Pan Leonard z Olsztyna nie wytrzymał walki z firmą windykacyjną, która domagała się od niego spłaty długu. Długu, który zdaniem pełnomocnika mężczyzny, od dawna był przedawniony. Rodzina pana Leonarda twierdzi, że ciągłe telefony i wezwania zrujnowały mężczyźnie zdrowie. 28 maja 62-latek zmarł na zawał serca

 

- Tata mówił, że w tych listach było napisane, że jeżeli zadłużenie nie będzie spłacone, to może spodziewać się egzekucji komorniczej, że narazi się na wstyd sąsiadów – mówi pani Anna, córka pana Leonarda.

 

32-letnia pani Anna oraz 28-letnia pani Małgorzata z Olsztyna jeszcze kilkanaście lat temu żyły w szczęśliwej rodzinie. Ich ojciec - Leonard był szanowanym biznesmenem, a matka psychologiem.

Niestety kilkanaście lat temu w rodzinie pojawiły się kłopoty finansowe oraz alkoholizm pana Leonarda i jego żony. Mężczyzna zaczął się leczyć i walczyć z chorobą. Tę walkę wygrał. Niestety z tym problem do dziś nie poradziła sobie jego żona.

 

 

 

Źródło i więcej:

http://www.interwencja.polsatnews.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1564306