Jacek K. oferuje pomoc w uzyskaniu dotacji unijnej. Za napisanie wniosku żąda 10 procent kwoty dotacji. Najczęściej jest to 5 000 złotych. Problem w tym, że kiedy klienci nie otrzymują dotacji, K. nie oddaje im pieniędzy. A taka gwarancja zapisana jest w umowie.
- Prokuratura wie, policja wie, wszyscy wiedzą, a on nic sobie z tego nie robi – mówi pan Andrzej, który czuje się oszukany przez Jacka K.
Pan Radosław i pan Andrzej pracują jako podwykonawcy w firmie remontowo-budowlanej. Kilka miesięcy temu postanowili wziąć dotację na otwarcie własnej działalności gospodarczej. Nie wiedzieli, jak napisać wniosek o dotację, więc postanowili skorzystać z Centrum ............ K.
- Mieliśmy mu zapłacić za rozpisanie biznesplanu i przygotowanie dokumentów potrzebnych do złożenia w centrum wojewódzkim dotacji – mówi pan Andrzej.
Pan Radosław zapłacił Jackowi K. prawie 5 000 zł. Kiedy dostał gotowe dokumenty, poszedł ze wspólnikiem do Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych. Tam spotkało ich wielkie rozczarowanie.