ilustracja artykułu antyegzekucjaNiemal połowa wszystkich wyłudzeń odszkodowań dotyczy polis komunikacyjnych, a ich łączna wartość w 2017 roku sięgnęła 138 mln zł – wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń. Najczęściej oszust celowo doprowadza do wypadku na drodze, tak by wina nie była po jego stronie

Oszuści mają różne metody. Jedną z nich jest pozorne udzielanie pierwszeństwa przejazdu. Kiedy przepuszczany pojazd włącza się do ruchu, oszust przyspiesza, dochodzi do kolizji, która wygląda na wymuszenie pierwszeństwa – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Popielski, prezes porównywarki porowneo.pl. – Innym takim przypadkiem jest wyprzedzanie i bardzo ostre hamowanie po to, żeby kierowca z tyłu najechał na tył samochodu takiego oszusta. 

 

Do najpopularniejszych metod przestępców, przed którymi przestrzega Polska Izba Ubezpieczeń, należą celowe stłuczki (crash for cash) z reguły z udziałem aut, które mają bardzo drogie części i nie ma możliwości stosowania zamienników czy zgłaszanie tych samych uszkodzeń w różnych zakładach ubezpieczeń.

 

Pamiętajmy również o tym, że często oszuści posługują się bardzo sprytnymi metodami, np. wskazują na to, że ich samochód został delikatnie zarysowany po to, żeby wyłudzić nasze dane. Podpisanie oświadczenia przez nas służy temu, żeby potem wrobić nas w dużo większe zdarzenie, które nie jest jedynie rysą na ich samochodzie, ale dużo większym uszkodzeniem – mówi Andrzej Popielski.

 

W takich sytuacjach warto wezwać policję, bo ta może sprawdzić, czy drugi kierowca, który brał udział w stłuczce bądź w wypadku, nie zrobił tego specjalnie i czy uczestniczył wcześniej w innych tego typu zdarzeniach, tylko po to, by wyłudzić ubezpieczenie. W wykrywaniu oszustów pomóc ma działająca od lutego tego roku platforma Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, której baza danych jest dostępna dla wszystkich zarejestrowanych ubezpieczycieli. Umożliwia wymianę informacji i poszukiwanie powiązań pomiędzy szkodami.

 

Pomocna będzie też instalacja w aucie kamerki, która odtworzy całe zdarzenie.

 

Bezwzględnie powinniśmy jeździć z kamerami samochodowymi, bo to pomaga. Aczkolwiek inwencja oszustów nie zna granic i nawet na kamerze samochodowej tego typu zdarzenie będzie wyglądało tak, jakby to była nasza wina. Natomiast na pewno tego typu materiał dowodowy może pomóc w wyjaśnianiu okoliczności zdarzenia – mówi Andrzej Popielski.

 

Oszuści często działają bardzo sprawnie i kierowca jest na z góry straconej pozycji. Jeśli jednak pojawia się podejrzenie, że dana osoba działa celowo na naszą niekorzyść, należy zebrać jak największą liczę dowodów świadczących o naszej niewinności. Pomocne mogą się okazać zdjęcia z miejsca wypadku, zdjęcia uszkodzeń samochodów, opis zdarzenia wraz z miejscem i godziną oraz numery telefonu od osób, które były świadkami kolizji, a gdy sprawa trafi do sądu, warto zamówić opinię rzeczoznawcy, który odtworzy przebieg zdarzenia. Jest o co walczyć, bo koszt przestępstwa ubezpieczeniowego ponosi nie tylko ubezpieczyciel, lecz także kierowca, który w przyszłości będzie płacił wyższe składki.

 

Sektor ubezpieczeń komunikacyjnych od lat jest zagrożony największym ryzykiem przestępczości ubezpieczeniowej. Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że w 2017 roku 47 proc. przestępstw ubezpieczeniowych dotyczyło polis komunikacyjnych, z czego 36 proc. dotyczyło OC komunikacyjnego majątkowego, 11 proc. – OC osobowego, a 24 proc. – autocasco. Łączna wartość wykrytych wyłudzeń związanych z polisami komunikacyjnymi wyniosła blisko 138 mln zł. To odpowiednik 70 proc. łącznej kwoty wykrytych przestępstw dotyczących ubezpieczeń osobowych i majątkowych. Wartość ta przewyższa udział produktów OC i AC w portfelu ubezpieczycieli, który wyniósł 60 proc.

 

 

 

Źródło: Newseria