60-letni Kazimierz Kazimierski z Kamionki Starej koło Suwałk przepisał 18-hektarowe gospodarstwo synowi Mariuszowi. Pewnego dnia mężczyzna wyszedł do baru i zniknął na tydzień. Twierdzi, że wypił z Jarosławem M. jedno piwo i dalej nic nie pamięta. Okazało się, że podpisał z M. umowę pożyczki 200 tys. zł, której zabezpieczeniem hipotecznym było gospodarstwo

 

60-letni Kazimierz Kazimierski mieszka z synem i niepełnosprawną siostrą Teresą. 18-hektarowe gospodarstwo to ojcowizna pana Kazimierza. Kiedy mężczyzna zaczął podupadać na zdrowiu, przepisał je na syna. Sobie zapisał dożywotnio możliwość mieszkania w jednym pokoju.

- Mam akt, mam zapisane dożywocie, pokoik – mówi pan Kazimierz.

Przez kilka lat wszystko było w porządku. Syn prowadził gospodarstwo, a uzyskane pieniądze wystarczały na skromne życie trzyosobowej rodziny. Trzy lata temu spokojne dotąd życie Kazimierskich legło w gruzach.

 

 

 

Źródło i więcej:

http://www.interwencja.polsatnews.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1548753