Syn Małgorzaty Gersdorf występował jako pełnomocnik przed Sądem Najwyższym za czasów jej prezesury. Robił to wspólnie z członkiem warszawskiej palestry zamieszanym w aferę reprywatyzacyjną
31 stycznia br. Małgorzata Gersdorf na wiecu sędziów w Warszawie tak zwróciła się do swoich kolegów i koleżanek: „O prawo, o sposób jego interpretacji, o jego przestrzeganie, o każdy cal sprawiedliwości należy teraz walczyć...”.
Sędziowie lubią podkreślać swoją niezależność, niczym prawda objawiona powtarzają tę mantrę do upadłego. Gdy jednak chodzi o praktykę niezależności sędziowskiej, przychodzi jej pilnować stronie występującej przed sądem. Jak się okazuje, Sąd Najwyższy nie prowadzi monitoringu osób występujących przed nim pod względem pokrewieństwa. Idąc przed sąd, warto więc sprawdzać swojego przeciwnika procesowego. Być może trafimy na syna samej pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf.
Źródło i więcej:
http://gf24.pl/wydarzenia/kraj/item/568-najwyzszy-sad-rodzinny