MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  czwartek 28 marca 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar

mistake 1966460 960 720Pani Eliza wróciła z Norwegii, gdzie przez 3 miesiące opiekowała się córką i nowo narodzoną wnuczką. Na granicy w Świnoujściu dowiedziała się, że musi odbyć kwarantannę z powodu wjazdu do kraju. Nie zatrzymywana następnie przez nikogo, dotarła do domu. Pani Eliza mieszka na południu Polski, wielokrotnie zmieniała więc środek transportu na całej trasie

 

W drugim dniu kwarantanny panią Elizę kontrolnie odwiedził policjant. Nie poinformował jej jednak o tym, jak przestrzegać kwarantanny. Dla Pani Elizy było to szczególnie ważne, ponieważ nie rozumiała całej sytuacji – w końcu, mimo, że była „źródłem zagrożenia epidemicznego”, pozwolono jej przemierzyć cały kraj różnymi środkami lokomocji.

Nikt ze służb sanitarnych czy porządkowych nie zaproponował rozwiązania bezpieczniejszego dla otoczenia. Nikt się też tym nie zainteresował.

Pewnego dnia pani Eliza dowiedziała się, że jej bliska sąsiadka jest chora. Postanowiła więc wpaść do niej z prowiantem, złożonym z tego, co znalazła w lodówce. Nie wiedziała, że na kwarantannie nie wolno jej w ogóle wychodzić z domu, nawet na 10 kroków.

 

W drodze powrotnej pani Eliza znowu natknęła się na policjanta, który oświadczył jej, że naruszyła kwarantannę, z czym wiąże się odpowiedzialność prawna. Zapowiedział, że o wszystkim zawiadomi sanepid.

 

Po kilku dniach policjant wrócił do pani Elizy z przesyłką, która – jak powiedział – zawierała decyzję sanepidu o nałożeniu kary administracyjnej w wysokości 6 tys. zł. Dla pani Elizy była to kwota astronomiczna, kilkukrotność jej skromnej emerytury. Przestraszona, odmówiła wzięcia przesyłki. Policjant odnotował to w protokole.

 

Zaniepokojona pani Eliza zadzwoniła do sanepidu. Pracownik inspekcji potwierdził nałożenie kary, ale odmówił wysłania jej egzemplarza decyzji, żeby mogła się z nią zapoznać. Pani Eliza, rada nie rada, napisała odwołanie od decyzji. Sanepid Wojewódzki stwierdził jednak, że odwołanie złożono po dopuszczalnym terminie.

 

W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich. Analizując całą sprawę, stwierdził, że nie może być mowy o uchybieniu terminu, gdyż w świetle prawa, decyzja o karze w ogóle nie została pani Elizie doręczona.

 

Zgodnie z przepisami procedury administracyjnej, aby organ administracji publicznej (jakim jest Inspektor Sanitarny) mógł posłużyć się innym organem (np. policjantem) jako doręczycielem, konieczne jest odnalezienie w przepisach prawa specjalnego upoważnienia do takich czynności.

 

W polskim systemie prawnym brak zaś przepisu upoważniającego funkcjonariuszy do doręczania decyzji administracyjnych (jakichkolwiek, nie tylko tych o karach sanepidu) w imieniu innego organu. Konkluzja jest jasna – policjant nie może pełnić funkcji listonosza dla sanepidu.

 

Rzecznik stwierdził też, że w takiej sytuacji dochodzi do swoistego konfliktu interesów: z oczywistych względów policjant - zawiadamiający sanepid o naruszeniu obowiązku podlegającego karze administracyjnej - jest zainteresowany skutecznym ukaraniem.

 

Wojewódzki sanepid nie zgodził się z tymi argumentami. Sprawa dotarła więc do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie na skutek skargi RPO. A sąd przyznał mu rację. Sanepid musi się bowiem zająć tym, co pani Eliza już złożyła.

 

Sąd stwierdził, że: „przepisy prawa pozwalają organowi doręczać decyzje (postanowienia) administracyjne przy pomocy innych "upoważnionych" organów tylko wtedy, gdy to "upoważnienie" wynika z konkretnych przepisów prawa. Skorodecyzja została przekazana skarżącej przez funkcjonariusza Policji na podstawie wewnętrznych ustaleń pomiędzy Głównym Inspektorem Sanitarnym a Komendantem Głównym Policji, to decyzja ta nie weszła do obrotu prawnego, a wniesione odwołanie było niedopuszczalne z tego powodu i organ odwoławczy powinien nakazać ponowne, prawidłowe doręczenie”.

 

Sąd zauważył również, że: „Organy powinny mieć świadomość, że skoro wymagają od obywateli zachowania zgodnego z prawem, to ich postępowanie również powinno być zgodne z przepisami. Ukaranie karą porządkową samo w sobie nie zmierzało do wprowadzenia środków zabezpieczających przed stanem epidemii”.

 

 

 

MS

RPO

foto: Pixabay

 

 

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY