Nawet 50 proc. Polaków nie zgromadzi na swoich kontach w ZUS środków wystarczających do otrzymania najniższej emerytury i państwo będzie musiało dopłacać im do świadczeń.
Załóżmy przez chwilę, że przez kolejne 25 lat w Polsce nie byłoby wzrostów i spadków inflacji, wynagrodzeń, PKB etc. Innymi słowy: pełen constans. A teraz weźmy pracownika, który w całym tym okresie zatrudniany jest na umowę-zlecenie i etatach z pensją minimalną (1750 zł brutto).