HFPC przedstawiła uwagi w sprawie projektu nowelizacji prawa prasowego, przewidującego zmianę regulacji instytucji autoryzacji wypowiedzi prasowej (art. 14 ust 2 i 49 prawa prasowego). Zdaniem HFPC, biorąc pod uwagę obecne przepisy, zaproponowane zmiany idą w pozytywnym kierunku, lecz wciąż nie gwarantują w pełni standardów swobody wypowiedzi

 

Wyrok ETPC krytykujący zasady autoryzacji

Planowana nowelizacja ma na celu wykonanie wyroku ETPC z 2011 r. w sprawieWizerkaniuk p. Polsce. W wyroku tym Trybunał skrytykował obecnie obowiązujące przepisy Prawa prasowego dotyczące autoryzacji. „Podjęcie prac nad nowelizacją zmierzającą do wykonania wyroku Trybunału należy ocenić pozytywnie. Jednocześnie proponowane zmiany są naszym zdaniem niewystarczające z punktu widzenia ochrony swobody wypowiedzi i nie wdrażają w pełni standardów wypracowanych przez ETPC” – mówi Dorota Głowacka, prawniczka HFPC.

 

Zmiany

Projekt zmienia zasady odpowiedzialności za brak dopełnienia obowiązku uzyskania autoryzacji – nie będzie to już przestępstwo, a jedynie wykroczenie. Przepisy wprowadzają także ustawowe terminy na udzielenie autoryzacji (24 godziny w przypadku dzienników i 3 dni w przypadku czasopism). W przypadku braku reakcji osoby udzielającej wypowiedzi we wskazanych terminach, uznaje się, że osoba ta wyraziła zgodę na publikację wypowiedzi w formie przedstawionej przez dziennikarza. W projekcie określono ponadto, że za dokonanie autoryzacji nie uznaje się przedstawienia całkowicie nowych pytań oraz odpowiedzi przez osobę udzielającą informacji dziennikarzowi.

 

Opinia HFPC

W opinii HFPC zaproponowana regulacja nie rozwiązuje jednak kluczowego problemu, tj. nie eliminuje możliwości poniesienia odpowiedzialności prawnej przez dziennikarza nawet w przypadku, gdy co prawda nie uzyskał on autoryzacji wypowiedzi, ale opublikował ją z zachowaniem rzetelności, w kształcie odpowiadającym rzeczywistym słowom swojego rozmówcy, bez żadnych manipulacji czy przekłamań. Ponadto wprowadzenie terminów na udzielenie autoryzacji nie chroni dziennikarzy przed sytuacją, w której rozmówca wprost odmówi jej dokonania. „W konsekwencji proponowana regulacja może w dalszym ciągu być wykorzystywana jako narzędzie blokowania publikacji wypowiedzi, które rozmówca post factum uzna za niewygodne” – zauważa Dorota Głowacka.

 

Zaproponowana odpowiedzialność wykroczeniowa także budzi wątpliwości pod kątem zgodności z zasadą proporcjonalności sankcji, która wciąż miałaby charakter represyjny. W ocenie HFPC lepszym rozwiązaniem byłaby odpowiedzialność cywilna. „W tym celu nie jest jednak konieczna odrębna regulacja instytucji autoryzacji. Wystarczające wydaje się utrzymanie jej jako wymogu wynikającego z obowiązku zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, do których dziennikarze są zobowiązani na mocy art. 12 ust. 1 Prawa prasowego” – czytamy w opinii. Dochowanie odpowiedniej staranności podlegałoby wówczas kontroli sądu w ramach procesu o ochronę dóbr osobistych, a dodatkowo osoba udzielająca informacji miałaby możliwość dochodzić ochrony swoich interesów poprzez zwrócenie się do redakcji z wnioskiem o opublikowanie sprostowania.

 

Zagrożenie autocenzurą

W konsekwencji projektowana regulacja autoryzacji w dalszym ciągu może prowadzić do tego, że dziennikarze będą stosować autocenzurę przy prowadzeniu wywiadów, unikać zadawania niewygodnych, dociekliwych pytań czy poruszania wrażliwych tematów w obawie przed utrudnieniami ze strony rozmówcy na etapie autoryzowania wypowiedzi. Tym samym proponowane przepisy dotyczące autoryzacji wciąż mogą wywierać tzw. „efekt mrożący” (chilling effect) na realizację podstawowych obowiązków i praw dziennikarskich.

 

 

 

LS

HFPC