Czytelnik wniósł o wyłączenie sędziego z możliwości rozpatrzenia jego sprawy. - Nie wierzę, że sędzia może obiektywnie rozpatrzyć sprawę, skoro wierzy w śmiertelne zagrożenia wirusa, którego zjadliwość jest na poziomie zjadliwości łagodnej grypy - napisał w uzasadnieniu wniosku
Pod koniec listopada 2020r. SO oddalił jego wniosek. Czytelnik zaskarżył to oddalające postanowienie sądu. 26 lutego zażalenie rozpatrzył inny skład łódzkiego sądu.
Zażalenie zostało oddalone.
W uzasadnieniu czytam: Należy podnieść, że poza subiektywną oceną wnioskodawcy co do braku predyspozycji umysłowych sędziego do rozstrzygania sprawy z uwagi na prezentowaną przez sędziego ocenę sytuacji epidemiologicznej i utrzymywanie reżimów sanitarnych z tych związanych; należy zaznaczyć, że każdy obywatel, w tym funkcjonariusze publiczni muszą przestrzegać obowiązujących przepisów prawa, a ich respektowanie nie może być dowodem na deficyty intelektualne".
Pismem z 27 kwietnia czytelnik wniósł o sprostowanie postanowienia: "Nie jest prawdą, że posądziłem sędzię o "brak predyspozycji umysłowych" czy "deficyty intelektualne". Wnoszę więc o sprostowanie, że powyższe słowa są autorstwa sędziów podpisanych pod ww. postanowieniem".
I dalej:
„Sąd pouczył mnie w postanowieniu, że należy przestrzegać obowiązujące przepisy prawa. To chyba uwaga nie dla mnie. Bo to sądy masowo wykazują, że przepisy są błędne.
Uchylane są kary za: maseczki, zamknięcia firm, ograniczenia w przemieszczaniu czy kwarantannę. Są więc sędziowie, którzy dowodzą, że przepisy są błędne. Są także lekarze, którzy wykazują, że cała pandemia to ściema.
Co z tego wynika? Ano to, że są lekarze i sędziowie, którzy mają inne spojrzenie na temat.
A ja mam prawo do tego, aby sprawę rozpatrzył sędzia, który takiej paranoi covidowej nie uległ”.
cdn.
JW
foto: Pixabay
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...