Banki zaczęły udzielanie kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich już w 2000 r. Oprocentowanie kredytów mieszkaniowych w złotówkach wynosiło wtedy nawet 20 proc. Dla wielu Polaków, którzy chcieli kupić mieszkanie, kredyt był więc niedostępny. Osoby te zaczęły więc szukać wyjścia z tej sytuacji, kierując swoją uwagę w stronę kredytów mieszkaniowych w walutach krajów o niskich stopach procentowych. Ich oprocentowanie było bowiem w sposób naturalny znacznie niższe niż kredytu złotowego
Kredyty mieszkaniowe w walutach obcych były początkowo denominowane zwykle w dolarach i euro, ale z czasem większe znaczenie zyskały kredyty we franku szwajcarskim. Stały się one jednak naprawdę popularne dopiero po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Wtedy nasza gospodarka przyspieszyła, a przystąpienie do strefy euro wydawało się kwestią niedalekiej przyszłości. Silna gospodarka oznaczała większy popyt na mieszkania i ograniczała ryzyko osłabienia polskiej waluty, a rychłe wstąpienie Polski do strefy euro, zapowiadane przez przedstawicieli władzy państwowej, według wielu ekspertów miało niemal całkowicie wyeliminować ryzyko kursowe wbudowane co do zasady w kredyty walutowe.
Przyczyna, dla której klienci banków chętnie brali kredyty we frankach, była więc prosta – były one wówczas o wiele tańsze. Kredyty walutowe mogły być spłacane bezpośrednio w szwajcarskiej walucie lub w polskich złotych – klient w tym zakresie miał pełen wybór. Biorąc pod uwagę fakt, że zdecydowana większość deweloperów przyjmowała jedynie polską walutę przy zakupie nieruchomości naturalnym wyborem w tym zakresie okazywała się polska waluta.
Kredyty walutowe mieszczą się w konstrukcji ogólnej umowy kredytu bankowego i stanowią jej możliwy wariant (art. 353 (1) Kodeksu cywilnego i art. 69 Prawa bankowego). Banki zgodnie z prawem, są zobowiązane do zabezpieczenia finansowania kredytów walutowych w walucie, w której ich udzielają. Udzielając kredytu waloryzowanego do waluty obcej, banki pożyczały walutę na rynku międzybankowym lub zabezpieczały jej wartość za pomocą transakcji na instrumentach pochodnych np. CIRS i SWAP.
Bankom nie wolno podejmować spekulacji na kursach walutowych, ponieważ ryzykowałyby depozytami klientów. Posiadane aktywa zawsze muszą wystarczyć na pokrycie zgromadzonych oszczędności. Dlatego banki nie mogły zarabiać na wzroście kursu franka.
W ofercie banków dostępne były dwa rodzaje kredytów udzielanych w CHF: indeksowane oraz denominowane. W przypadku kredytów indeksowanych, w umowie kredytowej kwota kredytu do wypłaty oprócz franków wyrażona była również w złotych, ze względu na ewentualne różnice kursowe między dniem podpisania umowy a dniem wypłaty kredytu. Dzięki temu możliwe było uniknięcie sytuacji, w której na konto sprzedawcy nieruchomości trafiłaby kwota różniąca się od tej zapisanej w umowie. Z kolei w przypadku kredytów denominowanych, w umowie kwota kredytu była wyrażona wyłącznie w walucie obce. Ewentualna różnica w kwocie w PLN, która powstała z różnic kursowych po wypłacie kredytu, była regulowana przez kredytobiorcę bezpośrednio na rachunek sprzedawcy nieruchomości, lub - w przypadku nadwyżki - przeznaczana na nadpłatę kredytu lub wypłacana na konto klienta.
Przypomnę również, że kredytobiorcy frankowi w 2011 r. w wyniku ustawy antyspreadowej, uzyskali możliwość bezpośredniej spłaty rat we frankach, a w części banków taki sposób regulowania zobowiązań był możliwy na wniosek klienta od początku trwania umowy. Podsumowując zacytuję wypowiedź byłego prezesa NBP Marka Belki: "Gdyby banki finansowały kredyty frankowe, oprocentowane na 2-3 proc., złotowymi depozytami, za które musiały płacić 5-6 proc. w skali roku, to poszłyby z torbami".
Wszystkich poszukujących dalszych informacji zapraszam do lektury następujących materiałów:
ZBP, 24 prawdy o kredytach walutowych, http://zbp.pl/wydarzenia/24-prawdy
Cezary Stypułkowski, Odpowiedź bankowca, http://cezarystypulkowski.pl/?p=99Cezary Stypułkowski,
Odpowiedź bankowca. czyli polemika z internautami,http://cezarystypulkowski.pl/?p=106
Do dyspozycji dziennikarzy zainteresowanych tematem kredytów frankowych pozostaje zespół prasowy Związku Banków Polskich oraz rzecznicy prasowi odpowiednich banków. Zapraszamy do kontaktu.
Dr Przemysław Barbrich, Związek Banków Polskich
Kontakt: przemysł Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.