścią apelacji nie mieliśmy już żadnych wątpliwości, że wyrok sędziego Legawca się nie utrzyma. Było jeszcze gorzej, ale dla wyroku Legawca, nie dla nas. Sąd Okręgowy stwierdził, że sędzia Legawiec wszystko zrobił nie tak: nie powinien umarzać części postępowania, bo obowiązek rejestracyjny jeśli istniał, to istnieje. Legawiec nie powinien w ogóle opierać się na wywodach biegłego (nieważne, czy kompetentnego czy nie), ale samemu dokonać oceny przepisów. Sędzia Legawiec powinien też odróżniać aktualizację strony od periodycznego wydawania dziennika oraz zrozumieć, że zgodnie z prawem prasowym strona internetowa dziennikiem nie jest.

Grupa osób określająca się jako redakcja nie jest redakcją w rozumieniu prawa prasowego, jeśli nie spełnia określonych w ustawie prawo prasowe wymogów.

- Przepisy są takie, że gdyby pan Radke chciał dokonać rejestracji strony wikiduszniki.pl jako dziennika, nie byłoby to możliwe. Nie można mu więc czynić zarzutu z tego, że nie dokonał niemożliwej czynności – powiedziała sędzia. Wyroku i jego uzasadnienia nie wysłuchał przedstawiciel komendanta policji z Szamotuł ani posterunkowy Krawczyk z Dusznik, który podpisał wniosek o ukaranie, ponieważ nie przybyli na rozprawę. Pewnie też wiedzieli, jaką wartość ma wyrok sędziego Legawca...

Andrzej, który za komuny siedział w więzieniu z tego samego artykułu (art, 45 ustawy parwo prasowe) za wydawanie podziemnej prasy powiedział, że termin ogłoszenia wyroku uniewinniającego zbiega się z datą opuszczenia przez niego więzienia, podobnie jak pierwsza rozprawa z datą aresztowania. Jaki ładny symbol!

 

Informacja prasowa: HFPC, wikiduszniki