intrum-strona-smal
UOKiK wygrywa w sÄ…dzie - Intrum Justitia

Działania operacyjne podejmowane przez Inspektorów związane są z bezpośrednimi

wizytami w siedzibie dłużnika w godzinach 7.00-21.00, zmierzającymi do wyegzekwowania ciążącego na nim obowiązku zapłaty – to jeden z zakwestionowanych przez Prezes UOKiK fragmentów wezwania do zapłaty, wysyłanego przez spółkę Intrum Justitia.

Kara nałożona na przedsiębiorcę wyniosła ponad 221 tys. zł. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podtrzymał wymierzoną sankcję - czytamy w najnowszym komunikacie UOKiK.

Postępowanie zakończone wydaniem decyzji 18 października 2010 r. wykazało, że spółka windykacyjna Intrum Justitia z Warszawy stosowała nieuczciwe praktyki rynkowe, informując w wezwaniach do zapłaty o możliwej wizycie Inspektora w godzinach od 7 do 21 w domu dłużnika, w celu wyegzekwowania należności. Treść przesyłanych dłużnikom pism mogła wywołać błędne przekonanie, że pracownicy spółki dysponują możliwością użycia środków przymusu, a działania będą prowadzone nawet wobec sprzeciwu konsumenta. Mogło to budzić niepokój i lęk co do skutków oraz samego przebiegu wizyty inspektora terenowego. W korespondencji wzywano także dłużników do osobistego stawienia się w siedzibie przedsiębiorcy, bez podania podstawy prawnej wezwania, ponadto informowano o nadaniu sprawie trybu przedsądowego, powołując się przy tym na artykuły kodeksu postępowania cywilnego nie odnoszące się do podawanej informacji. W ustnych motywach uzasadnienia, Sąd wskazał m. in., iż bezprawność nie dotyczy jedynie naruszania konkretnych przepisów prawnych, lecz także szeroko rozumianych dobrych obyczajów - czytamy dalej w komunikacie.

Więcej: http://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=10672

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podtrzymał w tym roku nałożoną przez UOKiK karę na Intrum Justitia w wysokości 221 272 zł.


Zastraszania ciÄ…g dalszy

Wątpliwym jest, czy kara pieniężna nałożona na windykacyjną firmę (jeśli się uprawomocni) skutkować będzie czymś pozytywnym, czyli zaniechaniem działań zastraszających.

Karina B. z Kuźni Raciborskiej kilkakrotnie informowała nas już, że Intrum Justiia nęka ją telefonami, a precyzyjniej ją i jej najbliższą rodzinę. Telefony są często tuż przed 22.00.

Tymi telefonami chcą mnie zastraszyć, bo jaki inny byłby sens nieustannego dzwonienia do rodziny? - powiedziała mi niedawno w rozmowie telefonicznej.

Poradziliśmy, aby pani Karina złożyła doniesienie na policję o nękaniu jej i jej najbliższej rodziny.

Wobec naszego innego czytelnika pana Marka Intrum Justitia przyjęła inny sposób postępowania.

Chce go przymusić do spłaty długu z lat 1994-1995 (usługi telekomunikacyjne).

Oczywistym jest, że z prawie dwudziestoletnim długiem, który przedawnia się po trzech latach, spółka nie pójdzie do sądu.

Zaczęło się więc zastraszanie. Wpierw czytelnik otrzymał pismo informujące go, że firma rozważa obsługę Pana sprawy przez licencjonowanego detektywa, który będzie miał za zadanie przeprowadzenie działania w terenie, takich jak obserwacje oraz wykonanie dokumentacji fotograficznej Pana majątku, celem wskazania komornikowi obiektów mogących zostać poddanymi licytacji oraz sugestia na koniec pisma: Jednocześnie informujemy, że do powyższych czynności nie dojdzie, jeśli podejmie Pan spłatę zadłużenia... spłata zobowiązania może być ratalna ...

Następnie czytelnik otrzymał pismo informujące o publicznej ofercie - sprzedaży długu:

Informacje dotyczące Pana danych i wysokości ciążącego na Panu długu będą ujawnione do publicznej wiadomości, a każda zainteresowana osoba będzie miała możliwość przystąpienia do licytacji wierzytelności - napisali windykatorzy.

Na końcu pisma jest oczywiście sugestia: W celu uniknięcia wyżej wskazanych konsekwencji należy uregulować zobowiązanie na poniższy numer konta...

Pytanie, kto kupi świstek papieru za kilkadziesiąt tysięcy złotych (większość to naliczone przez prawie 20 lat odsetki), z którym do sądu nie ma po co się udać (zostanie skutecznie podniesiony zarzut przedawnienia)? - jest pytaniem retorycznym.

Dla mnie nie ulega wątpliwości, że te działania mają na celu zastraszenie mnie - mówi pan Marek.


Karać, ale członków zarządu

Pan Marek ma też swoje przemyślenia w sprawie skuteczności kar nakładanych przez UOKiK.

Jest przekonany, że kara w wysokości 200.000 zł nie zrobi wrażania na takiej firmie.

- Żeby odniosła skutek, karani powinni być członkowie zarządu spółki, a kary powinny być podawane do publicznej wiadomości. By każdy sąsiad mógł wiedzieć, kogo ma za ścianą - twierdzi pan Marek.

Z karaniem członków zarządu to raczej nie wyjdzie. Nie byłoby chętnych do piastowania takich funkcji. A jak by byli, to firmy windykacyjne musiałyby działać zgodnie z prawem.

A swoją drogą, jak czuliby się członkowie zarządu Intrum Justitii, gdyby ich nazwiska i dane adresowe zostały podane do publicznej wiadomości, że zostali ukarani za bezprawne działania?

A trochę tych osób jest, Jabłoński Tomasz Wojciech – prezes, oraz członkowie zarządu: Brodin Johan Lars, Backman Fredrik Nils, Krauze Krzysztof Andrzej, Żurawska Iwona Agnieszka, Vestlund Sven Rickard.

A może się mylę i osoby te poparłyby zmiany w prawie zaproponowane przez pana Marka?


Wizja

Cytat ze strony Intrum Justitia:
http://www.intrum.com/pl/O-nas/Nasza-misja/)

Nasza wizja to prowadzenie działalność w dziedzinie zarządzania należnościami i usług finansowych, w sposób umożliwiający wytwarzanie znacznych wartości, jednocześnie pamiętając, że największą wartością dla nas jest człowiek.

 

 

Jan Wels

www.antyegzekucja.pl

 

Bezprawnosc-skan2-small

Bezprawnosc-skan1-small