Przemysław T.  z jednej z firm windykacyjnych z Wrocławia, będąc pełnomocnikiem Getin Banku prowadzi na rzecz banku czynności windykacyjne.
Klientowi banku, wobec którego bank ma roszczenie wymagalne,  pan T. przesłał swoje pełnomocnictwo.
Następnie, na skutek wątpliwości prawnych dłużnika, wystąpił do banku o przekazanie korespondencji wysłanej przez dłużnikado Getinu.
O tym fakcie poinformował zainteresowanego oraz zapewnił, że  (pisownia oryginalna) : "niezwłocznie po jej otrzymaniu, zostanie przez moją osobą oraz przełożonego przeanalizowania."

I w tym momecie na windykowanego padł blady strach. Pan Przemysław T., sugeruje bowiem, że jest nie tylko on, ale i jego osoba.
W takiej sytuacji nie wiadomo do końca czy - to osoba windykatora ma pełnomocnictwo banku, czy on sam?! Jeśli mają obydwoje, to rodzi się pytanie: czy ustalenia poczynione z Przemysławem T., zostaną zaakceptowane także przez jego osobę? A może odwrotnie? - Co będzie,  jeżeli pan T. ma jeszcze więcej osobowości?


Jan Wels